Zastanówmy się, jakie sytuacje najczęściej wywołują nasze zniecierpliwienie – można podpytać o to najbliższych, na pewno bez trudu przypomną sobie, co zwykle wytrąca nas z równowagi.
Dobrze jest zacząć wykonywać czynności wymagające cierpliwości. Można robić na drutach albo szydełku, układać puzzle lub ustawiać wieżę z zapałek. Przy pierwszych znakach zniecierpliwienia należy wziąć głęboki oddech, zamknąć oczy i policzyć do dziesięciu.
Dobrze jest postarać się oddzielić rzeczy ważne od nieważnych. Jeśli złoszczą nas drobiazgi, warto znaleźć swój sposób na wyciszenie, np. mruczeć pod nosem ulubioną piosenkę, stanąć przy oknie i popatrzeć na widok za nim, zamknąć na chwilę oczy i powtarzać: „To nie ma dla mnie znaczenia”.
Nauka cierpliwości wymaga... cierpliwości. Nie od razu pozbędziemy się napięcia, które pojawia się, gdy coś idzie nie po naszej myśli. Ale trening wyciszenia z czasem przyniesie efekty.
Rota