Wymienione objawy są charakterystyczne dla jednej z najczęściej występujących chorób serca – zawału mięśnia sercowego (łac. infarctus myocardii), który jest główną przyczyną ponad połowy wszystkich zgonów na Litwie.
Zawał mięśnia sercowego, nazywany też zawałem lub atakiem serca – to martwica mięśnia sercowego spowodowana jego niedokrwieniem na skutek zamknięcia tętnicy wieńcowej doprowadzającej krew do obszaru serca. Z danych statystycznych wynika, że w naszym kraju liczba zawałów serca jest jedną z największych w Europie. Jeśli w 2001 roku z powodu zawału mięśnia sercowego do szpitali na Litwie trafiło 6 459 pacjentów, to w roku 2011 wskaźnik ten wyniósł już 8 059.
Jak rozpoznać chorobę?
Zdaniem Živilė Žymantienė, lekarz kardiolog w Centralnej Przychodni Rejonu Wileńskiego, ból w piersiach niekoniecznie musi zwiastować problemy z sercem, tak jak nie każde ukłucie w okolicy serca grozi nam zawałem. Ból w klatce piersiowej może też być związany z kłopotami żołądkowymi, chorobą płuc, przełyku lub kręgosłupa.
– Dla serca, zwłaszcza dla zawału mięśnia sercowego, charakterystyczny jest ból gniotący, który występuje podczas obciążenia, ruchu, gdy pracujemy. Pojawia się niezależnie od położenia ciała i na początku trwa kilka minut, po czym mija. Pacjenci ze zdiagnozowaną chorobą serca nie powinni jednak ulegać panice, gdy raptem poczują ów charakterystyczny ból w klatce piersiowej. Nie zawsze też trzeba śpieszyć z wzywaniem pogotowia ratunkowego. Jednakże należy pamiętać, że mając zdiagnozowaną chorobę serca i układu krążenia zawsze trzeba mieć w zasięgu ręki taki środek jak nitrogliceryna – w postaci pigułek lub aerozolu. Jedna pigułka pod język lub jedno psiknięcie z flakonika aerozolu wystarczy. Ponownie lek można zażyć po 5 minutach. Zawsze radzę swoim pacjentom, aby nie śpieszyli i odczekali, co najmniej, 10 minut, zanim sięgną po kolejną dawkę leku. Jeśli samopoczucie nie poprawia się, należy niezwłocznie wezwać karetkę pogotowia i psiknąć drugi raz lek z aerozolu – doradza Živilė Žymantienė.
Według kardiolog, dawkowanie leku musi być szczególne ostrożne. Kilkakrotne zażycie preparatu może spowodować omdlenie, ponieważ lek skutecznie obniża ciśnienie tętnicze. Jeżeli stan zdrowia po zażyciu środka nie polepsza się, wzywamy karetkę pogotowia. Gdy nie ma na to warunków, choroba ta może być przyczyną śmierci.
Zżyć się z dolegliwością
– Medycyna uczyniła ogromny krok do przodu, bo dzisiaj pacjenta cierpiącego na zawał mięśnia sercowego można w stu procentach wyleczyć. Jeśli chory w porę trafia do szpitala i choroba zostaje właściwie zbadana i zdiagnozowana, wyniki leczenia są bardzo dobre. Człowiek może cieszyć się pełnowartościowym życiem. Ale zdarza się, że chory nie zwraca się do lekarza nawet w dosyć krytycznych momentach. Nieraz się nawet mówi na ludowo, że ktoś przeżył zawał na chodząco... Są to zawały o odpowiedniej lokalizacji. Nie należy się łudzić, bo nawet jeśli chory przeżyje atak, problem samoistnie się nie rozwiąże, tylko się pogłębi – stwierdza kardiolog.
Gdy nie udaje się choroby całkowicie wyleczyć, nie pozostaje nic innego, tylko nauczyć się z nią żyć. Schorzenie serca niekoniecznie oznacza, że pacjent jest skazany na niechybną raptowną śmierć z powodu niewydolności serca, niemniej jednak, jakość jego życia zasadniczo się zmienia.
– Najlepszym zaleceniem jest udanie się na badania lekarskie. Szczególnie takiej potrzeby powinny być świadome osoby, u których w rodzinie występowała choroba zawału serca, zwłaszcza przed 65 rokiem życia. Zdarza się, że choroba serca jest wykrywana całkiem niespodziewanie, podczas rutynowych badań lekarskich. Jeżeli zostaje zdiagnozowana w czas, daje się wyleczyć przy pomocy lekarstw, może też pacjentowi być wykonana angioplastyka, czyli po prostu oczyszczenie naczynia krwionośnego. Niestety, jeśli choroba wcześniej nie była wykryta, a chory nic o swej dolegliwości nie wiedział, w najbardziej krytycznych przypadkach nawet najlepsi lekarze nie byliby w stanie uratować jego życia – tłumaczy lekarz Živilė Žymantienė.
Schorzenie „odmładza się"
Wiadomo, że dla chcącego, nic trudnego. Od lat w przychodniach całego kraju są realizowane profilaktyczne programy zdrowotne, skierowane do różnych grup wiekowych pacjentów. Każdy pacjent zwracając się do lekarzy rodzinnych może skorzystać z poszczególnych badań, w tej liczbie badań kardiologicznych. W miarę potrzeb pacjenci otrzymują skierowania na tzw. trzeci poziom, czyli do specjalistycznych klinik kardiologicznych. Według programu, w przychodni profilaktycznym badaniom serca i układu krążenia mogą być poddane kobiety w wieku 50-65 lat i mężczyźni od 40 do 55 roku życia. Wbrew przekonaniu, że na zawał mięśnia sercowego są narażone przeważnie osoby po 65 roku życia, choroba ta atakuje coraz młodszych ludzi w sile wieku. Dlatego też, zdaniem naszej rozmówczyni, wiek pacjentów programowo poddawanych badaniom profilaktycznym, należałoby obniżyć, na przykład, dla mężczyzn o, co najmniej, 10 lat.
– Osoby mające rodzinne predyspozycje do chorób serca, zawczasu powinny zadbać o zdrowie. Warto kontrolować ciśnienie tętnicze, które, w przypadku zaburzenia, może prowadzić do rozwoju przewlekłych niedokrwiennych chorób serca, z końcowym skutkiem zawału – przestrzega lekarz kardiolog.
Mówiąc o czynnikach ryzyka, nadmieńmy, że przy chorobach serca i układu krążenia ma znaczenie też płeć – mężczyźni chorują częściej niż kobiety. Czynnikiem zwiększającym ryzyko zachorowania jest także masa ciała. Większą predyspozycję do schorzeń sercowo-naczyniowych mają osoby z nadwagą. Szczególną opieką muszą być objęte osoby chore na cukrzycę.
W życiu codziennym uczucie dyskomfortu w klatce piersiowej zwykle bagatelizujemy przypisując je zmęczeniu, stresom czy zdenerwowaniu. Aby upewnić się, czym jest naprawdę, wystarczy przyjść do lekarza.
Irena Mikulewicz