Posiedzenie Rady jest zwoływane przez mera bądź przez samych radnych, jeżeli taką wolę wykaże 1/3 wszystkich radnych. Z tego prawa po raz pierwszy w tej kadencji skorzystali radni z frakcji Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin, która zrzesza 18 z 31 radnych.
Jak poinformowali portal L24.lt radni frakcji AWPL-ZChR, przyczyną zwołania nadzwyczajnego posiedzenia najwyższego organu zarządzania samorządu są pogwałcenie prawa, mobbing wobec wielu pracowników administracji oraz nepotyzm w podejmowaniu decyzji przez polityków socjaldemokratów.
Na wniosek radnych na porządku dziennym znalazło się też pytanie o planach i realizacji budżetu samorządu, co do której radni jak też mieszkańcy rejonu zgłaszają wiele zastrzeżeń. Naruszenia uchwały budżetowej, nieracjonalność niektórych wydatków oraz nadużycia mera i kierownictwa administracji to tylko niektóre z nich.
Podczas pierwszego posiedzenia mer rejonu wileńskiego, socjaldemokrata Robert Duchniewicz na konkretne pytania radnych odpowiadał wymijająco, często „chował się” za odpowiedziami pracowników administracji, próbując zrzucić na innych odpowiedzialność za szereg naruszeń ustawy budżetowej, trwonienie środków publicznych, nadużywanie stanowiska między innymi poprzez rozdawanie premii swym kolegom partyjnym. Należy podkreślić, że licznym naruszeniom towarzyszy zaniedbywanie ważnych dla mieszkańców rejonu dziedzin życia. Szczególną uwagę należy zwrócić na kwestię ochrony zdrowia, gdyż obecnie otrzymanie należytych usług medycznych w rejonie wileńskim jest utrudnione.
W obronie interesów mieszkańców rejonu wileńskiego podczas posiedzenia wystąpili radni z ramienia AWPL-ZChR.
Kategoryczne stanowisko radnych AWPL-ZChR - nie będzie zgody dla masowych podwyżek cen
Ekipa mera socialdemokraty Duchniewicza przedłożyła radnym do rozpatrzenia pytanie z długim i pozornie niewinnym tytułem „O zatwierdzeniu Regulaminu opłat lokalnych za gospodarowanie odpadami komunalnymi i innymi niż komunalne odpadami pochodzącymi z gospodarstw domowych Samorządu Rejonu Wileńskiego” Co w rzeczywistości ukrywało niezrozumiałą, nawet 40 procentową podwyżkę cen wywozu śmieci mieszkańców rejonu wileńskiego. Członkowie Rady z ramienia AWPL-ZChR kategorycznie sprzeciwili się takim zamiarom mera i kierownictwa administracji.
Renata Sobieska zwróciła uwagę, że rejon wileński od lat stara się chronić mieszkańców przed obciążeniami finansowymi, na które mieszkańcy nie mają wpływu. Radna AWPL-ZChR wezwała do znalezienia sposobów na uniknięcie tak dużej podwyżki opłat za wywóz śmieci mieszkańców.
Wtórował jej radny Robert Rackiewicz, który przypomniał, że pod przewodnictwem przedstawicieli AWPL-ZChR w rejonie wileńskim nigdy nie podnoszono cen tak drastycznie, jak próbuje to zrobić obecny mer Duchniewicz.
- Obecnie ludziom nie jest łatwo, ponieważ ceny rosną niemal każdego dnia. Zachęcam do szukania sposobów na obniżenie cen w tym przypadku” – powiedziała Maria Rekść.
Waldemar Urban, starosta frakcji AWPL-ZChR, zawiedziony bezczynnością mera oraz dyrektora administracji w tej sprawie. Podczas grudniowego posiedzenia Rady przedstawiciele AWPL-ZChR wezwali już mera i administrację do podjęcia odpowiednich działań, wówczas zaproponowano co najmniej trzy sposoby rozwiązania tej kwestii.
– Zaproponowaliśmy rozmowy z Państwową Radą Regulacji Energetyki (VERT), aby przekonać ich, że tak wysoka podwyżka cen nie jest adekwatna, jak też rozmowy z Centrum Zarządzania Odpadami Okręgu Wileńskiego (VAATC) oraz rozważenie innych możliwości zamortyzowania podwyżki cen dla mieszkańców rejonu wileńskiego. Minął miesiąc i wygląda na to, że administracja samorządu w międzyczasie nawet nie szukała rozwiązań – zaznaczył Waldemar Urban i zaapelował o zintensyfikowanie działań w celu zapewnienia mieszkańcom adekwatnej ceny.
Brak wyjaśnień i zatajanie informacji
Wieloletnia mer rejonu wileńskiego, obecna radna Maria Rekść wyraziła niezadowolenie, że radni od mera oraz dyrektora administracji nie usłyszeli wyjaśnień dotyczących niepełnego wykonania budżetu samorządu.
Maria Rekść po raz kolejny poruszyła także problem, który niejednokrotnie był podejmowany podczas posiedzeń komitetów i kolegiów, udziału w których w ostatnim czasie mer unika. Kwestia ta dotyczy bulwersującego faktu, że nawet radni i wicemer nie mają dostępu do informacji, które są przed nimi zatajane. Maria Rekść stanowczo zaapelowała, by zapewnić odpowiedni dostęp do dokumentów, tak by nie utrudniać pracy członków Rady.
Realizacja budżetu na rok 2024 była niewystarczająca
Waldemar Urban z kolei poruszył dwie kwestie: realizację budżetu na 2024 rok oraz perspektywy dla budżetu na 2025 rok.
Mówiąc o realizacji budżetu na rok 2024 Waldemar Urban, opierając się o liczby opublikowane przez samorząd, zwrócił uwagę, że jest ona bardzo powolna, czy to chodzi o usługi ogólnopaństwowe, kwestie porządku publicznego, ochronę publiczną, mieszkalnictwo, usługi komunalne, ochronę środowiska, rekreację, czy oświatę. Śledząc przestrzeń publiczną można odnieść wrażenie, że samorząd rejonu wileńskiego przoduje wśród innych samorządów, jednak gdy spojrzymy na liczby, jasno widać, że realizacja wydatków budżetowych jest zaledwie na poziomie 60-70 procent, dodał. Radny zadał pytanie retoryczne: czy taki stan rzeczy wynika ze złego planowania, słabej realizacji czy też nieodpowiedniej kontroli?
W. Urban zwrócił także uwagę na fakt, iż po 3 kwartałach samorząd ma aż 43 mln euro niewykorzystanych środków, które z niewiadomych przyczyn leżą i za które zapewne trzeba uiszczać opłatę administracyjną, choć budżet został uchwalony już w I kwartale ubiegłego roku. Analizując możliwe powody braku realizacji budżetu takie jak. np. problemy administracyjne, problemy z realizacją zamówień, czy też związane z zasobami ludzkimi, radny doszedł do wniosku, że nic nie stało na drodze, by ten budżet urzeczywistnić. Również na poziomie relacji rada-administracja wszystko przebiegało sprawnie, nie było napięć, były za to wspólne chęci do realizacji projektów oraz wspólna wizja. W. Urban wykluczył także korupcję, konflikt interesów, przyczyny społeczne i ekonomiczne, co sprawia, że pozostaje jeden powód: złe planowanie, niejasny podział priorytetów, niewystarczające zaangażowanie kierownictwa, które to właśnie jest odpowiedzialne za efektywną realizację budżetu zgodnie z wymogami ustawy.
Waldemar Urban wyraził nadzieję, że w 2025 roku dochody samorządu wzrosną, co pozwoli na lepsze planowanie i wdrażanie projektów uwzględniających potrzeby mieszkańców, jednak, jak z żalem zauważył, do tej pory nie ma projektu budżetu, mimo iż na niedawnej Komisji Finansów był on omawiany. Mimo że co do tegorocznego budżetu nie ma pełnego i jasnego obrazu, z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że na samodzielne funkcje zostanie przeznaczonych 170 mln euro, a budżet ogólny wzrośnie o 20 mln euro. Radny zaapelował, by nie tracić czasu i nie czekać na całość informacji z ministerstw, ale jako rada i cała administracja już teraz analizować poszczególne kwoty, poszczególne elementy z osobna, poprawić to, co należy, aby potem nie czuć na sobie presji czasu, gdyż budżet musi zostać przyjęty do ściśle określonego terminu.
„Frakcja AWPL-ZChR bardzo aktywnie włączyła się w kształtowanie budżetu na rok 2025 i na pewno nie będziemy w tym obszarze bierni, a cele takie jak ochrona socjalna i dobro publiczne, oświata i edukacja młodzieży, rozwój infrastruktury, wzrost gospodarczy i promocja biznesu, ochrona środowiska i zrównoważony rozwój, usługi elektroniczne i działalność administracyjna są dla nas bardzo istotne, dlatego postaramy się, by znalazły wyraźne odzwierciedlenie w projekcie budżetu” – powiedział na zakończenie Waldemar Urban. Zaakcentował, że radni podejmą również starania, by tegoroczny budżet został wykonany w jak najwyższym procencie, by kontrola jego realizacji była skuteczna, a na nieprzewidziane sytuacje była odpowiednia reakcja.
Zaniedbania w jednym z najważniejszych sektorów - sektorze zdrowia
Radna Honorata Romanowska wyraziła ubolewanie, że w gminie Rudomino jakość usług medycznych jest na niewystarczającym poziomie: brakuje kardiologa, nie ma możliwości zrobienia prześwietlenia, pacjenci są zmuszeni do długiego oczekiwania, nie otrzymując pomocy na czas, kolejki są bardzo długie, a jakość usług drastycznie spada. Radna jako rozwiązanie tego problemu wskazała na zwiększenie liczby personelu medycznego, co pozwoliłoby na podniesienie jakości życia całej społeczności. Jednocześnie skierowała słowa krytyki pod adresem mera Roberta Duchniewicza, który unika inicjatyw mających na celu poprawę jakości usług opieki zdrowotnej w Rudominie.
Radna Krystyna Boroszko wyraziła zaniepokojenie, czy wystarczy finansów na poprawę infrastruktury instytucji rejonu wileńskiego, gdyż na ostatnich posiedzeniach Komisji Zdrowia i Spraw Społecznych pojawiły się obawy, że w budżecie na 2025 rok nastąpi znaczne zmniejszenie środków finansowych dla Przychodni Rejonu Wileńskiego.
Zygmunt Zdanowicz ubolewał, że samorząd reklamuje, iż w rejonie wileńskim nie będzie kolejek do lekarzy, jednak informacje te odbiegają od rzeczywistości. Na przykład mieszkańcy Niemenczyna – emeryci, na otrzymanie zaświadczeń rekompensujących usługi dentystyczne, muszą czekać kilka miesięcy, a kwota jest znaczna - sięga aż 670 euro.
Dostęp do informacji jest utrudniany
Radny Zygmunt Zdanowicz zwrócił także uwagę, że kierownictwo samorządu uchyla się od informowania członków Rady o bieżących działaniach. Jako przykład podał inicjatywę frakcji AWPL-ZChR oraz społeczności sportowej Niemenczyna, by utworzyć w miasteczku kompleks sportowy z basenem. Inicjatorzy odbyli wiele spotkań oraz podjęli szereg kroków ku realizacji projektu, jednak okazuje się, że powstała grupa robocza, która pomysłodawców zepchnęła na bok, ignoruje ich i nie wtajemnicza w swoje działania.
Radna Renata Sobieska zwróciła uwagę, że niedopuszczalna jest sytuacja, w której wicemerowi mają ograniczony dostęp do rejestrów, a spotkania grup roboczych często odbywają się bez wiedzy i udziału wicemerów.
Na podobny problem zwróciła uwagę radna Teresa Dziemieszko, która mówiła m.in. o tym, że mer unikał odpowiedzi na zadawane mu na Radzie pytania, uchylał się od podania radnym danych dotyczących realizacji budżetu, choć sam był w ich posiadaniu.
Brak racjonalności i korupcja polityczna w decyzjach dotyczących rozwoju infrastruktury
Robert Rackiewicz zauważył, że w decyzjach związanych z rozwojem infrastruktury brakuje administracji racjonalności oraz widać przejawy korupcji politycznej. Jako przykład podał asfaltowanie ulic nowym osadnikom, podczas gdy osoby od dawna mieszkające w rejonie wileńskim czekają na asflat od kilku lat. Rozwiązaniem tego problemu byłaby bardziej rygorystyczna kontrola, mająca na celu zapobieganie angażowaniu się mera w korupcję polityczną.
Maria Rekść dodała, że od kilku lat mieszkańcy czekają na realizację wstrzymanych prac związanych z rekonstrukcją oświetlenia wsi. Projekt utknął w martwym punkcie, ludzie czekają, a powody tego stanu rzeczy nie są znane.
Bulwersujące okoliczności przeprowadzenia reorganizacji
Podczas poniedziałkowego posiedzenia radna Teresa Dziemieszko poinformowała o bulwersujących okolicznościach przeprowadzenia reorganizacji. Mimo że już we wrześniu AWPL-ZChR poprosiła o przedstawienie informacji na jej temat, do tej pory ich nie uzyskała, a reorganizacja została przeprowadzona w tajemnicy.
Zaczęły także napływać niepokojące doniesienia o niezdrowej atmosferze i mobbingu, który zmusił niektórych do odejścia z pracy.
Podczas posiedzenia rady upubliczniono e-mail jednego z pracowników administracji samorządu rejonu wileńskiego, który nie wytrzymał nękania ze strony kierownictwa administracji i odszedł z pracy. List ten odczytała radna Maria Rekść: „Czy akty prawne już nie obowiązują? Opisy stanowisk pracy? Regulaminy wydziałów? Na koniec – kompetencje? Teraz każdy może robić, co mu się podoba i na co ma ochotę, może ingerować w pracę innych wydziałów, przejmować ich obowiązki w imieniu mera (...) w imieniu mera wydawać polecenia, wydawać komendy komuś, jak ma pracować, redagować korespondencję wysyłaną przez wydział? Zaczyna się u nas era szarych eminencji?”.
Radny Robert Rackiewicz dodał, że jeden z wielu przypadków mobbingu dotyczy Janiny Klimaszewskiej, zastępcy kierownika wydziału oświaty, która „jest ciągle nękana, nazywana „jedinstwo” i innymi epitetami”.
„My, wybrani radni, reprezentujemy interesy zarówno mieszkańców rejonu, jak i pracowników administracji samorządu. Jeśli pracownicy są obiektem mobbingu lub są zwalniani bez podstaw prawnych, to będziemy reagować” – mówił Rackiewicz.
Radnych niepokoi też to, że bez wiedzy kierowników działów odbywają się spotkania pracowników, gdzie omawiane są różne kwestie. Niedopuszczalne jest również przyjmowanie na niektóre stanowiska pracowników bez wyższego wykształcenia, co jest niezgodne z prawem. Jest to tym bardziej rażące, że hasła wyborcze dotyczyły przejrzystości i wysokich morali.
Już podczas piątkowej Rady można było zobaczyć, że przewidziano podwyżki dla kolegów partyjnych. „Bardzo dobrze, że podwyżki otrzymają ci, którzy zarabiają najmniej. Ale zwiększane są zarobki również tym, którzy, łącznie z premiami, zarabiają niemal tyle co prezydent!” – oburzył się radny. Jego zdaniem, to nieracjonalna decyzja, gdyż w rejonie wiele obszarów potrzebuje większego dofinansowania, np. służba zdrowia.
Radni wskazali też na to, że konkursy na starostów stały się przedmiotem kpin. Przykładowo w Awiżeniach priorytetem w konkursiena stanowisko starosty było wykształcenie leśnicze, w Pogirach natomiast wymagano wykształcenia filologicznego. Wszystkie te zabiegi były po to, by konkurs wygrała „odpowiednia” osoba.
Temat „dobrej atmosfery i dobrych zmian w strukturze administracji” kontynuowała radna Renata Sobieska. Przypomniała, że na początku kadencji obecne władze samorządu obiecywały, że nie będzie polowania na czarownic, nie polecą głowy.
„Docierają do mnie informacje, że na niewygodnych ludzi jest wywierana presja psychologiczna, kierowane są anonimowe skargi, a w Komitecie Kontroli nie raz żądano, żeby sprawdzić tę czy inną osobę” – mówiła radna. Wspomniała też o takich przypadkach mobbingu wobec pracowników, jak drwiny w przestrzeni publicznej, a nawet wchodzenie do gabinetu kierownika placówki pod jego nieobecność i in. Jak podkreśliła, wielu pracowników nie wytrzymało nękania i odeszło z pracy.
Poruszyła też temat przejrzystości, która, jej zdaniem, bardzo kuleje. Podliczyła, że w tajemniczy sposób zostały przerwane internetowe transmisje 5 posiedzeń Komitetu Praworządności, 1 – Komitetu Oświaty i 3 posiedzenia rady. „To chyba przypadek, że przerwane zostały transmisje akurat podczas rozważania niezbyt wygodnych kwestii dla zespołu mera” – mówiła Sobieska. Zaznaczyła też, że 1 lipca 2024 weszły w życie zmiany w ustawie o samorządności, zgodnie z którymi radni powinni mieć zapewniony dostęp do dokumentów związanych z wykonywaniem ich bezpośrednich funkcji. Niestety, jak wskazała, dostęp ten jest nadal ograniczony.
Na różne sposoby uwalniane są miejsca dla kolegów partyjnych, omijane są konkursy na stanowiska, a specjaliści z wiedzą i doświadczeniem są wyrzucani.
„Moje spostrzeżenia na temat zmian – reforma służby cywilnej daje legalną możliwość zmiany struktury administracji – przeprowadzenia czystek wśród pracowników, zatrudnienia osób o „prawidłowych” poglądach politycznych, zastąpienia doświadczonych osób niedoświadczonymi” – podzieliła się swoimi spostrzeżeniami Sobieska.
„Oby nie ucierpiała na tym skuteczność działalności, bo na razie wydaje mi się, że najefektywniej pracuje jedynie Wydział Komunikacji” – podsumowała radna Renata Sobieska. Na jej wypowiedź zareagowali aprobatą inni radni, głośno podkreślając, że widocznie to nie jest samorządność, a raczej samowola.