Człowiek dyskretny bez przyrzeczeń zachowa dla siebie usłyszane lub zaobserwowane fakty!
Naruszanie dyskrecji - to nie tylko upowszechnianie spraw zasłyszanych, gadulstwo, niepotrzebna paplanina. Naruszeniem dyskrecji bywa wdzieranie się w cudze tajemnice, zbytnia ciekawość.
Posłużmy się przykładem: W czasie kolacji gość przewrócił kieliszek z czerwonym winem... Jedna z pań obserwując pilnie wydarzenie wykrzyknęła: „Plama się powiększa, trudno będzie ją wywabić". Mimo że większość gości „udawała", że nic nie widzi i dalej prowadziła rozmowę, pani X nadal komentowała sytuację przywołując przykłady ze swojego życia.
Jak powinniśmy się zachować w takiej sytuacji? Gospodyni powinna wytrzeć dyskretnie stół, położyć na plamie serwetkę, goście powinni „udawać", że nic nie widzą, a już na pewno nikt nie powinien komentować zdarzenia.
Pracując z kimś w biurze nie powinniśmy się interesować ani korespondencją, ani żadnymi pismami na biurku współpracownika; nie powinniśmy oczekiwać na komentarze w związku z rozmowami telefonicznymi, chyba że dotyczą wspólnych zadań; po wyjściu interesanta nie komentujemy rozmowy z nim.
Pamiętajmy złotą myśl Ernesta Hemingwaya: „Potrzeba dwóch lat, aby nauczyć się mówić; pięćdziesięciu, żeby nauczyć się milczeć", a więc nie ma czasu – uczmy się milczeć.