Bitwa czy bitewka

2015-10-12, 20:27
Oceń ten artykuł
(4 głosów)

Profesor Valdas Rakutis, prorektor i wykładowca Litewskiej Akademii Wojskowej, oznajmił, że dzięki jego staraniom powstanie pod Giedrojciami (rejon malacki) park litewskiej glorii narodowej, upamiętniający zwycięstwo nad Polakami w roku 1920. Ba, zdaniem profesora, trzy lokalne samorządy już się porozumiały, by sfinansować budowę w tej okolicy muzeum zwycięstwa nad „polskimi okupantami".

I mimo że inicjator pomysłu energicznie zaprzecza, iż projekt jest skierowany przeciwko naszemu zachodniemu sąsiadowi i sojusznikowi w NATO, to nie ulega wątpliwości jedno – kieruje on ostrze litewskiej polityki historycznej właśnie na antypolskie tory. Tłumaczenie się Rakutisa, że muzeum rzekomo ma stać się miejscem dyskusji nad trudnymi zagadnieniami w litewsko-polskiej historii, jest nie tylko nieprzekonujące, ale i w pewnym stopniu bałamutne. Bowiem już sama nazwa muzeum (zwycięstwa nad „polskimi okupantami"), jak i wybrany kontekst historyczny wydarzenia (mitologizowany przecież od lat przez litewskich narodowców) dowodzi, że placówka nie będzie miejscem dialogu, tylko raczej stanie się kolejną ością niezgody w i tak najgorszych od dekady stosunkach dwóch sąsiadów.

Bitwa pod Giedrojciami, pamiętajmy, stała się przecież w pewnym stopniu symbolem dla „tautininkasów" w walce z wrogiem Litwy numer 1 – „lenkais". Od lat budowali oni na tym wydarzeniu własną narrację propagandową dokonując przy tym nadinterpretacji znaczenia i skali bitwy, która w ich oczach wyrosła do niemalże wiekopomnego czynu, podczas gdy w historiografii Polski taka bitwa w ogóle nie jest notowana. Mówił o tym swego czasu w Wilnie ambasador RP Jan Widacki.

Starcie dwóch wojsk pod Giedrojciami w dniach 19-21 listopada 1920 roku oczywiście było - i to dość zażarte. Niemniej jego skala i znaczenie w polskiej pamięci historycznej są redukowane do lokalnej potyczki (w której straty wynosiły kilkaset osób), niemającej żadnego znaczenia ani militarnego, ani strategicznego, ani politycznego. Takich bitew czy bitewek, jak ktoś woli, polski żołnierz w okresie I wojny światowej stoczył mnóstwo. Na dodatek bitwa pod Giedrojciami o niczym właściwie nie rozstrzygała - chociażby z tego punktu widzenia, że rozegrała się już po podpisaniu zawieszenia broni pod auspicjami Komisji Kontrolnej Ligi Narodów. Rozejm miał obowiązywać od 9 rano 21 listopada. Tymczasem wojska litewskie wiarołomnie w nocy z 20 na 21 uderzyły na polskie pozycje kontynuując ofensywę aż do południa. Odbili ostatecznie z rąk polskich Giedrojcie, łamiąc oczywiście przy tym dniem wcześniej podpisaną umowę.

Później, jak podaje znawca tematu - profesor Piotr Łossowski, akcja została szeroko rozreklamowana w litewskiej literaturze. Pisano o wielkim zwycięstwie nad wojskami Litwy Środkowej i otwarciu drogi marszu na Wilno, który to marsz powstrzymali tylko przedstawiciele LN. „Czyniono tak głównie dla celów propagandowych, dla moralnej satysfakcji z sukcesu nad Polakami, od których przedtem Litwini ciągle doznawali porażek", odnotowuje prof. Łossowski. Zresztą świadek wydarzeń po litewskiej stronie Pranas Povilaitis również przyznaje, że „nie był to bój zakrojony na wielką skalę, ale to zwycięstwo miało olbrzymie znaczenie dla naszego wojska, którego morale po szeregu niepowodzeń były przydławione".

Rakutis zatem, odkurzając dzieje sprzed 95 laty pod Giedrociami, i próbując nadać im rangę państwową (muzeum ma być wszak wybudowane za środki publiczne) wpisuje się w międzywojenną narrację „tautininkasów", którzy od początku konfabulowali z tą bitwą na użytek propagandowy. Propaganda zaś ma to do siebie, że nie służy pojednaniu.

Nie ma zatem mowy, by muzeum spełniłoby cele, o których mówi jego inicjator. Gdyby powstało, byłoby raczej kolejnym przykładem mitologizacji litewskiej historii na użytek współczesnych odbiorców, a kontrapunktem w jego misji oświatowej, niestety, byłaby Polska. Takie kreowanie polityki historycznej przez nasze władze byłoby szkodliwe przede wszystkim dla samej Litwy. Izolowałoby ją w regionie, a i w pewnym stopniu też ośmieszało...

Tadeusz Andrzejewski

Komentarze   

 
#19 lili 2016-05-15 00:26
a mnie to wisi i powiewa
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#18 LT-PL 2015-10-20 13:17
Profesor Valdas Rakutis bez wątpienia szykuje się do wyborów i chce zostać kandydatem do sejmasu.Jako,że osiągnięcia zawodowe ma wątpliwe o działalności społecznej nikt nie słyszał, więc starym, sprawdzonym sposobem chce osiągnąć rozpoznawalność przynajmniej w kręgach piszących listy kandydatów do sejmasa. Mimo,ze profesor światowy( był w USA i co nie co widział), to jednak wydaje mi się lekko ograniczony i przyhamowany umysłowo, bez polotu a tym bardziej ułańskiej fantazji.Jako lietuviski profesor historii musi być bardziej antypolski w pomysłach. Jako człowiek miłosierny podpowiem, co może spodobać się Landsbergisowi i innym wybitnym lietuviskim politykom.Ja też byłem w USA i widziałem rekonstrukcje bitew.Tak więc co roku pod Giedrojciami można zganiać wszystkich uczniów polskich szkół aby w lichawych polskich mundurach mieli możliwość szybko uciekać jednocześnie błagając o litość. Z drugiej strony postawić regularne Wojsko Litewskie w złotych zbrojach i pawich piórach, które bezlitośnie będzie ganiało i obijało zbyt wolno uciekających pierwszaków.
Gwarantuję, to spodoba się Landsbergowi i spółce i a miejsce na liście wyborczej gwarantowane.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#17 buli 2015-10-18 13:28
a straty rzędu kilkuset ludzi to lietuvska bajka w której pojawiły się liczby koło 70 zabitych 140 rannych i 200 wziętych do niewoli. Straty polskie razem 400 osób. REALNIE były więcej niż 10 razy mniejsze i wyniosły kilku zabitych, kilkunastu rannych i około 20 wzietych do niewoli. Ale ponieważ Polacy ze względu na nikłość potyczki się o niej nie rozpisywali a Lietuvisi rozdmuchali ją wielokrotnie to po blisko 100 latach jedynymi źródłami z epoki są lietuvskie bajki i czasami jak autor bierze się je za rzeczywistość.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#16 buli 2015-10-17 15:13
to nie była bitwa tylko potyczka i to nawet nie z liniowym wojskiem a zaskoczoną kolumną taborową. W wyniku udanego napadu Lietuvisi zdobyli kilka/kilkanaście wozów oraz jak sami twierdzą dwie armatki ( prawdopodobie lekkie moździerze jeśli w ogóle ) Chwalili się że zabili polskiego pułkownika ponoć zastępcę Rydza - Śmigłego. W rzeczywistości na miejscu najwyższym stopniem oficerem polskim był jakiś major który został ranny. Chwalili się że wzięli około 200 jeńców ale do swoich linii doprowadzili tylko koło 20, reszta ponoć uciekła po drodze. Straty nasze wyniosły kilku zabitych i niewiele więcej rannych. Potyczka jakich WP setki toczyło wtedy z różnymi wrogami i dlatego trudno nawet znaleźć jakieś informacje. Po prostu skala była za mało żeby ktoś się tym zajął i poważnie opisał.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#15 skandal 2015-10-16 12:28
Jeżeli muzeum powstanie z pieniędzy państwowych to będzie oznaczało, że oficjalna pozycja Litwy jest zgodna z nacjonalistyczną pozycją Rakutisa. Niech Polska wyciąga z tego wnioski.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 muzeum 2015-10-16 11:34
Co się później dziwić, że taki stosunek do Polaków? Nie chcą pozwolić by nacjonalizm umarł. Ciągle podsycają nienawiść. No i to projektami długoterminowymi bo muzea tworzą.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 leo 2015-10-15 11:40
Jak to się mówi "na bezrybiu i rak ryba". Tak to i u lietuvisów. Składają historię z bajek. U nich działa zasada: Jak nie skłamiesz to ładnie nie opowiesz.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 08/15 2015-10-14 16:13
Popatrzmy na sprawę obiektywnie: skoro rozejm miał obowiązywać od 9.00 21 listopada to wcześniejsze litewskie uderzenie nie nazwałabym "wiarołomnym".Jak uderzyli, rozejm jeszcze nie obowiązywał. Był to jednak wyraz litewskiego cwaniactwa a Polacy dali się zaskoczyć.
Wznosząc muzeum poświęcone tej potyczce litewskie władze ocierają się o śmieszność, nie po raz pierwszy zresztą.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 PW 2015-10-14 13:08
Ci ludzie nie mają ani wstydu ani sumienia. Takie akcje na pewno nie służą polepszaniu stosunków. No i nazwę też se wymyślili: Zwycięstwo nad okupantem polskim". To była potyczka kolaborantów litewskich z ludżmi co walczyli o swoją ojczyznę i już mieli dosyć, chcieli wrócić do domów, do swoich rodzin.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 jan71 2015-10-13 13:52
Lietuvisi jako sprawdzeni kolaboranci sowietów i hitlerowców, na siłę wyszukują swoich bohaterów. Ale ten pomysł to jakaś kompletna farsa, zupełne nieporozumienie. Do tego kolejny raz błazny pokroju "prof." Rakutisa podgrzewają waśnie na tle narodowościowym. Co w tym jest najsmutniejsze, nie widać końca tych szaleństw.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Sobota, 21 grudnia 2024 

    św. Piotra Kanizjusza, prezbitera i doktora Kościoła, wspomnienie

    Łk 1, 39-45

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    W tych dniach Maryja wybrała się w drogę i spiesząc się, poszła w górskie okolice, do pewnego miasta judzkiego. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, podskoczyło dziecko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. I zawołała donośnym głosem: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony owoc Twojego łona! Czemu zawdzięczam to, że matka mojego Pana przychodzi do mnie? Gdy tylko usłyszałam Twoje pozdrowienie, podskoczyło z radości dziecko w moim łonie. Szczęśliwa jest Ta, która uwierzyła, że wypełnią się słowa powiedziane Jej przez Pana”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24