Sensacja wstrząsnęła litewską sceną polityczną

2016-10-25, 14:44
Oceń ten artykuł
(4 głosów)

Druga tura wyborów parlamentarnych w naszym kraju zakończyła się największą sensacją – śmiem twierdzić – w całej historii parlamentaryzmu Nepriklausamoji.


Gdyby bowiem ktoś odważył się twierdzić po pierwszej turze, kiedy były już znane wyniki wyborów na listy partyjne, że za dwa tygodnie w okręgach jednomandatowych zieloni politycznie kandydaci partii chłopskiej i zielonych zmiotą dosłownie jak tornado doświadczonych i bywałych polityków z partii konserwatywnej, zasłużyłby na miano Wernyhory naszych czasów w dziedzinie polityki.

Bo przecież wszelcy obserwatorzy i eksperci słusznie rozumowali, że o niebo bardziej doświadczeni od politycznych nowicjuszy konserwatyści mają przewagę już na dzień dobry. Wykorzystają swe doświadczenie, polityczne wpływy, medialne nazwiska, by pokonać rywali. W końcu wielu z nich wygrywało w swych okręgach przedtem - i to nie raz i nie dwa. Tymczasem po głosowaniu w II turze nawet najbardziej doświadczeni politolodzy ze zdziwieniem przecierali oczy widząc jak z kretesem polegli w swych okręgach takie gwiazdy jaskółczej partii jak Audronius Aźubalis, Rasa Juknevićiene, Rimantas Dagys, Jurgis Razma, Kestutis Masiulis, Arvydas Anuśauskas, Vytautas Juozapaitis czy Stasys Śedbaras.

Ale legli nie tylko doświadczeni i bywali, padło też wielu młodych i perspektywistycznych, jak chociażby Radvile Morkunaite-Mikuleniene (którą osobiście wspierał Gabrielius), Aiste Gedviliene, Agne Bilotaite czy Laurynas Kasćiunas. Tego ostatniego gwiazda nie zdołała jeszcze wzejść, a już zaszła. W swym okręgu medialny politolog przegrał bowiem nikomu wcześniej nieznanemu agronomowi z Piwaszun. Jednak, pomijając wyżej napisane, o rozmiarach klęski konserwatystów świadczą najbardziej wyniki tej partii w dotychczasowej jej twierdzy - mieście Kownie, gdzie przegrali wszyscy, z wyjątkiem Landsbergisa juniora.

Klęska konserwatystów miała dla nich hiobowy wydźwięk również dlatego, że przegrali będąc w opozycji. Partia opozycyjna bowiem zawsze w wyborach ma wielką forę, bo może za wszelkie niepowodzenia i potknięcia się krytykować rządzących, obiecując przy tym zmiany i poprawę na lepsze. A że rządzący socjaldemokraci tych, delikatnie mówiąc, potknięć i błędów poczynili co niemiara (korupcję zostawiając już na boku), więc ich wyborczy blamaż można było prognozować. Dostali od wyborców to, na co zasłużyli. Ich klęska jednak to nie to samo, co klęska konserwatystów. Ci ostatni przegrali z kretesem, bo – moim zdaniem – nie byli wiarygodni w swych obietnicach. Wyborcy niestety też mają pamięć i pamiętają, jak konserwatyści już kilkakrotnie obiecywali im i zmiany, i poprawy, i sukcesy, i dostatnie życie, by po dojściu do władzy zaserwować pychę, arogancję i pełną anihilację obietnic.

Dlatego też niebywały sukces politycznych żółtodziobów z partii Karbauskisa można tłumaczyć nie tyle ich osobistymi zaletami, ile zużyciem się establishmentu politycznego konserwatystów i socjaldemokratów. Wyborcy głosowali nie tyle za kandydatami partii chłopskiej i zielonych, ile przeciwko politykom, którzy tak wiele razy już ich zawiedli.

Paradoksalnie jednak przerastający wyobraźnię sukces wyborczy partii chłopskiej i zielonych może okazać się dla nich problemem w rządzeniu. Trauma powyborcza niedoszłych triumfatorów bowiem może być tak głęboka, że w rezultacie nie pozwoli im dogadać się z nieoczekiwanymi uzurpatorami władzy, którzy mieli być przecież tylko przystawką do ich rządów. Skleić koalicję chłopsko-konserwatywną wbrew pozorom będzie bardzo niełatwo. Konserwatyści, widząc, że role się odmieniły i to im święci się w przyszłej koalicji rola przystawki, zapowiedzieli ustami swego niedoszłego premiera, że do rządu pójdą tylko w tandemie z liberałami. Po to oczywiście, by zwiększyć swoją wagę w przyszłej układance władzy i nie pozwolić tandemowi Karbauskis - Skvernelis wyjeść najlepsze konfitury z rządowego tortu. Ci ostatni z kolei zaszachowali konserwatystów tym, że wstępne negocjacje o przyszłej koalicji rozpoczęli nie tylko z nimi, ale i z socjaldemokratami.

Na sam początek mamy więc już lekki pat w negocjacjach na temat negocjacji. Pierwsza wstępna tura rozmów pokazała, że koalicja z konserwatystami raczej się oddala. Raz, że chłopi i zieloni z zasady starają się trzymać z dala od liberałów, których skandale korupcyjne odpychają każdego, kto poważnie mówi o zmianach i polityce bez afer. Dwa, że negocjatorzy z partii Landsbergisa już na pierwszym spotkaniu obwarowali możliwość współpracy ze zwycięzcami wyborów licznymi warunkami tak, jakby to sensacyjni przegrani mieli rozdawać karty.

Tymczasem całkiem inny przebieg miało spotkanie z socjaldemokratami, którzy żadnych warunków wstępnych nie stawiają. Niewykluczone więc, że układanie powyborczej koalicji może się skończyć nie mniejszą niespodzianką niż druga tura wyborów...

Tadeusz Andrzejewski

Komentarze   

 
#26 Godot 2016-11-04 21:53
Drugi raz z rzędu konserwatyści upokorzeni. Tego się nikt nie spodziewał a już na pewno nie konserwatyści, którzy na długo przed rozstrzygnięciem podzielili stołki między siebie. Pycha i próżność zostały ukarane
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#25 Paweł 2016-10-30 18:03
Ludzie nie chcieli oklepanych już i niewydolnych posłów z partii konserwatywnej. To także przez ich nieudolne rządy, gospodarka Litwy podupadła. Konserwatywni politycy, którzy często byli apologetami poprzedniego systemu nie są już wiarygodni dla społeczeństwa.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#24 Empik 2016-10-28 14:22
Socjaliści jak i konserwatyści dostali sroga lekcję. To pokazuje, że uczciwość trzeba potwierdzać na każdym kroku.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#23 Wojak 2016-10-28 12:04
A o tym dlaczego przydupas Okińczyca rozgorączkował się na wieść o konferencji w Sejmie RP (choć przecież nie jest obywatelem Polski, a i raczej z myśleniem po polsku niema nic wspólnego) opisano na na jednym z polskich portali kresowych:
„…głos dochodzący z mediów Okińczyca, którego cała „zasługa” to rozbijanie polskiej społeczności. Także poprzez próby rozczłonkowania polskiego elektoratu. Jeszcze w 1992 r. [Czesław Okińczyc] startował w wyborach parlamentarnych z list litewskiej partii socjaldemokraty cznej. Bezskutecznie. Nic dziwnego bowiem Polacy już wówczas nie ufali Okińczycowi. Wcześniej, w 1990 r. na fali polskiego odrodzenia narodowego w 1990 r. Okińczyc został wybrany do ostatniej Rady Najwyższej Litewskiej SRR, która ogłosiła niepodległość republiki. Dystansował się w niej od głównego nurtu Frakcji Polskiej, która wysunęła wówczas program autonomii narodowo-terytorialnej dla Wileńszczyzny. Okińczyc nie popierał tego postulatu.”
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#22 Wojak 2016-10-28 11:58
Też chciałbym się odnieść do wpisu W.Litwina, a pośrednio do kolejnego ataku Aleksandr Radčenko. Biznes to robi Okińczyc!!!

"W odpowiedzi MSZ na interpelację posła PSL Mieczysława Baszko dowiadujemy się szokujących informacji o wielkiej skali dofinansowania mediów Okińczyca. Okazuje się, że: „W drodze konkursu dotacyjnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych (…) Fundacji Dobroczynności i Wsparcia Rozgłośni Radiowej Znad Wilii, udzielono wsparcia w zakresie dofinansowania kosztów emisji, przygotowania materiałów do emisji audycji radiowych nadawanych w ciągu roku kwotą dotacji w wys. 453 tys. zł w 2014 r. oraz w wys. 433 tys. zł w 2015 r. Fundacja Dobroczynności i Wsparcia Rozgłośni Radiowej Znad Wilii uzyskała też wsparcie dofinansowania działalności portalu internetowego kwotą dotacji w wys. 100 tys. zł w 2014 r. oraz 100 tys. zł w 2015 r. Ponadto za pośrednictwem Ambasady RP w Wilnie Fundacja otrzymała w 2015 r. kwotę dofinansowania w wys. 22 986,00 EUR.”
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#21 do W.Litwin 2016-10-28 11:51
Rogalski już dawno pisał o Okińczycu i jego klakierach: "Ale jest on też prezesem wpływowej grupy medialnej ZW, obejmującej radio i portal internetowy. Ten sam portal, który bardzo często atakuje polityków AWPL, publikuje nieprzychylne im sondaże, gdzie pisują napastliwe artykuły bracia Radczenko, związani do niedawna z polakożerczym delfi, promujący inną Wileńszczyznę" i dalej "Spotyka się z urzędnikami, zabiega o środki na swoje media i oczernia przy tym AWPL i polskich polityków z Litwy, zarówno posłów jak i samorządowców, co wzbudza niesmak u jego rozmówców".

Rogalski pisał to ponad rok temu i od tamtej pory ciągle AWPL jest pod ostrzałem różnych 'dworzaków, beat, prognoz itp' - przydupasów ZW. Nawet teraz na ZW można znaleźć insynuacje i rozprawy o 'przegranych' wyborach, o 'czerwonych kartkach', 'buncie wyborców'. Do polskiej prasy przenika serwilista Radczenko brylując w opluwaniu AWPL.

Rogalski pisał również: Częścią tego planu jest wojna wizerunkowa, czarny pijar wymierzony w polskie organizacje na Litwie, gdyż tylko one stanowią realną siłę mogącą zatrzymać antypolskie zapędy władzy. (...) Uszanujcie wolę i wybór zdecydowanej większości Polaków z Wileńszczyzny, którzy jednoznacznie popierają ZPL i AWPL, jako swoją najskuteczniejszą reprezentację i nadzieję na lepsze jutro. Bo zły to ptak, co własne gniazdo kala."

Jak widać nic nie straciło na aktualności.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#20 wiki 2016-10-27 21:19
Liberałowie są jak ten człowiek z sentencji Churchilla:
"Człowiek, który zgadza się ze wszystkim, nie zasługuje na to, by ktokolwiek się z nim zgadzał"

To takie polskie PSL. Może być każdy - byle u koryta... Zupełnie odmienne poglady ma AWPL, które mogłoby dalej mieć wiceministrów być w koalicji... Tylko trzeba mieć godność, szacunek do samego siebie. To czego nie ma np. Radczenko, który ciągle wypomina wyjście z z koalicji. Bo on godności i honoru nie ma.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#19 czytelnik 2016-10-27 14:34
Cytuję Tadeusz:
Liberałowie pozostaną na aucie bo nikt nie zaryzykuje sojuszu z nimi tuż po olbrzymim skandalu korupcyjnym na samym szczycie tej partii. Dodatkowo za nadmierną pychę i arogancje mogą zostać ukarani konserwatyści pozostając kolejną kadencję w opozycji, zresztą dla nich wstydem jest już sam mizerny wynik tych wyborów, ale sami sobie zasluzyli.


Konserwatyści warunkuja swój potencjalny udział w koalicji od udziału w niej liberałów. Z kolei formująca koalicję Partia Chłopów i Zielonych mówi kategorycznie, że liberałowie absolutnie nie są brani pod uwagę. Czyli wychodziłoby na to, że konserwatyści sami pozostawili się w przyszłej opozycji sejmowej. Choć dopóki trwają konsultacje i polityczne targi, nic nie jest przesądzone.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#18 Eskapistka 2016-10-27 14:19
negocjatorzy z partii Landsbergisa już na pierwszym spotkaniu obwarowali możliwość współpracy ze zwycięzcami wyborów licznymi warunkami tak, jakby to sensacyjni przegrani mieli rozdawać karty.

Tacy są właśnie twardogłowi politycy. Nie sa elastyczni, tylko z buciorami włażą gdzie nie ich.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#17 Młynarz 2016-10-27 12:13
Wyborcy nie dali się nabrać na "zmiany" , które były tylko Matrioszką (rosyjska zabawka, złożona z drewnianych, wydrążonych w środku lalek, włożonych jedna w drugą - opis konieczny, bo pasuje jak ulał do konserw).
Konserwatyści proponowali 'stare' nazwiska, osoby, które nie są zdolne do dostosowania się do wymagań nowoczesnej polityki, osoby z dawnego systemu. Próbowali nabrać społeczeństwo metoda 'na wnuczka', czyli nowego przewodniczącego. I tu też nie było by zmian, bo G. Landsbergis 'aktor Mody na sukces' chodzi na sznureczku prezesa honorowego Związku Ojczyzn - Vutautasa.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Piątek, 20 grudnia 2024 

    Łk 1, 26-38

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    W szóstym miesiącu Bóg posłał anioła Gabriela do miasta galilejskiego, zwanego Nazaret, do dziewicy zaręczonej z mężczyzną o imieniu Józef, z rodu Dawida. Dziewicy było na imię Maryja. Anioł przyszedł do Niej i powiedział: „Raduj się, łaski pełna, Pan z Tobą”. Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co znaczy to pozdrowienie. Wtedy anioł powiedział do Niej: „Nie bój się, Maryjo, bo Bóg Cię obdarzył łaską. Oto poczniesz i urodzisz syna, i nadasz Mu imię Jezus. Będzie On wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego ojca Dawida. Będzie królował nad domem Jakuba na wieki, a Jego królestwo nie będzie miało końca”. Wtedy Maryja zapytała anioła: „Jak się to stanie, skoro nie znam pożycia małżeńskiego?”. Anioł Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i osłoni Cię moc Najwyższego; dlatego Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. Oto Twoja krewna Elżbieta pomimo starości poczęła syna i jest już w szóstym miesiącu, chociaż uważa się ją za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”. A Maryja tak odpowiedziała: „Jestem służebnicą Pana; niech mi się stanie według twego słowa”. Wtedy odszedł od Niej anioł.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24