Odnotowano najsłabszy wynik dotyczący wzrostu polskiego PKB w historii członkostwa w UE. Wynosi on zaledwie 0,2 procent. Wstępne dane Głównego Urzędu Statystycznego są gorsze od oczekiwań rynkowych oraz wyniku opublikowanego w 2022 roku. Wzrost PKB wyniósł wówczas 5,3 procent.
Eksperci wyjaśniają, że powodem osłabienia wzrostu gospodarczego było m.in. wyhamowanie konsumpcji prywatnej spowodowane wysoką inflacją. Dr Artur Bartoszewicz, ekonomista, zwrócił uwagę, że potencjał wzrostowy polskiej gospodarki ograniczała także sytuacja na arenie międzynarodowej.
– Warunki makroekonomiczne – zarówno w Polsce, jak i w wymiarze międzynarodowym – nie były przychylne. Wszystko praktycznie działało na niekorzyść polskiej gospodarki. Wychodziliśmy jeszcze cały czas z zaburzenia związanego z rozpoczęciem konfliktu przy naszej granicy, ale też z zaburzenia na globalnym rynku związanego z tąpnięciem w obszarze konsumpcji. Ze swojej strony mieliśmy ogromne kłopoty związane z realizacją inwestycji – zarówno na poziomie inwestycji rządowych, jak i prywatnych. Był to trudny rok, który łączył się również ze zjawiskiem dosyć szerokich upadłości przedsiębiorstw – mówił dr Artur Bartoszewicz.
Analitycy prognozują jednak, że ten rok przyniesie wyraźne przyśpieszenie wzrostu gospodarczego. PKB może wzrosnąć o 2,3 procent.
Polski Instytut Ekonomiczny wskazał, że będzie to efekt odbicia konsumpcji. Na zwiększenie wydatków gospodarstw domowych ma wpłynąć m.in. wzrost płacy minimalnej oraz waloryzacja świadczenia 500 Plus do 800 złotych.
RIRM