Współczesna Europa przeszła długą drogę od początków swojego istnienia jako wspólnoty ludzi i narodów. Jeszcze do niedawna spoiwem łączącym Europę był Kościół katolicki.
– Każdy, kto patrzy na współczesną Europę, prędzej czy później zadaje sobie pytanie, czy istnieje dziś w niej jakaś jedna zasada łącząca. Przez wieki cała jedność europejska wywodziła się z wychowawczej działalności Kościoła katolickiego, który różnymi sposobami utwierdzał w ludziach zasady i reguły. Były one nazywane cnotami, czyli trwałymi dyspozycjami do dobra, które czynią życie ludzkie dobrym, godziwym i przyjemnym. Cnoty stały się zaczynem cywilizacji łacińskiej, wspaniałej rzeczywistości społecznej, w której w człowieku dostrzega się i afirmuje swoją rozumność, wolność, a przede wszystkim godność i odpowiedzialność. Cywilizacja łacińska, ożywiona miłością prawdy, dała nie tylko przebogaty system kultury i edukacji, ale jednocześnie dała jeden z najpiękniejszych elementów życia zbiorowego, czyli uniwersytety, w których człowiek dojrzewa do swej wolności, rozumności i pięknego, cnotliwego życia – wskazał prof. Paweł Skrzydlewski.
To nie jedyny owoc, który zawdzięczamy cywilizacji łacińskiej.
– Cywilizacja dała ponadto pewien owoc personalizmu, jakim są narody, czyli wspólnoty osób ożywione tą samą kulturą, językiem i tradycją. To wspólnoty miłujące swą ziemię ojczystą. Narody łączące się w jedno państwo uznały i praktykowały w cywilizacji łacińskiej tzw. unie, czyli dobrowolne zjednoczenia przy zachowaniu swych praw, wolności oraz odrębności. Narody współpracowały na zasadach unii dla dobra wspólnego, a nie tylko dla bezpieczeństwa i wygody. Jednoczenie i jednanie ludzi w cywilizacji łacińskiej dokonywało się zawsze na zasadach cnoty, miłości, a nie na zasadach dobrobytu i bezpieczeństwa – podkreślił rektor Akademii Zamojskiej.
Pozostaje pytanie o kształt dzisiejszej Europy.
– Wszystko, co składa się na Europę, ostatecznie wywodzi się z wychowawczej działalności Kościoła, który wymagał od ludzi przede wszystkim tego, aby byli rozumni i wolni, cnotliwi, żyjąc ostatecznie dla celu ludzkiego życia, jakim jest Pan Bóg. Nic więc dziwnego, że dziś, gdy liczna grupa osób żyjących na terenie geograficznej Europy odchodzi od Pana Boga, coraz trudniej dostrzec tzw. jedność europejską, która przede wszystkim przejawia się w chaosie życia pogrążonego w wadach. Cała europejska antropologia, etyka, wizja życia społecznego, ostatecznie wyrasta z Ewangelii, greckiej filozofii i rzymskiego prawa – zaakcentował gość Radia Maryja.
Prof. Paweł Skrzydlewski zwrócił uwagę, że dzisiejszą Europą rządzą ludzie, którzy są wrogo nastawieni do Kościoła, Pana Boga i życia zgodnego z Dekalogiem.
– Starają się zachęcić ludzi, by jednoczyli się wokół tzw. wartości europejskich, które należy rozumieć tylko jako beztroskie życie opływające w bezpieczeństwo, dobrobyt i przyjemność. Elity europejskie zapominają, że te dobra są owocami cnót i bez cnót nie mogą stać się czymś doskonalącym człowieka. Bez cnót stają się zaczynem wad i zła. Przynoszą one w praktyce albo zniewieściałość i zepsucie obywateli, albo egoistyczną pogoń za własnym interesem. Wszystko to skutkuje poniżeniem człowieka i jego zniewoleniem (…). Zapomina się o tym, przed czym przestrzegali starożytni, zwłaszcza Arystoteles, który wskazywał, że miasta rozwijają się i stają się silne w trudzie i wysiłku, a chylą się ku upadkowi i schyłkowi przez zniewieściałość i spokój zamożnego życia – podsumował rektor Akademii Zamojskiej.
Cały felieton prof. Pawła Skrzydlewskiego z cyklu „Spróbuj pomyśleć” można odsłuchać [tutaj].
Komentarze
Smutna jest ta prawda...
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.