Litewska polityka – to chodzenie po ruchomych piaskach pustyni

2017-11-06, 13:44
Oceń ten artykuł
(16 głosów)

Kiedyś premier Donald Tusk, będąc u szczytu władzy i potęgi, powiedział, że w Polsce to on nie ma nawet z kim przegrać. Nieco parafrazując jego wypowiedź można dziś rzec, że jeżeli na Litwie nic się nie zmieni z systemem partyjnym, to niedługo w Bursztynowej Republice nie będzie komu rządzić.

System partyjny w naszym kraju jest bowiem dzisiaj w ciężkim nokaucie, jeżeli posłużymy się bokserską terminologią do jego opisania. Dość powiedzieć, że z partii parlamentarnych na chwilę obecną aż ponad połowa bądź przeżywa głęboki kryzys, bądź zgoła jest w rozsypce. Nie mówię przy tym już o poszczególnych posłach z różnych opcji, którzy uwikłani w interesy, interesiki czy wręcz skandale korupcyjne myślą jedynie o dotrwaniu do końca kadencji w wygodnym krześle poselskim, dającym – co ważne w ich sytuacji – również immunitet przed zakusami organów ścigania.

Ogólny vaizdelis zaś jest taki, że jeżeli mówimy o partiach parlamentarnych z ostaniej dekady, to jedynie mniejsza połowa z nich jest w stanie dziś względnie normalnie funkcjonować. Reszta bardziej zajmuje się sobą (z myślą o przetrwaniu), niż tym do czego organizacje polityczną są powołane, czyli rządzeniem państwem bądź konstruktywną pracą w opozycji.

Przy czym sytuacja w niektórych partiach, które nawiasem mówiąc – do niedawna jeszcze same siebie zwykły mianować jako tradycyjne, by wyróżnić się wśród tych, które uważano za partie sezonowe, wytworzyła się wręcz ucieszna. Myślę tutaj o socjaldemokratach, którzy tak namącili w swych szeregach, tak się podzielili, że dzisiaj nie wiadomo wręcz, jaka partia socjaldemokratyczna jest prawdziwa, a jaka tylko prawdziwej partii atrapą. Po rozdwojeniu się w Sejmie powstały bowiem aż dwie frakcje z nazwą „socjaldemokratyczna”. Teraz byli bičiuliai prowadzą intensywną wojenkę ze sobą. Stara gwardia na czele z Bernatonisem i Kirkilasem po usamodzielnieniu się nawołuje partyjne doły do przejścia do ich organizacji, bo – wiadomo – to jedynie oni są prawdziwi, ortodoksyjni, czyści jak łza, krystaliczni jak prastare źródło, nieskażeni żadną obcą ideologią socjaldemokraci.

U innej tradycyjnej z nazwy partii, czyli Ruchu Liberalnego, sytuacja jest niewiele lepsza. A może nawet gorsza. Bo partia w skutek korupcji politycznej doszła do takiego stanu, że nikt już nie chce nawet się nią zająć. Dosłownie. Poprzednie kierownictwo liberałów bowiem in corpore podało się do dymisji, a nowych chętnych do rządzenia partią – brak. Według słów założyciela partii Eugenijusa Gentvilasa liberałowie na dzień dzisiejszy nawet nie rozważają nowych kandydatur. Czyli stateczek z żółto-niebieską liberalną banderą dryfuje nie wiadomo dokąd i nie wiadomo po co.

Partia Pracy do niedawna jeszcze trzęsła litewską sceną polityczną, a dziś jest zaledwie cieniem samej siebie. Wszystkiemu jest winna, a jakże, korupcja. Po kłopotach głowy partii Wiktora Uspaskicha w tej materii „ryba” zaczęła gnić dalej. Korupcyjne zarzuty pojawiły się w stosunku do kolejnych eksponowanych członków tej partii. Jej popularność zaś spadła z 30 proc., jakie partia uzyskiwała jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu, do zaledwie 3-4 proc. obecnie. Zaiste upadek spektakularny, ale Viktoras, który ponoć się odmienił i uduchowił, zamierza mimo wszystko wskrzeszać nieboszczkę z grobu. Musi tylko sobie sprawić jakieś nowe, mądre okulary i poszukać jakiegoś zmyślnego piaru, bo wszystko już było.
Partia Tvarka ir Teisingumas – to kolejny przykład, jak zawrotną karierę polityczną można zrobić na Litwie, ale też, jak szybko można spaść z politycznego firmamentu. Jedno i drugie udało się Rolandasowi Paksasowi, liderowi TiT, który w ciągu swojej krótkiej politycznej przygody zdążył zaliczyć i fotel premiera, i prezydenta. W obu fotelach nie zagrzał jednak za długo miejsca. Z tego ostatniego został wręcz usunięty poprzez impeachment. Wtedy to zaczęła się martyrologia nieszczęsnego pilota, która jednak była jednocześnie siłą napędową dla jego partii. Można wręcz powiedzieć, że partia żyła z osobistego niepowodzenia jej lidera, nad którym naród się użalał. Ale każda „Santa Barbara” kiedyś się kończy. W tym przypadku emocje w końcu ucichły, co, niestety, źle odbiło się na popularności partii Porządek i Sprawiedliwosć, która dziś balansuje na granicy progu wyborczego.

Partia Chłopów i Zielonych – to kolejny fenomen na litewskiej scenie politycznej. Powstali znikąd, jak feniks z popiołu. Wygrali wybory i dzisiaj rządzą. Partia-zlepek różnych z różnymi w połowie kadencji nawet potrafiła zachować liderujące wyniki sondażowe, co już jest sukcesem samym w sobie i chyba ostanią nadzieją dla Litwy, biorąc pod uwagę, że konserwatyści już byli dwa razy. Czym kończyło się ich rządzenie, wiemy. Jeżeli chłopi i zieloni przetrwają próbę władzy, to dla Karbauskisa będzie się należał jakiś polityczny litewski Nobel. Za dokonanie tego, czego wcześniej nikomu w litewskim życiu politycznym nie udało się. Czyli rządzić i nie być zjedzonym przez władzę.

Na tak rozbujałej scenie politycznej partii, która chce zachować się przyzwoicie jak np. AWPL-ZRCH, nie jest łatwo. Wszędzie polityczne biznesy, korupcja albo nacjonalizmy. Doświadczenie jednak i trzymanie się zasad pozwalają zachować się solidnie. Partia wspiera rządzących człopów i zielonych tam, gdzie jest to dobre dla wyborców, przy okazji przemycając do rządu własne postulaty programowe (przede wszystkim w dziedzinie socjalnej). Efekty są.

Dobrze jednak, że na razie na Litwie nie ma wyborów, bo nie wiadomo, czy po nich byłoby komu rządzić. Litewska polityka przecież – to jak chodzenie po ruchomych piaskach pustyni...

Tadeusz Andrzejewski

Komentarze   

 
#24 Dudak 2017-11-10 14:34
A co, w międzywojennej Litwie było inaczej ?Dlatego też doszło do przewrotu wojskowego w roku 1926 z inicjatywy tautininkasów i wojskowych.Tyle że nie dało to dobrych razultatów w życiu politycznym,doprowadziło jedynie do pewnej stabilizacji gospodarczej.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#23 Mijagi 2017-11-09 20:36
AWPL ma szeroką paletę propozycji dla wszystkich
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#22 Polonista 2017-11-09 20:35
Cytuję рт:
Dojżałość wymaga dystansu do siebie.
Wyfaje się iż dojżałych tu brak. Poziom trzylatków!!!


O mój Boże. "Napisane jak trzylatek przez osobę o poziomie trzylatka"

Proszę darować sobie i oszczędzić nam tych swoich "przemyśleń"
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#21 ana.logia 2017-11-09 13:06
"Na tak rozbujałej scenie politycznej partii, która chce zachować się przyzwoicie jak np. AWPL-ZRCH, nie jest łatwo."

Pewnie, że nie łatwo! Innym partiom nie jest na rękę, gdy ktoś się pozytywnie wyróżnia pokazując, że jednak można uczciwie działać. Stąd było i jest wiele bezpodstawnych ataków na AWPL-ZChR i jej lidera.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#20 dojRZAły 2017-11-09 06:21
Cytuję рт:
Dojżałość wymaga dystansu do siebie.
Wyfaje się iż dojżałych tu brak. Poziom trzylatków!!!


Radzłbym pierw samemu dojRZeć i powtórzyć kurs gramatyki języka polskiego z klasy IV.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#19 рт 2017-11-08 22:44
Dojżałość wymaga dystansu do siebie.
Wyfaje się iż dojżałych tu brak. Poziom trzylatków!!!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#18 z Polski 2017-11-08 20:43
nieźle tam u Was się dzieje ;) można się pogubić... ale zyskuje na tym wizerunkowo AWPL-ZChR, która nie jest jak chorągiewka na wietrze, a kieruje się stałymi zasadami
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#17 konkluzja 2017-11-08 18:39
Czyli nie warto być nieuczciwym, a wręcz należy brać przykład z naszej partii
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#16 mieszkaniec 2017-11-08 17:35
można się jednak wykazać swego rodzaju sprytem politycznym bez oszustw i krętactw, można załatwić sprawę jak AWPL-ZChR, która mimo iż ma małą frakcję w sejmie, to potrafi skutecznie wpływać na to co się tam dzieje.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#15 mac56 2017-11-08 15:15
AWPL-ZChR dzięki stałości poglądów wzmacnia wizerunek partii solidnej i godnej zaufania. Teraz mamy niepewne czasy, a ludziom potrzeba stabilności, także w polityce stąd wzrost poparcia dla partii Waldemara Tomaszewskiego, który potrafił pokierować AWPL-ZChR tak, by bez "pomocy" struktur biznesowych realizować program i pomagać ludziom.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Czwartek, 19 grudnia 2024

    Łk 1, 5-25

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan z oddziału Abiasza, imieniem Zachariasz. Miał on żonę z rodu Aarona, której było na imię Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi przed Bogiem, bo nienagannie zachowywali wszystkie przykazania i przepisy Pańskie. Nie mieli oni dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna, a oboje byli już w podeszłym wieku. Pewnego razu Zachariasz sprawował kapłańską służbę przed Bogiem według ustalonej kolejności swojego oddziału. Zgodnie ze zwyczajem kapłańskim został on wyznaczony przez losowanie, by wejść do świątyni Pana i złożyć ofiarę kadzenia. A w czasie składania ofiary mnóstwo ludzi modliło się na zewnątrz. Nagle po prawej stronie ołtarza kadzenia ukazał mu się anioł Pański. Zachariasz przeraził się na jego widok i ogarnął go lęk. Lecz anioł powiedział do niego: „Nie bój się, Zachariaszu, bo twoja modlitwa została wysłuchana. Twoja żona Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie powodem radości i wesela i wielu będzie się cieszyć z jego narodzenia. Stanie się wielki przed Panem; nie będzie pił wina ani sycery i już w łonie matki napełni go Duch Święty. Wielu Izraelitów nawróci do Pana, ich Boga. Sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza. Zwróci serca ojców ku dzieciom, nieposłusznych ku mądrości sprawiedliwych i przygotuje Panu lud dobrze usposobiony”. Zachariasz zapytał anioła: „Po czym to poznam? Przecież jestem już stary, a moja żona też jest w podeszłym wieku”. Anioł mu odpowiedział: „Ja, stojący przed Bogiem Gabriel, zostałem posłany, by przemówić do ciebie i oznajmić ci tę dobrą nowinę. Ponieważ jednak nie uwierzyłeś moim słowom, które się wypełnią w swoim czasie, staniesz się niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie”. Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w świątyni. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich przemówić. Wtedy domyślili się, że miał widzenie w świątyni. A on dawał im znaki i pozostał niemy. Gdy skończył się czas jego służby, wrócił do domu. Potem jego żona Elżbieta poczęła i pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy. Mówiła: „Tak uczynił mi Pan, gdyż wejrzał na mnie i zdjął ze mnie hańbę w oczach ludzi”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24