Zbrodnia pomorska to określenie na zorganizowaną, masową akcję eksterminacji ludności polskiej i żydowskiej, która zamieszkiwała na terenie przedwojennego województwa pomorskiego.
Uchwała ustanawiająca Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej 1939 roku została uchwalona jednomyślnie przez Sejm w styczniu br. Wyznaczenie 2 października na datę święta nie było przypadkowe – tego dnia skapitulował Hel, ostatni bastion w wojnie obronnej 1939 r. na Pomorzu.
Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, Jarosław Sellin, wskazuje, że świadomość o Zbrodni Pomorskiej wciąż jest zbyt mała, dlatego z inicjatywy rządu powstają placówki popularyzujące wiedzę na ten temat.
– Muzeum Piaśnickie w Wejherowie, oddane niedawno, przypomina zbrodnię pomorską. Była to pierwsza masowa zbrodnia ludobójstwa w czasie II wojny światowej. Wiedzy na jej temat nie ma zbyt wiele, a takie muzeum o taką wiedze już zadba. 30 tysięcy ofiar w pierwszych miesiącach II wojny światowej, czyli skala mordu porównywalna ze zbrodnią katyńską. Zbrodnia katyńska jest raczej powszechnie znana, przynajmniej wśród Polaków, a zbrodnia pomorska – nie bardzo – podkreśla Jarosław Sellin.
Szacuje się, że Niemcy zamordowali przynajmniej 30 tys. osób z blisko 400 miejscowości, jednak określenie całkowitej liczby ofiar jest niemożliwe. Do najważniejszych miejsc, w których Niemcy mordowali Polaków, należą m.in. Piaśnica k. Wejherowa, Lasy Szpęgawskie k. Starogardu Gdańskiego, Dolina Śmierci w Chojnicach, Barbarka k. Torunia czy też fordońska Dolina Śmierci k. Bydgoszczy.
RIRM