Byłby to więc kolejny policzek wymierzony w przedstawicieli mniejszości narodowej, ale wszak własnych – litewskich – obywateli. I stałoby się to praktycznie równolegle ze spotkaniem w Brukseli premierów Litwy i Polski Algirdasa Butkevičiusa i Donalda Tuska, w przededniu wizyty na Litwie marszałków Sejmu i Senatu RP Ewy Kopacz i Bogdana Borusewicza.
Widać, że zamiast problem załagodzić, stare rany ciągle się rozdrapuje, nie pozwalając na ich zabliźnienie.
I znowu powiało grozą nad, wydawałoby się, poprawiającymi się ostatnio relacjami polsko-litewskimi. Tak jakby „niewidzialna ręka”, zatrwożona możliwością poprawy tych relacji pod wpływem wydarzeń na Ukrainie, postanowiła do tego nie dopuścić.
Dwa tygodnie temu pisałem, że część litewskich polityków poszła po rozum do głowy apelując o odbudowanie strategicznych stosunków z Polską, a wtórujący im niektórzy politolodzy wezwali władze kraju do szybkiego rozwiązania problemów polskiej mniejszości. Dziś mamy odpowiedź „niewidzialnej ręki”, która dokręcając śrubę chciałaby sprowokować, by konflikt o prawa Polaków na Wileńszczyźnie wybuchł z nową siłą, niwecząc próby stabilizacji.
Cui bono? Oto pytać nie trzeba, bo odpowiedź jest pewna jak amen w pacierzu. Ura!, cieszą się na Kremlu. A mi w tym miejscu aż głupio powtarzać, że w sytuacji zagrożenia bezbronna właściwie Litwa (z jednym ćwiczebnym „Albatrosem”, bo drugi nieszczęśliwie jakiś czas temu się rozbił) może liczyć tylko na sojuszników z NATO i artykuł 5. umowy. Warto jednak przy tym pamiętać, że wstępując przed 10 laty do Sojuszu Północnoatlantyckiego deklarowaliśmy rozwiązanie dwóch żelaznych warunków, które otwierają drzwi do organizacji. A więc raportowaliśmy o nieistnieniu zatargów z krajami sąsiadującymi oraz rozwiązaniu problemów mniejszości narodowych. Wtedy to deklarowaliśmy. A dzisiaj? „Niewidzialna ręka” ewidentnie chce sprowokować sytuację, która by zaprzeczyła deklaracji o rozwiązaniu problemów mniejszości narodowych na Litwie. Podsycając te problemy chce tym samym podważyć nasze relacje z najbliższymi sojusznikami z NATO w czasie, kiedy niezwykle potrzebujemy jedności. Wie, co robi...
Innym aspektem, który mógł pobudzić „niewidzialną rękę” do działania, to zapowiedź rządu przyjęcia już podczas wiosennej sesji nowej Ustawy o mniejszościach narodowych. A nuż tym razem to nie żart, rozważył litewski „Prawy Sektor”. Bo chwila jest stosowna. I zreflektowany nieco naród może nie zaprotestować należycie. Trzeba więc zamącić, zaognić, zantagonizować, by storpedować plany rządu. Kosmiczna grzywna dla krnąbrnych Polaków, to samo to, by cel osiągnąć.
Chciałoby się jednak wierzyć, że w naszym państwie są jeszcze odważni politycy, którzy potrafią walnąć po łapskach „niewidzialnej ręce”. Walnąć mocno, tak na odlew. Bo dyskutować z nawiedzonymi, tłumaczyć im konwencje czy traktaty i ich uczciwe wykonywanie, to jak kopać się z koniem. Beznadziejne!..
Tadeusz Andrzejewski
Komentarze
Litwa lubi ludzi zmuszać, na przykład wielu młodych, zdolnych i wykształconych zmusiła do wyjazdu "za chlebem" na Zachód.
Ale to zmuszanie jest z oczywistą szkodą dla samej Litwy.
ja aż się boje co będzie w maju... ale jak napisałeś- będzie sprawiedliwość i ci, co najbardziej atakują pożałują, bo ich złość odbije się rykoszetem i uderzy w nich samych.
Obecność we władzach Polaków wybranych ujemnie wpływa na tych, którzy wybierali, lecz sie nie zrzeszali ... tym czasem polskość to:
Jak słusznie twierdzi pisarz Stasiuk,
Polakiem może stać się każdy jasiuk,
By,byle chciał i czuł, że polskość
W świecie szerze śię jako jakość,
Boskiemu Światłu dorównująca,
W ciemne dusz zakamarki przenikająca.
Polakiem staje się każdy,
Kto czuję jasnopolskość zawżdy:
... I Ż y d chazarski lub pejsaty;
... I, nawet, Li tvin {kudłaty czy brodaty] ...
Była by Dobra wola.
... Twoja i Moja !
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.