Po 11 września zaostrzono niebywale wręcz środki bezpieczeństwa w ruchu lotniczym i wydawało się, że przynajmniej w krajach szeroko pojętego Zachodu można latać w miarę bezpiecznie. Drakońskie przepisy przy odprawach na lotniskach, owszem, przywróciły pewną równowagę użytkownikom ruchu powietrznego. Zdarzyły się, prawda, w ostatnich miesiącach przypadki, jak chociażby z rosyjskim samolotem na Synaju czy malezyjskim na Ukrainie, gdy terroryści wysadzili w powietrze cywilne samoloty, ale to były przypadki specjalne, jeżeli tak można się wyrazić. Na Ukrainie trwały działania wojenne, w Egipcie, jak to w Afryce, zawsze był i jest charakterystyczny temu kontynentowi „bordak”.
Tymczasem w ostatnim przypadku Airbus przecież startował nie z Afryki, tylko z Paryża, gdzie, wydawałoby się, środki bezpieczeństwa po ostatnich zamachach islamskich terrorystów musiały by być na najwyższym z możliwych poziomów. Do katastrofy tym niemniej doszło. Z nieznanych, co prawda, na razie przyczyn, bo czarnych skrzynek, jak i wraku, jeszcze nie wyłowiono z morza. Okoliczności jednak nagłej awarii egipskiego samolotu, którego załoga przed niespodziewanym upadkiem maszyny do morza nie informowała kontrolerów lotu o żadnych kłopotach, każą brać pod uwagę najgorsze. Zresztą egipski minister lotnictwa cywilnego Szarif Fathi jeszcze w dniu wypadku powiedział, że „bardziej prawdopodobną przyczyną zaginięcia samolotu jest atak terrorystyczny niż awaria techniczna”. Również szef rosyjskiego FSB Aleksandr Bortnikow był podobnego zdania, twierdząc, że „według wszelkiego podobieństwa katastrofa jest skutkiem ataku terrorystycznego”. O eksplozji na pokładzie maszyny – według wiedzy amerykańskiej NBC – są przekonane również służby USA.
Gdyby podejrzenia o zamachu się ziściły, co jest niestety wielce prawdopodobne, dla Francji, która już za niespełna miesiąc będzie pełnić rolę gospodarza europejskiego mundialu w piłce nożnej, będzie to katastrofa podwójna. Akt terroru bowiem posiałby ziarna niepokoju przed światową imprezą, zanim by jeszcze ona rozpoczęła. Wśród potencjalnych kibiców padłby blady strach podyktowany przekonaniem, że francuskie służby bezpieczeństwa mimo najwyższych starań nie są w stanie wygrać z terrorystami. To oznaczałoby jedno: największa po olimpiadzie i MŚ w piłce nożnej sportowa impreza będzie musiała skończyć się kompletną klapą. Nie będzie stref kibica, które – przypomnijmy – na analogicznym mundialu w Polsce zrobiły ogromną furorę i byli miarą sukcesu gospodarza imprezy, ubędzie też z pewnością fanów futbolu na samych stadionach. Będzie ubogo z punktu widzenia komercji, ale też prestiżu kraju gospodarza i ogólnie święta piłkarstwa.
Wszyscy nagle sobie uświadomią, że nie żyjemy już w tej samej dobrej, starej, bezpiecznej Europie, tylko w zupełnie innej. Niebezpiecznej, wylęknionej, nieodwracalnie zmienionej, gdzie stan beztroski pogarsza się z dnia na dzień z każdą niemal łodzią nielegalnych emigrantów, którzy dotarli do swojej Ziemi Obiecanej. Niemieckie służby nie dalej jak kilka dni wstecz przyznały, że do Deutschlandu w ostatnim czasie przedostało się co najmniej pół tysiąca dżichadystów, którzy w każdej chwili są gotowi dokonać aktu terrorystycznego. Optymistyczna wiadomość! Nieprawdaż?
Elity europejskie tymczasem ani myślą wydobyć się z liberalno-lewicowej utopii, którą fundują sobie i ludowi. W najlepsze trwają w marazmie reagując na kolejne wyzwania i kryzysy coraz to bardziej absurdalnymi pomysłami. Wydają się naśladować greckich bożków, którzy stojąc na cokołach pomników starają się uwieść plebs magią rzekomej wszechwiedzy i wszechmocy, której w rzeczywistości nie posiadają. Są raczej jak kundelki, które coraz bardziej się rozjuszają próbując ugryźć własny ogon. Nie mogąc tego jednak uczynić, wiercą się więc w kółko jak oszalałe i dygocą przy tym z bezsilności i strachu. Jak trafnie napisał ostatnio Rafał Ziemkiewicz, „dzieciom marca’68 zatrzęsły się fundamenty świata, a w ślad za nimi gacie, że mózgownice zglajszachtowane w dialektyce postępu, takich zmian nie przewidującej (o zalewie emigrantów autorowi chodzi, ta.), zaczęły tracić kontakt z rzeczywistością.
Od siebie dodam, że upadający Rzym przynajmniej przez pewien czas ratował się igrzyskami. Tymczasem upadającą właśnie Europę – być może – nawet na igrzyska nie stanie.
Tadeusz Andrzejewski
Komentarze
' A jaka jest ta Unia? Nie ma nic wspólnego z chrześcijańską ideą Schumanna. Wręcz przeciwnie. Jest przepełniona libertynizmem. Nie ma też nic wspólnego z chlubną ideą Europy Ojczyzn de Gaulle’a, o czym świadczy projekt jej konstytucji. Jest raczej spełnieniem marzeń Marksa i Lenina o międzynarodówce, tym razem pod sztandarem liberalnym i socjaldemokratycznym'
Czerwiec 2008 – projekt ustawy uwzględniający unijne przepisy zapobiegające praniu brudnych pieniędzy
Styczeń 2009 – niewdrożenie dyrektywy z 2004 roku, o przejrzystości spółek publicznych
Czerwiec 2010 – niewdrożenia od 2006 roku dyrektyw Unii Europejskiej dot. równego traktowania - (od 4 do 260)
Wrzesień 2010 – krajowy plan działania dotyczący zwiększenia stosowania energii ze źródeł odnawialnych
Wrzesień 2010 – niewdrożenie dyrektywy o płatnościach transgranicznych za pomocą kart płatniczych i kredytowych - złożony pozew
Listopad 2010 – brak wdrożenia unijnej dyrektywy z 2007 roku o zapobieganiu powodziom
Marzec 2011 – wdrożenie dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych
Marzec 2011 – informatyzacja urzędów pracy - dwie kary zwrot 50 mln i 70 mln
Czerwiec 2011 – niewdrożenie dyrektywy z 2003 r. o działalności pracowniczych programów emerytalnych - pozew
Październik 2011 – źle wydane fundusze rolne - jednorazowy zwrot 650 tyś-najniższy w UE
Listopad 2011 – wdrożenie przepisów w sektorze finansowym - pozew
Listopad 2011 – wdrożenie prawa dotyczącego polityki wynagrodzeń oraz dopuszczalnego stężenia pyłków w powietrzu - 170 tyś/dzień
Luty 2012 – wdrożenie przepisów regulujących kwestię opłaty dla autora za wypożyczenie jego książki!!! - pozew o 20 mln
Luty 2012 – prawo unijne w dziedzinie GMO - pozew o 3,6 mln
Kwiecień 2012 – przepisy dotyczące energetyki węglowej-pozew
Kwiecień 2012 – przepisy dotyczące zarządzania odpadami - 67 tyś/dzień
Maj 2012 – modernizacja instalacji wodno-kanalizacyjnych - 4,3 mln/dzień!!!
Maj 2012 – wdrożenie przepisów dotyczących kolei - pozew
Maj 2012 – wdrożenie przepisów liberalizujących rynek elektryczności
Maj 2012 – wdrożenie przepisów liberalizujących rynek elektryczności
A to tylko wąski wycinek czasowy. Oczywiście części kar udało się uniknąć, część płaciliśmy a część dalej płacimy. A kary przychodzą nowe.
To niestety pokazuje jak działa UE i jak nie działał poprzedni rząd w RP. Wiele z tych kar o innych wartościach dotyczy również innych państw w tymi Litwy.
A zagrożeniem największym dla cywilizacji jest głupota. Głupota lietuvskich polityków, którzy pchają kraj i gospodarkę w przepaść i niebyt, głupota polskiej opozycji, która jest antypolska, i głupota europejskich lewackich mend z Schultzem na czele, którzy oddają Unię w ręce muzułmanów.
Szybko szkoły by wysadzili, chyba, że nauczycielem byłby imam.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.