Liderzy motocyklistów zapowiadają, że wyruszą w drogę zgodnie z planem i nie zrezygnują z rajdu.
Decyzja nie ma charakteru politycznego; jest "oparta na przesłankach formalnych" - powiedział mediom rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski. Wyjaśniał, że MSZ otrzymało od strony rosyjskiej notę z prośbą dot. przejazdu tej grupy. Była ona bardzo nieprecyzyjna - bez trasy przejazdu, noclegów, listy uczestników i programu podczas pobytu w Polsce. Dane te - zaznaczył rzecznik MSZ - były niezbędne do zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom rajdu i odpowiedniej organizacji przedsięwzięcia.
Wojciechowski powiedział, że uczestnicy tej grupy nie aplikowali o polskie wizy; więc nie było takiej konieczności, byśmy musieli podejmować jakieś ruchy" - dodał. Rzecznik MSZ zaznaczył przy tym, że "wiza nie jest gwarancją, że się wjedzie".
Rzeczniczka prasowa komendanta głównego Straży Granicznej st. chor. Agnieszka Golias powiedziała, że "jeśli osoby te, mimo odmowy wjazdu na terytorium Polski, zjawią się na granicy, nie zostaną wpuszczone".
Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew powiedział agencja RIA-Nowosti, że strona rosyjska nie zgadza się z decyzją polskich władz. "W ostatnim tygodniu wielokrotnie przekazywaliśmy władzom Polski szczegółowe informacje o trasie i terminach przejazdu rosyjskich motocyklistów" - dodał. Według niego decyzja Warszawy to wynik pogorszenia relacji z Moskwą. Ambasador zauważył też, że "oficjalni przedstawiciele Polski zawczasu określili akcję rosyjskich obywateli jako prowokacyjną", co - jak zaznaczył - "nie ma nic wspólnego z rzeczywistością".
Przywódca rosyjskich motocyklistów Aleksandr Załdostanow, znany jako "Chirurg", zapowiedział, że nie odwołają oni swojej akcji i będą wjeżdżać do Polski pojedynczo. "Jeśli Polska nam odmówiła, to nie znaczy to, że my tę odmowę przyjmujemy. Jeśli mamy tego wszystkiego słuchać, to lepiej od razu wyrzeknijmy się wszystkiego: 9 Maja, naszych poległych, naszej historii i naszych wartości" - powiedział. Załdostanow podkreślił, że jego klub nie zrezygnuje z rajdu. "Nie zrezygnujemy. Planowaliśmy to od roku. Niech nikt na to nie liczy" - podkreślił.
W ubiegłym tygodniu szefowa rządu oceniła zapowiedź przejazdu "Nocnych Wilków" przez Polskę jako szczególną prowokację; zaznaczyła wówczas, że jeśli przejazd "ma zaburzyć w jakimkolwiek obszarze nasze bezpieczeństwo czy ewentualnie narazić Polaków na jakiekolwiek przykrości, to po to jest obowiązujące prawo, aby się nim posługiwać".
Także szef MSZ oceniał, że "to polityczna prowokacja, której nie należy ulegać". Wcześniej w piątek Schetyna - zapowiadając, że decyzja ws. rajdu "Nocnych wilków" zapadnie po południu - mówił m.in., że MSZ chce potwierdzić informację o nieprzyznaniu wiz przez Niemcy niektórym uczestnikom rajdu, a także uzyskać od Rosji informację, ilu konkretnie motocyklistów zamierza wyruszyć w podróż. PAP