Talibowie zagrozili Stanom Zjednoczonym eskalacją, jeśli amerykańskie jednostki, zgodnie z porozumieniem, nie wycofają się z Afganistanu.

Po 17 latach spędzonych w więzieniu wyszedł na wolność Amerykanin John Walker Lindh, który walczył po stronie talibów w Afganistanie. W czwartek poinformował o tym amerykański kanał telewizyjny CNN.

Zginął radykalny kleryk islamski Maulana Sami-ul-Hak, nazywany „ojcem talibów” w Afganistanie. Został zadźgany nożem – poinformował w piątek jego syn Hami-ul-Hak. Według policji, motywy przestępstwa nie są znane.

Afgańscy talibowie ogłosili w piątek początek swojej dorocznej ofensywy, zapowiadając nasilenie ataków na siły bezpieczeństwa Afganistanu i międzynarodowe siły wojskowe w tym kraju.

Według najnowszych danych, liczba ofiar śmiertelnych piątkowego ataku talibów na bazę wojskową w Mazar-i-Szarif na północy Afganistanu wzrosła do 140. W sobotę poinformowała o tym agencja Reuters, powołując się na oficjalne dane afgańskich źródeł wojskowych.

Podczas operacji wojennej w afgańskiej prowincji Parwan zlikwidowano jednego z przywódców talibów.

Afgański wywiad potwierdził w niedzielę, że przywódca afgańskich talibów Achtar Mohammed Mansur został zabity w ataku amerykańskiego drona w Pakistanie. Według sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego Mansur stanowił bezpośrednie zagrożenie dla sił USA w Afganistanie.

Do 141 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych wtorkowego ataku talibów na szkołę w Peszawarze na północnym zachodzie Pakistanu; zdecydowana większość zabitych to dzieci - poinformował rzecznik pakistańskiego wojska Asim Bajwa.

Pakistańskie siły bezpieczeństwa zakończyły operację odbicia z rąk talibskiego komanda wojskowej szkoły w Peszawarze na północnym zachodzie kraju; zginęli wszyscy napastnicy. W wyniku ataku talibów zginęło co najmniej 130 osób, w tym 100 dzieci.

Co najmniej 400 ciężarówek cystern, stojących na parkingu na przedmieściach Kabulu, w nocy z piątku na sobotę zajęło się ogniem po ostrzale rakietowym - podał przedstawiciel sił bezpieczeństwa, cytowany przez agencję AP. Do ataku przyznali się talibowie.