Orban zwycięzca

2014-04-08, 14:51
Oceń ten artykuł
(6 głosów)

Po ostatnich wyborach parlamentarnych na Węgrzech kraj ten może pretendować do nowego rekordu Guinnessa w kategorii najbardziej druzgocącego zwycięstwa. Rządząca tam bowiem centroprawicowa partia Fidesz Viktora Orbana po raz drugi z rzędu wygrała wybory parlamentarne, samodzielnie zdobywając konstytucyjną większość. Jeszcze nigdy nikomu taka sztuka w powojennej Europie się nie udała.

Partia premiera Orbana tym razem zdobyła 44,5 proc. głosów, co wprawdzie jest nieco gorszym wynikiem w porównaniu z wyborami z poprzedniej kadencji (wówczas zdobyła 52,7 proc.), ale ta wygrana i tak daje dla Fidesz konstytucyjną większość w parlamencie. Co ciekawe, po raz pierwszy w wyborach sejmowych na Węgrzech udział mogła wziąć również bardzo liczna diaspora węgierska mieszkająca w krajach ościennych, która zresztą w 95 proc. poparła Orbana.

Taki wynik rządzącego na Węgrzech Fideszu i jego lidera bez wątpienia może przyprawić o zieloną zawiść wielu europejskich przywódców, którzy nawet w najśmielszych wyobraźniach nie mogą marzyć o podobnej wiktorii. Warto przy tym zauważyć, że charyzmatyczny Orban zwyciężył niejako na przekór wszystkim. Bo nie tylko wewnątrzkrajowej socjalistycznej opozycji (zebrała zaledwie 25 proc. głosów), której nieporadne i podszyte korupcją rządy obalił cztery lata wcześniej, ale i wielu przywódcom i politykom Unii Europejskiej, krzywo patrzącym na węgierskiego premiera z powodu jego niekonwencjonalnych i odważnych poczynań.

Orban bowiem, robiąc porządki w bankrutującym po rządach socjalistów państwie, musiał przyjąć wiele arbitralnych decyzji, które rozsierdziły lewicowo-liberalny europejski establishment.

W trudnych gospodarczo czasach zmusił wielkie międzynarodowe korporacje, banki, sieci handlowe podzielić się zyskami z zubożałym na skutek kryzysu gospodarczego społeczeństwem, nakładając na nie większe podatki. Wprowadził też w niektóre sektory gospodarki monopol państwowy, przeprowadził reformy wyborcze i ustrojowe.

Nie w smak to było europejskim możnym tego świata. Najbardziej jednak bielmem złości zaciągnął oczy wszelkim „miłośnikom postępu" w sprawach światopoglądowych. Węgierski premier bowiem nie tylko że nie kryje swoich chrześcijańskich poglądów, ale ma odwagę je realnie wdrażać w życie.

Za jego rządów przywrócono na Węgrzech prawną ochronę dzieci nienarodzonych, ustawowo ugruntowano instytucję małżeństwa, przyjęto akty prawne realnie wspierające rodziny.

Węgrzy masowo głosowali na partię Orbana, któremu śmiało można dodać przydomek zwycięzcy, bo podniósł ich kraj z kolan. Swymi odważnymi decyzjami już w ciągu jednej kadencji zmniejszył ogromne zadłużenie państwa, deficyt budżetowy, inflację, doprowadził do spadku bezrobocia poniżej 10 proc. Zwykłe rodziny węgierskie wymiernie poczuły skutki rządzenia zwycięskiej partii, gdyż Orban arbitralną decyzją obniżył ceny energii, gazu, ogrzewania mieszkań.

Madziarowie, naród dumny i ambitny, kochają swego premiera również za to, że nie ugiął się przed unijnymi klerkami, którzy próbowali przywołać go do porządku, wzywając na brukselski czerwony dywanik, strasząc sankcjami, a nawet polityczną izolacją. Dzisiaj przycichli, wzięli miechy w dudy, bo jest zwycięzcą. Zwycięzcą, jakiego jeszcze nie miała Europa.

Orban zaś wierny sobie zapowiedział już, że, jak i przed czterema laty, z pierwszą wizytą zagraniczną wybierze się do Warszawy. Bo „Lengyel Magyar két jóbarát, Magyar Lengyel barátság" (Polak, Węgier - dwa bratanki: i do szabli, i do szklanki).

Tadeusz Andrzejewski

Komentarze   

 
#23 G.C. 2014-04-14 11:10
Cytuję krecik:
A przecież mogłoby tak być i na Litwie (dzień przyjażni polsko litewskiej. Ale póki litewscy politycy nie nauczą się innych sposobów agitacji niż wzniecanie nienawiści, nic z tego nie będzie.



żeby taki dzień ustalić, najpierw trzeba by było usunąć wszelkie problemy, które kładą się cieniem na stosunkach polsko-litewskich. Mówię tu oczywiście przede wszystkim o traktowaniu polskiej mniejszości narodowej. Żeby było to możliwe trzeba zmiany prezydenta i usunięcie z litewskiej polityki wszystkich antypolsko nastawionych polityków, a to oznacza wymianę praktycznie wszystkich...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#22 krecik 2014-04-12 18:05
A przecież mogłoby tak być i na Litwie (dzień przyjażni polsko litewskiej. Ale póki litewscy politycy nie nauczą się innych sposobów agitacji niż wzniecanie nienawiści, nic z tego nie będzie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#21 vega 2014-04-11 12:34
do mieszkaniec i qweta: ciekawostka- 12 marca 2007 parlament węgierski przyjął deklarację uznającą dzień 23 marca Dniem Przyjaźni Polsko-Węgierskiej, deklarację poparło 324 posłów, nikt się nie wstrzymał, nikt nie był przeciw. Analogiczną uchwałę 16 marca 2007 podjął przez aklamację Sejm RP :)
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#20 Wilk 2014-04-10 15:16
Mądrość,śmiałość,uczciwość,det erminacja te i inne pozytywne walory charekteryzują lidera Węgier Orbana.TYLKO takim sposobem walki i działania,można osiągnąć takie wyniki,jakie osiągnął Orban.Ludzim już nadojadło żyć w kłamstwie i strachu ze strony skorumpowanej i tchużliwej władzy i poszczególnych szarych działaczy.Tylko sprawiedliwość,śmiałość,uczciw ość i życzliwość w działaniach politycznych na rzecz wszystkich ludzi przyniesie porządane wyniki.Tą drogą podanża i nasz lider Waldemar Tomaszewski.Nasz obowiązek jako obywatela,wyborcy pomóc mu w tej ciężkiej i niebezpiecznej wspinaczce,tym samym pomożemy i sobie.Tak nam dopomóż Bóg.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#19 Czarek pl 2014-04-10 13:12
Taką rolę do odegrania jak Orban na Węgrzech, na Litwie może tylko lider AWPL. Szkoda, że w Polsce brakuje takich charakternych polityków, gotowych odważnie bronić polskiej racji stanu nawet na przekór całej UE.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#18 kendo 2014-04-10 12:41
Nie ma lekko Orban bo musi uporządkować państwo po spustoszeniach jakie zrobili pazerni nieudacznicy socjaliści. A jeszcze teraz na niego szczekają.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#17 Wiln. 2014-04-10 10:46
Orban ma odwagę iść pod prąd europejskich dominujących nurtów, za co jest szykanowany. Na naszym krajowym podwórku też dobrze znamy ten mechanizm, gdy lietuvisi prowadzą zmasowany atak na polską społeczność, Tomaszewskiego i AWPL. Jednak przykład Węgier upewnia nas, że warto walczyć o swoją niezależność. Dokładnie tak postępuje Waldemar Tomaszewski, który jest odważny, pryncypialny i merytoryczny.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#16 qweta 2014-04-09 23:52
Cytuję mieszkaniec:
"Polak- Węgier dwa bratanki...!" :)


Do szklanki... Na zdrowie!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#15 vega 2014-04-09 20:48
do Tadeusz: u nas podobnie. Są kręgi, które nie mogą ścierpieć niezależności Waldemara Tomaszewskiego, tego, że nie boi się wyrażać swojego zdania i odważnie broni wartości.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 mieszkaniec 2014-04-09 20:19
"Polak- Węgier dwa bratanki...!" :)
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Piątek, 29 listopada 2024 

    Łk 21, 29-33

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść: „Spójrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pąki, poznajecie, że już zbliża się lato. Tak też i wy, gdy zobaczycie, że to się dzieje, wiedzcie, że królestwo Boże jest już blisko. Zapewniam was: Nie przeminie to pokolenie, aż spełni się wszystko. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24