Wydobywający się gaz nie pozwalał dotąd śledczym na zbliżenie się do uszkodzeń, znajdujących się na dnie Morza Bałtyckiego w okolicach Bornholmu. Oddzielne śledztwa w związku z podejrzeniem wystąpienia aktu sabotażu prowadzą szwedzki prokurator we współpracy z służbami specjalnymi SAPO, duńska policja oraz władze Niemiec. Organy te mają ze sobą współpracować.
Rządy Szwecji i Danii podkreśliły w liście do Rady Bezpieczeństwa ONZ, że „do wywołania eksplozji, które doprowadziły do wycieków z gazociągów Nord Stream, mogły zostać użyte setki kilogramów materiałów wybuchowych”.
Każdy z dwóch gazociągów Nord Stream składa się z dwóch rur. W poniedziałek stwierdzono trzy uszkodzenia, z czego dwa znajdują się na Nord Stream 1, w obu rurach, oraz jedno pęknięcie w Nord Stream 2. Następnie w czwartek poinformowano o zlokalizowaniu kolejnego pęknięcia w Nord Stream 2 w pobliżu uszkodzeń Nord Stream 1.
na podst. "Nasz Dziennik", AB, PAP