Kowal bezskrzydły występuje w naszej szerokości geograficznej i jest bardzo popularnym owadem. Niewielkie czerwonawe ciałko, z charakterystycznym znakiem oraz dwiema czarnymi kropkami, to jego znak rozpoznawczy. Z powodu jego wyglądu oraz miejsca bytowania nazywany jest także „tramwajarzem”, „wagonikiem” lub „cmentarniakiem”.
Kowala bezskrzydłego da się zauważać w miejscach ciepłych, np. na murkach, pomnikach, chodnikach oraz drzewach, gdzie gromadzi się masowo, jego ogromna liczba zgromadzona w jednym miejscu może doprowadzić do odrazy. Ale nie trzeba się tych owadów obawiać, gdyż robią wiele pożytecznych czynności dla ogrodu, chociaż ich mnoga obecność może zaniepokoić działkowców. Te owady nie tylko „sprzątają” w ogrodach, mogą też odstraszyć inne owady, których obecność niekoniecznie jest pożądana.
Ten owad nie kąsa, ani nie gryzie ludzi, dlatego jest całkowicie bezpieczny. Jego pokarmem jest roślinny sok komórkowy, ale ogrodowym uprawom nie wyrządza szkód. Niekiedy interesuje się robinią akacjową czy lipą, ale również ich nie niszczy. Największym rarytasem dla kowalików bezskrzydłych jest martwa materia organiczna w ogrodzie, czyli te owady żywią się odpadkami, które mogą uzbierać się pomiędzy uprawami. Temu zawdzięczając, że owady się nią żywią, zmniejsza się prawdopodobieństwo, że między rabatami albo grządkami pojawią się inne szkodniki, które niszczą rośliny uprawiane.
Kowaliki nie mają wielu naturalnych wrogów i inne owady omijają je szerokim łukiem. Kowaliki bezskrzydłe wydzielają bardzo charakterystyczne substancje, które są odstraszające dla wielu szkodliwych owadów. Zauważono, że tam, gdzie pojawiają się „tramwajarze” np. komary są mniej aktywne.
W przypadku, jeśli obecność kowali bezskrzydłych bardzo przeszkadza, najgorsze jest ich wytępienie. Nie zaleca się sięgać po środki chemiczne albo repelenty, które mają zażegnać tzw. problem. Takie preparaty nie podziałają na kowale, ale mocno zaingerują w środowisko naturalne. Najlepiej owady pozostawić w spokoju, ale jeśli bardzo przeszkadza ich widok, to warto sięgnąć po inne, mniej radykalne metody. Przenoszenie kowalików w inne miejsce, będzie bardzo żmudną procedurą. Najlepiej sięgnąć po strumień wody albo dmuchawę ogrodową, a gdy owady pojawiają się na ozdobnym drzewie, to można je strzepać.
Niekiedy kowaliki bezskrzydłe są mylone z poskrzypką liliową - groźnym chrząszczem, który niszczy uprawy. Chociaż oba stworzenia mają jednakowy kolor i podobny kształt, to szkodnik poskrzypka liliowa nie ma charakterystycznego, czarnego znaku i kropek na swoim małym ciałku, jest jednostajnego czerwonawego koloru i najczęściej atakuje lilie.