• W pierwszej fazie koronawirusa, wiosną, dyplomacja zamarła. Początkowo korzystano jedynie z telefonów, potem pojawiły telekonferencje i stopniowo, coraz śmielej, spotkania polityków. Jak jednak elegancko przywitać się z wysoko postawioną osobą bez podania ręki? Niewiele trwało, zanim niektórzy politycy i epidemiolodzy zaproponowali, by uścisk dłoni zastąpić tzw. łokciowaniem. Ot, zbliżamy się do siebie bokiem, lekko dotykamy łokciami, a następnie oddalamy się na bezpieczny, dwumetrowy dystans.
• Dyplomaci nadal szukają różnych rozwiązań, nie zapominając o całkiem dobrych wzorcach sprzed stu lat. W nawet niezbyt starych, bo pochodzących z lat 20. i 30. XX wieku podręcznikach dyplomacji powitanie skinieniem głowy uznane było za bardzo eleganckie – twierdzi znawca protokołu dyplomatycznego. Można przy tym zachować bardzo bezpieczny dystans społeczny. Dama powinna się przywitać lekkim skinieniem głowy, mężczyzna musi się bardziej pochylić. Ówczesne podręczniki nawet podawały, jak niskie powinno być skłonienie tułowia.
• Spotykając bliską lub znajomą osobę złóżmy życzenia, zachowując dystans, i lekko skłońmy głowę. Przecież najważniejsza jest pamięć, a do uścisków w końcu wrócimy. Są w naszej naturze.
• Idealnym rozwiązaniem wydaje się wysłanie kartek świątecznych – to i wyraz naszej pamięci i miła pamiątka, do której zawsze można wrócić. W momencie poczucia samotności, przeglądanie kartek z życzeniami pozwoli na wzmocnienie więzi i poczucia wspólnoty.
Tygodnik Wileńszczyzny