Sikorski zapewnił, że Warszawa i Berlin będą mówili "jednym głosem", a deeskalacja konfliktu leży w rękach Rosji.
Tuż przed spotkaniem z Ławrowem Sikorski i Steinmeier rozmawiali ze sobą przez ponad pół godziny na temat wspólnego stanowiska, które ma na celu m.in. zachęcenie i przekonanie Rosji do podjęcia działań na rzecz deeskalacji konfliktu na Ukrainie.
"Jesteśmy po spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem celem uzgodnienia stanowiska krajów należących do Unii Europejskiej przed spotkaniem w formacie Trójkąta Królewieckiego, na którego agendzie nie będą zwyczajowe tematy współpracy trójstronnej, bo nie jesteśmy w zwyczajnym czasie, a głównie sprawy dotyczące kryzysu na Ukrainie" - powiedział Sikorski dziennikarzom.
Podkreślił, że wspólne stanowisko zostało uzgodnione. "To jest głos dwóch krajów, które mają trochę inne wrażliwości, ale które dzięki procesowi integracji europejskiej są w stanie współpracować i koordynować swoje stanowisko" - powiedział szef polskiego MSZ.
Pytany, czy widzi możliwości deeskalacji konfliktu na Ukrainie, odparł: "Oczywiście, te możliwości ma Rosja".
Ministrowie spraw zagranicznych trzech państw spotykają się w tej formule po raz pierwszy od aneksji Półwyspu Krymskiego przez Rosję w połowie marca i po wyborach prezydenckich na Ukrainie. W ich wyniku nowym prezydentem Ukrainy, po zbiegłym z Kijowa na skutek protestów antyrządowych Wiktorze Janukowyczu, został Petro Poroszenko.
Relacjonujący spotkanie dziennikarze zwracają uwagę na fakt, iż rozmowy szefów dyplomacji Polski, Niemiec i Rosji zostały zorganizowane w jednym z hoteli w Petersburgu może świadczyć, że Rosja przywiązuje do nich drugorzędną wagę.
Dzień przed spotkaniem wiceminister spraw zagranicznych Rosji Władimir Titow powiedział w wywiadzie dla agencji Interfax, że ewentualne nowe unijne sankcje gospodarcze wobec Moskwy nie skłonią jej do zmiany stanowiska w sprawie Krymu. Mówił też, że ma nadzieję, iż Niemcy i Polska, mające "ścisłe, rozgałęzione i wielorakie" związki z Rosją, "lepiej niż inni rozumieją znaczenie utrzymania tych kontaktów i będą miarkować swoje działania interesem narodowym".
Z kolei szef niemieckiej dyplomacji ocenił w poniedziałek, że "w konflikcie na Ukrainie po raz pierwszy od miesięcy widać światełko w tunelu". Jeszcze nie zbliżyliśmy się wystarczająco do rozwiązania kryzysu. Jednak po tygodniach i miesiącach intensywnych dyplomatycznych zabiegów strony konfliktu wreszcie w sposób bezpośredni rozmawiają ze sobą" - oświadczył Steinmeier.
Zastrzegł, że rozpoczynający się dialog między ukraińskim a rosyjskim kierownictwem nie może w żadnym wypadku "ulec wykolejeniu". Powołana do życia grupa kontaktowa, do której należą przedstawiciele Ukrainy, Rosji i OBWE, musi skoncentrować się na zaprzestaniu aktów przemocy i kontynuacji narodowego dialogu przy okrągłym stole - powiedział Steinmeier. Jego oświadczenie zostało opublikowane wieczorem na stronie internetowej niemieckiego MSZ.
Poprzednie spotkania szefów dyplomacji Rosji, Niemiec i Polski odbyły się w maju 2011 roku w Kaliningradzie, w marcu 2012 roku w Berlinie i w maju 2013 roku w Warszawie. PAP
Z Petersburga Andrzej Gajcy (PAP)