W obliczu trwającej wojny ukraińsko-rosyjskiej niepokoić może rysujące się na horyzoncie zacieśnienie relacji pomiędzy Rosją, Iranem i Turcją w ramach Trójkąta Astańskiego.
– Zaangażowanie Turcji w Trójkąt Astański (Rosja, Iran Turcja) jest zagrożeniem dla spójności NATO, bo (…) współpraca tych trzech państw rozpoczęła się jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie i przede wszystkim miała dotyczyć rozwiązania kwestii konfliktu syryjskiego, ale tak naprawdę chodziło o określenie stref wpływów tych trzech państw – Rosji, Iranu i Turcji – na tym obszarze. Chodziło przede wszystkim o to, aby nie dochodziło między tymi państwami do ewentualnego konfliktu interesów. Jak widać, stara przyjaźń sprzed wojny ukraińskiej została teraz odnowiona i to niestety za zgodą prezydenta Erdogana – mówił dr Bogusław Rogalski.
Należąca do NATO Turcja, biorąc aktywny udział we współpracy Trójkąta Astańskiego, decyduje się na udział w przedsięwzięciu mogącym zagrozić spójnej polityce Organizacji Paktu Północnoatlantyckiego.
– Spotkanie trzech liderów, przywódców, dyktatorów postrzegam jako zagrożenie dla polityki Zachodu, a przede wszystkim Paktu Północnoatlantyckiego wobec Rosji, bo to spotkanie zostało wykorzystane przez (…) Władimira Putina do pokazania Zachodowi, że zaczął wychodzić z cienia dyplomatycznego, bo to jest jego pierwsza wizyta poza terytorium rosyjskim od czasu najazdu na Ukrainę i to jeszcze dodatkowo z pewnymi owocami. Owszem, konkrety tej wizyty poznamy zapewne wkrótce, ponieważ one miały charakter niejawny, ale możemy się domyślać, o co tak naprawdę chodziło – zwrócił uwagę ekspert ds. międzynarodowych.
Zaznaczył, że Rosja dąży do zawarcia z Iranem ściślejszego układu ekonomicznego i gospodarczego. Chodzi w nim głównie o irańską ropę naftową i to, w jaki sposób będzie się w przyszłości kształtować cena tego surowca na rynkach światowych.
– Putin zresztą nie ukrywa, że jego celem jest zniszczenie gospodarcze Europy, Unii Europejskiej, ale też zdestabilizowanie całej sytuacji gospodarczej na świecie i do tego celu używa właśnie broni w postaci szantażu energetycznego. Do tego celu potrzebny jest Rosji Iran – wyjaśnił gość „Aktualności dnia”.
Co zaś tyczy się Turcji, rozmówca Radia Maryja zauważył, że chce ona przede wszystkim rozwiązać kwestię kurdyjską, a także planuje najazd na północną Syrię.
– Prawdopodobnie Erdogan chciał uzyskać zgodę tych dwóch państw, czyli Rosji i Iranu, na rozwiązanie siłowe związane z Kurdami, ponieważ do tej pory zgody nie uzyskał. Jest jeszcze kwestia państw kaukaskich, których sprawami jest zainteresowany Iran. To także jest oś konfliktu, ale z naszego zachodniego punktu widzenia najistotniejsze jest to, o czym wspomniałem na początku: nielojalne zachowywanie się Erdogana w polityce międzynarodowej, a zwłaszcza nielojalne zachowywanie się jako członek NATO w stosunku do Rosji i Władimira Putina – podkreślał prezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.
Wskazał, jakie mogą być skutki dalszych działań prezydenta Turcji w tym kierunku.
– Myślę, że jeśli Erdogan będzie prowadził taką politykę, to wcześniej czy później dojdzie do całkowitego zdestabilizowania sytuacji politycznej, a także militarnej w tej części świata. Dlatego musimy być bardzo ostrożni, jeżeli chodzi o postrzeganie Turcji jako gwaranta jakichkolwiek zabezpieczeń – czy politycznych, czy militarnych – w tej części świata, zwłaszcza że Turcja chce być gwarantem np. transportu ukraińskiego zboża przez swoje cieśniny i nie wiem do końca, czy wywiąże się z tych zobowiązań i wszystkich zapewnień bezpieczeństwa dostaw – zwrócił uwagę dr Bogusław Rogalski.
Wiarygodność Turcji została podważona wiele lat temu, gdy używała imigrantów z Bliskiego Wschodu do szantażowania Unii Europejskiej. Nielojalność Recepa Erdogana była widoczna także wtedy, gdy sprzeciwił się włączeniu Szwecji i Finlandii do NATO.
– Owszem, zgodził się po negocjacjach z tymi dwoma państwami. Prawdopodobnie otrzymał jakąś gratyfikację, wynagrodzenie. Niestety Erdogan działa w sposób zerojedynkowy, jest wręcz przewidywalny do bólu w swoich poczynaniach. Zatem polityka Erdogana jest polityką, która nie sprzyja jedności wewnątrz państw zachodnich, a wręcz przeciwnie – mówił ekspert ds. międzynarodowych.
Podkreślił, że należy mieć świadomość, iż na Turcję nie można liczyć.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.