Norweski kidnaping

2015-02-10, 18:57
Oceń ten artykuł
(3 głosów)

W Norwegii mamy kolejną (tym razem litewską) odsłonę z porywaniem dzieci obcokrajowcom przez tamtejszą służbę ochrony praw dziecka „Barnevernet". Tym razem padło na małoletniego Gabrieliusa, którego matce zabrano, jak podają ogólnikowo media, „del smulkmenu".

Zrozpaczona rodzicielka, wiedząc, co znaczy trafienie dziecka w ręce „Barnevernet", chwyciła się ostatniej deski ratunku – porwania odwetowego. Poprosiła o to swego brata, któremu sztuka ta prawie się udała. Z Gabrieliusem wpadł jednak na terenie Szwecji, która – nawet nie powiadamiając litewskiej placówki dyplomatycznej – dziecko odstawiła do Norwegii.

Na Litwie skandal wybuchł dopiero po tym, gdy o tym zaczęły pisać media. Aktywna część społeczności, solidaryzująca się z matką porwanego dziecka, organizowała manifestację protestu pod norweską ambasadą w Wilnie. Litewscy dyplomaci, choć po czasie, też próbują coś tam wyjaśniać. Poszkodowana rodzina ponoć próbowała kontaktować się ze słynnym polskim detektywem Krzysztofem Rutkowskim, któremu już niejednokrotnie udawało się wykraść zabrane obcokrajowcom dzieci skandynawskim służbom ochrony praw dziecka. Losy Gabrieliusa więc się ważą i wszystkie opcje, co się nazywa, są na stole.

Tymczasem warto przy okazji skandalu zauważyć, że proceder bezceremonialnego zabierania dzieci obcokrajowcom (i nie tylko oczywiście) przez skandynawskie służby ochrony praw dziecka jest nagminny i niestety akceptowalny w zasadzie przez tamtejsze społeczeństwo. Statystyki w tym zakresie są tak porażające, że można by mówić bez większej przesady o kidnapingu pod przykrywką państwowych instytucji. Na przykład w Norwegii, kraju nieludnym przecież, pod czujnym i zachłannym okiem „Barnevernetu" jest aż 9 tysięcy dzieci obcokrajowców. Ogólna zaś liczba dzieci zagrożonych jest aż 6-krotnie wyższa. Mimo że państwa skandynawskie są uważane za zamożne, liczba zabieranych rodzicom dzieci ciągle tam rośnie. Jak wyjaśniają prawnicy, pomagający poszkodowanym rodzicielom odzyskiwać dzieci, dzieje się tak, gdyż proceder ten jest niezwykle opłacalny dla pracowników służb ochrony praw dziecka, współpracujących z nimi adwokatów, doradców i oczywiście dla samych rodzin zastępczych, do których trafiają zabrane dzieci. Na przykład w Finlandii na wspomniane wydatki państwo co roku wydaje bajońską sumę przekraczającą 2 mld euro. Trudno więc w takiej sytuacji dziwić się, że dzieci rodzicom są zabierane pod byle pozorem (np. z donosu wścibskiego sąsiada, któremu wydało się, że dziecko z naprzeciw jest źle traktowane przez rodziców albo tylko dlatego, że maluch jest za często smutny).

Absurd? Słabo powiedziane. Ale takie są fakty i świat, że powiem górnolotnie, jest bezsilny. W różnych bowiem krajach oburzają się media, protestują ludzie, rozpaczają rodzice. Skutki takich protestów są jednak na ogół marne, zwłaszcza że brak jest międzynarodowych mechanizmów prawnych, by wpływać chociażby na rząd omawianej dzisiaj Norwegii, która nie podpisała nawet Haskiej Konwencji o Zabezpieczeniu Praw Dziecka z roku 1996. Zostają więc interwencje dyplomatyczne – żmudne i niepewne - albo sądy skandynawskie, które działają według bardzo niestandardowych nawet na miarę europejską własnych praw (a ich maksymą jest to, że niepełnoletnie dzieci nie są własnością rodziców, tylko państwa).

Jedni więc radzą, by obcokrajowcy udający się do Skandynawii dobrze poznali tamtejsze tradycje wychowywania dzieci, inni mówią wręcz, by nie udawać się ze swymi pociechami do wysoko rozwiniętych ponoć Skandynawów nawet na urlop (bo i wtedy nieuważnym rodzicom tamtejsze czujne służby mogą odebrać dziecko).
Warto więc dziesięć razy pomyśleć, zanim na drugą stronę Bałtyku wybrać się z dzieckiem...

Tadeusz Andrzejewski

Komentarze   

 
#14 Jarek 2015-02-17 11:21
Na Litwie cały ten system wygląda całkowicie inaczej. Rodzicom którzy nie potrafią zapewnić dobra dziecka albo działają na jego niekorzyść stawia się szereg wymagań oraz pracownika socjalnego. Dopiero jeżeli nie widać żadnej poprawy dziecko może trafić czasowo do placówki opiekuńczej. Ale wszyscy rozumieją, że dziecku najlepiej jest obok rodzica.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 SAM 2015-02-17 11:07
Z drugiej strony to my nie wiemy wszystkich szczegułów zaistniałych sytuacji. Możliwe, że rodzice też nie są bez winy.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 Ola 2015-02-14 19:30
Powinno się promować i wspierać rodziny, zwiększać dzietność, ułatwiać życie rodzinom wielodzietnym, zaprzestać promocji dewiacji seksualnych, tych wszystkich pedalstw i innych dziwactw. I tak doszliśmy do sytuacji, gdy dziecko jest traktowane jak towar, a nie jak człowiek. Smutne to wszystko.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 mirek 2015-02-13 19:31
Nadmiar pieniędzy pewnie im w głowach miesza. Widziałem niedawno jakie podręczniki dają dzieciakom do nauki alfabetu. Nie wiem czy mogę takie żeczy pisać w komentarzach więc wpiszcie se w wyszukiwarce: "norweskie podręczniki dla dzieci". byłem w szoku po obejrzanym
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 G.C. 2015-02-13 10:34
Norwegowie mają patologiczne podejście do rodziny. Nie warto jechać tam by zarobić na nowy samochód, bo można stracić to co mamy najcenniejsze.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 Jan Kran 2015-02-12 18:12
"sądy skandynawskie, które działają według bardzo niestandardowych nawet na miarę europejską własnych praw (a ich maksymą jest to, że niepełnoletnie dzieci nie są własnością rodziców, tylko państwa)."

Na Litwie któryś z litewskich patridiotów (nie pamiętam który, proszę o przypomnienie) stwierdził, że nazwiska są własnością państwa, a nie konkretnego człowieka. w Norwegii widzę podobne podejście, jeśli chodzi o dzieci i nic dobrego z tego nie wynika.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 Alicja 2015-02-12 13:39
Ja sobie nie wyobrażam jak ma się czuć np. 8 letnie dziecko odebrane rodzicom i rzucone w łapy pedałów w dodatku obcojęzycznych. To jest dopiero promowanie zgnilizny moralnej.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 Alina 2015-02-11 18:09
Czy pracownicy socjalni, którzy odebrali dziecko bez żadnych realnych podstaw ponoszą jakąś odpowiedzialność? Ktoś powinien ich kontrolować, to może wtedy trochę się opamiętają!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 mac56 2015-02-11 16:55
Taki handel ludźmi w cywilizowany sposób i usankcjonowany prawnie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 vega 2015-02-11 07:33
To są po prostu kolejne działania wymierzone w rodzinę, bo zmierzające do jej rozbicia. Mamy już gender, mamy ataki na tradycyjny model rodziny, a teraz doszło odbieranie dzieci z byle powodu.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Środa, 26 czerwca 2024 

    Św. Zygmunta Gorazdowskiego, prezbitera, wspomnienie

    Mt 7, 15-20

    Słowa Ewangelii według świętego Mateusza

    Jezus powiedział do swoich uczniów: „Strzeżcie się fałszywych proroków. Przychodzą do was w owczej skórze, ale wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Rozpoznacie ich po owocach. Bo czy zbiera się winogrona z cierniowych krzaków albo figi z ostu? Każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydawać złych owoców ani złe drzewo wydawać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrych owoców, jest wycinane i wrzucane w ogień. Tak więc rozpoznacie ich po ich owocach”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24