Czerwiński przypomniał, że plany polityki energetycznej przewidują budowę elektrowni jądrowej o mocy 3 tys. MW po to, by uzupełnić o ok. 8 proc. krajowy system energetyczny.
„Nie można powiedzieć jeszcze gdzie, w jakiej technologii, na jakich warunkach ta elektrownia powstanie, ale na bazie dokumentów, które obowiązują, elektrownia była przewidywana i jej otwarcie miało nastąpić w 2025 roku " – powiedział Czerwiński.
Minister był pytany o niedzielną wypowiedź Ewy Kopacz. Premier mówiła, że "w przeciwieństwie do oponentów politycznych" nie ma "w tyle głowy, po cichu, budowania elektrowni atomowych", a bezpieczeństwo energetyczne Polski oparte jest na węglu brunatnym i kamiennym.
Według Czerwińskiego, szefowa rządu chciała w ten sposób zaznaczyć, że „nie będziemy się poddawali presji budowy elektrowni jądrowej". „Są różne grupy kapitałowe, które chciałyby przekonać, by przyszłość naszej energetyki była oparta o energię jądrową. Inna grupa mówi, że ta przyszłość ma być oparta wyłącznie o odnawialne źródła energii. My nie możemy dać się zdominować żadnym grupom kapitałowym. Musimy racjonalnie, krok po kroku, planować przedsięwzięcia i zadania. Te zadania się zmieniają, bo zmieniają się dostępne technologie, ale musimy być autorami własnego bilansu energetycznego. Bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju nikt za nas nie załatwi" - powiedział.
„Na dzisiaj stabilizujemy sprawę energetyki w oparciu o węgiel i to jest teraz nasze bieżące, podstawowe zadanie" – podkreślił minister.
Jak dodał, polski system energetyczny będzie oparty o węgiel nie tylko w najbliższej przyszłości, ale i w dalszej, sięgającej kilkudziesięciu lat perspektywie.
"Teraz zużywamy 70 mln ton węgla, za kilkadziesiąt lat nadal będziemy go zużywać przynajmniej 50 mln ton. My nie możemy nagle stać się Francją, nigdy nie będziemy mieć elektrowni jądrowych jako podstawę naszego systemu, ani nie staniemy się Danią i nie będziemy mieli 80 proc. energii z odnawialnych źródeł" - dodał.
Andrzej Czerwiński przyjechał do Poznania, by podpisać umowę ws. komunalizacji Międzynarodowych Targów Poznańskich (MTP).
Po niedzielnej wypowiedzi Kopacz o plany rządu w sprawie atomu pytała m.in. wiceprezes PiS Beata Szydło. "Ze zdziwieniem wysłuchałam, jak pani Kopacz mówiła, że nie ma planów budowy elektrowni jądrowej w Polsce" - mówiła w niedzielę kandydatka PiS na premiera. W poniedziałek podkreśliła, że na program energetyki jądrowej rząd wydał kilkaset milionów złotych. Dodała, że oczekuje na rozliczenie tych pieniędzy.
W poniedziałek Ewa Kopacz pytana była przez dziennikarzy, czy rząd zaniechał planu budowy elektrowni atomowej. Premier zapewniła, że program energetyki jądrowej będzie tworzony, ale "dziś powinniśmy poradzić sobie z tym, co jest podstawą bezpieczeństwa energetycznego". "My dzisiaj reformujemy cały system kopalń" - podkreślała. "To jest bardzo poważne wyzwanie" - dodała. PAP