Prof. Paweł Skrzydlewski wskazał, że „polskiej rodzinie potrzeba dziś dojrzałego i pełnego ojcostwa, którego przez lata uczył nas Prymas Tysiąclecia, a także św. Jan Paweł II”.
– Ojcostwo pozwala nie tylko przekazywać życie, ale także je doskonalić i doprowadzać do pełni. Ojcowie są zatem filarem rodzin, fundamentem społeczeństw i narodów. Ich brak niesie ze sobą niebezpieczeństwo upadku i zagłady. Bez taty, jego wsparcia, trudno osiągnąć pełnię życia, pełnię sił, a nade wszystko samodzielność i dojrzałość, jaką powinno się posiadać. Na mocy dojrzałości potomstwo zyskuje dobre życie i umie nie tylko spełniać to, co należy, ale także umie stawiać odpór złu, które nigdy nie ustępuje z ludzkiego życia. Dlatego ojcowie od zawsze byli i będą tymi, którzy uczą dobra, unikania zła, a także dawania odporu złu. To misja samych ojców. Jest to jednak możliwe, gdy potomstwo uzyska właściwą dla siebie dojrzałość. Stanowi ona wielki skarb człowieka, ale by go posiąść potrzebujemy miłujących, roztropnych, ale także surowych i zaprowadzających karność ojców – powiedział autor felietonu.
Filozof z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie zaznaczył, że „ojcowska surowość nigdy nie wyraża się w brutalności, niesprawiedliwości, gwałcie, w nierozumnym wyżywaniu się na słabym i kruchym dziecku, które popełniło przewinienie”.
– Surowość ojca jest zawsze niezgodą i zdecydowanym odporem poważnego zła, na które nie można nigdy się godzić. Prawdziwi ojcowie są zawsze surowi i jednocześnie pełni miłości i miłosierdzia gotowego zawsze na bezinteresowną ofiarę z siebie dla uwolnienia od zła swych dzieci. Ich miłosierdzie nie wyraża się w zawieszaniu karcenia, ale w roztropnym i sumiennym jego spełnianiu, dzięki któremu budują się podwaliny pod dojrzały charakter dziecka. (…) Bez stosowania kar we wszystkich nas zaciera się ład dobra, a zło ubiera się w maskę dobra, by wyłudzić współpracę z nim. Permisywizm ojców i wyrzeczenie się przez nich obowiązków karcenia w praktyce jest prostą drogą do demoralizacji i upadku całych narodów – wskazał.
Prof. Paweł Skrzydlewski zwrócił uwagę na to, że „dziś trzeba przypominać ojcom, że ich powołaniem w rodzinie jest także powinność karcenia potomstwa, które z racji ludzkiej natury ma skłonność do wykonywania rzeczy złych”.
– Kradzież czyni sprawcę złodziejem, akt kłamstwa kłamcą. Prawdy tej nie zmieni permisywistyczna współczesna pedagogika ani wiele współczesnych relatywizmów ubranych w maskę dobra, które twierdzą, że karcenie nie powinno mieć miejsca, a na winę lekarstwem jest dialog, sugestia, dobra rada czy wyczekiwanie aż samo dziecko odwróci się od zła. Są to mrzonki, które przynoszą demoralizację, słabość i duchowy chaos. Ich stosowanie jest dowodem braku realizmu i rezygnacji z władzy ojcowskiej nad potomstwem, dlatego złe czyny – zwłaszcza w poważnej materii – nie mogą być przez ojców tolerowane, a zgoda na nie, brak surowej reakcji, jest nie tylko wyrazem słabości samych ojców, ale także dowodem braku miłości potomstwa, które doznaje krzywdy za sprawą wyrządzonego przez siebie zła – wskazał felietonista.
– Wymierzana z miłosierdziem oraz surowością kara wychowuje. Jest zatem nie tylko działaniem dobrym moralnie i roztropnym, ale także sprawiedliwym, działającym oczyszczająco na człowieka – dodał.
Komentarze
Potrzeba zasad. Przede wszystkim zasad. Najlepiej opartych o chrześcijańskie wartości.
Z ojcostwem wiążą się ważne pytania: być surowym, ale sprawiedliwym, czy bardziej wyrozumiałym i kumpelskim? Czy zaprowadzać dyscyplinę? Jakie wartości przekazać dziecku? Jak zapewnić mu dobry start w życie?
To nie są łatwe pytania, ale trzeba szukać mądrych odpowiedzi. Felieton prof. Skrzydlewskiego jest próbą zmierzenia się z tematem.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.