Znajdź 2 małe rzeczy, które ci się udały. Posprzątane biurko, do czego tygodniami nie można się było się zabrać, skończony ważny projekt, udało się znaleźć na wyprzedaży piękną sukienkę za grosze. Wiele jest powodów do satysfakcji, tylko trzeba nad nimi chwilę pomyśleć.
Zrób 45-sekundową medytację. Ustaw alarm w komórce na 45 sekund. Odchyl się do tyłu, zamknij oczy, opuść ramiona, skup się na oddychaniu. Wyobraź sobie, jak negatywne myśli opuszczają twoje ciało przez nozdrza podczas wydechu. Jeśli masz jeszcze wolną chwilę, powtórz medytację.
Znajdź plus w negatywnym zdarzeniu. Pomyśl, czy z tych „cytryn”, które podrzucił ci los, da się zrobić lemoniadę. Być może to, że szef kolejny raz nie dał ci podwyżki, zmobilizuje cię, aby poszukać lepszej pracy, i ruszysz z miejsca.
Zrób coś inaczej. W minutę nie da się wprawdzie zrobić niczego wielkiego, ale już drobiazgi wytrącą mózg z rutyny, która potęguje niski nastrój. Zamiast kawy, którą rytualnie pijesz, zamów zieloną herbatę, idź inną drogą do łazienki w biurze, umaluj usta czerwoną szminką, choć zwykle tego nie robisz.
Zrób sobie „30-sekundową imprezę taneczną”. Terapeuci grup z całego świata stosują taktykę „30-second dance party!”, gdy atmosfera robi się napięta. Nawet jeśli wydaje się to głupie, spróbuj. Gdy jest ci smutno, czujesz się zestresowana, włącz muzykę i tańcz. To sprawdzony sposób na pobudzenie krążenia krwi, dotlenienie i wzrost pozytywnej energii.
Zaplanuj podróż życia. Zamknij oczy i powędruj myślami do kraju, miejsca, w którym od dawna chciałabyś się znaleźć. Pomyśl o konkretnych rzeczach, np.: potrzebuję 15 miesięcy, aby zaoszczędzić na podróż, pojadę tam z Anią, złożę wniosek o urlop w połowie przyszłego roku. Po minucie poczujesz, że zmienia się „chemia” w twoim mózgu.
Spójrz na zieleń. Badania wykazały, że pacjenci szpitali przebywający w salach z widokiem na drzewa potrzebowali mniej leków i krótszego pobytu w ośrodku, aby wyzdrowieć. Podobnie rzecz ma się ze stresem i smutkiem. Gdy chcesz poprawić sobie nastrój, wyjdź na balkon, przed budynek biura, spójrz na rośliny, skup się na tym, jak poruszają się liście i kwiaty.
Przytul kogoś. Męża, dziecko, koleżankę z pracy albo... zwierzaka. Badania dowodzą, że już 20-sekundowe przytulenie na tyle podnosi poziom oksytocyny (hormonu odpowiadającego za siłę więzi i przywiązanie), że nastrój od razu staje się lepszy. Podczas przytulania w mózgu zachodzi szereg procesów chemicznych, które wpływają na zmniejszenie poziomu kortyzolu – hormonu stresu.
Tygodnik Wileńszczyzny