Według szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego, jeśli Rosja chce deeskalacji, powinna wstrzymać napływ separatystów i broni przez granicę.
Szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier uznał, że pozytywny przebieg wyborów prezydenckich na Ukrainie pokazuje, iż istnieje możliwość trwałego złagodzenia kryzysu.
Ministrowie spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Rosji spotkali się we wtorek w Petersburgu, by omówić kryzys na Ukrainie.
"Jesteśmy przekonani, nasi partnerzy też, jak sądzę, (...) że niezależnie od najprzeróżniejszych interpretacji poszczególnych wydarzeń, które miały miejsce w trakcie kryzysu ukraińskiego, dziś skoncentrować się musimy na bezwarunkowym, natychmiastowym powstrzymaniu rozlewu krwi i użycia siły i na rozpoczęciu dialogu z udziałem wszystkich regionów Ukrainy w celu uzgodnienia przyszłego ustroju tego państwa" - oświadczył Ławrow na wspólnej konferencji prasowej z Sikorskim i Steinmeierem.
Jak mówił, Rosja jest gotowa wspierać kroki, by Ukraińcy usiedli do stołu negocjacyjnego i osiągnęli porozumienie. "Przyczyny tego kryzysu leżą wewnątrz Ukrainy, dlatego też sami Ukraińcy powinni znaleźć z niego wyjście; wszyscy jesteśmy gotowi aktywnie ich w tym wspierać" - przekonywał Ławrow.
Szef polskiej dyplomacji zdementował w obecności rosyjskich mediów rozpowszechniane informacje o rzekomym szkoleniu bojowników Majdanu w Polsce i wysyłaniu przez Polskę najemników na wschodnią Ukrainę. PAP
Komentarze
A co konkretnie miał mówiąc "scenariusz Krymski"? Wypowiedż Sikorskiego tak samo konkretna jak wspomniane śmiechy Ławrowa.
- Mamy zapewnienie, że scenariusz krymski się nie powtórzy - mówił Sikorski po rozmowach trójstronnych ze Steinmeierem i Ławrowem, które odbyły się w Petersburgu. Ławrow na te słowa głośno się roześmiał. Czy rosyjski minister próbował śmiechem zbyć to, czego tak boją się politycy z Unii Europejskiej - że rosyjscy żołnierze, tak jak w marcu Krym, teraz opanują Donieck i Ługańsk?
Oto jest pytanie.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.