Zdaniem badaczy uznawanie potraw tłustych czy słodyczy za jedzenie, które daje pocieszenie, jest mylne. Naukowcy dowiedli, że niezależnie od tego, czy sięgniemy po potrawy, które powszechnie uznawane są za te, które przynoszą duchową ulgę, czy po te, które są zdrowe, jak marchewka, jabłka, będziemy się czuli tak samo.
"Ludzie wierzą, że niektóre potrawy zapewniają poprawę nastroju, jednak nasze badania wskazały, że jedzenie nie pociesza i nie zapewnia komfortu" - podkreśla autorka badania Traci Mann z University of Minnesota.
"Mamy tendencję do poszukiwania magicznego rozwiązania naszych problemów. Pomysł, że możemy poczuć się lepiej poprzez spożywanie niektórych pokarmów jest bardzo atrakcyjny, ale w rzeczywistości poczucie zadowolenia nie ma nic wspólnego z jedzeniem. Dlatego, gdy czujemy smutek i przygnębienie, nie musimy sięgać po lody czy pizzę, nie przynosi to żadnego efektu" - wyjaśnia prof. David Levitsky z Uniwersytetu Cornell.
Specjalista zwraca jednak uwagę, że sięganie od czasu do czasu po niezdrowe przekąski czy słodycze nie jest problematyczne, pod warunkiem, że nie zajadamy problemów i w jedzeniu nie upatrujemy jedynego pocieszenia.
Również Brian Wansink, autor książki "Beztroskie jedzenie", obala mit, że tylko niezdrowe jedzenie jest w stanie poprawić nam humor.
"Ludzie pragnęli tłuszczu, soli, czy cukru, żeby wprowadzić się w dobry nastrój i obudzić związane z nimi wspomnienia. Przyjemne pokarmy nie zawsze są demoralizujące: są żywnością, która żywi nie tylko ciało, lecz także duszę" - czytamy w książce Wansinka.
Jak się okazuje, to czy wybieramy lody, czy zupę nie jest przypadkowe. Z badań przeprowadzonych przez amerykańskiego profesora wynika, że w chwilach słabości kobiety chętniej sięgają po lody, ciastka i czekoladę. Mężczyźni wskazywali mięsa, zupy i pizzę. Skąd te różnice?
Zdaniem naukowca jedzenie pociesza, kiedy wywołuje dobre skojarzenia lub przywołuje miłe wspomnienia. Stąd mężczyźni zajadając się golonką, czy gęstą zupą, czują się zadbani i rozpieszczani. Kobiety decydują się na proste przekąski, nie wymagające przygotowania. To właśnie w tej prostocie tkwi klucz do serca kobiety.
Lody, czy czekolada nie wymagają przygotowania i nie trzeba po nich sprzątać; to sprawia, że kobiety nie myślą o codziennej czynności gotowania, czy zmywania. W przeciwieństwie do mężczyzn gorące przekąski kojarzą im się z pracą, jaką należy włożyć, żeby je wykonać. W końcu nie każdy lubi gotować.
Kiedy jedzenie nie pociesza? Kiedy zamiast lodów, czy batonika potrzebujemy przyjaznego ramienia lub przyjacielskiego uścisku... Ochota na lody lub ciastko orzechowe pojawia się nagle, mimo że przed chwilą zjedliśmy obiad. Dlaczego? Bo to nie głód fizyczny, ale emocje. (PAP Life)