W przyszłym roku, zgodnie z prognozami Komisji Europejskiej, wzrost PKB Polski ma wynieść 2,7 proc., a nie 2,5 proc., jak szacowano w lutym.
Oczekuje się, że po dobrych wynikach w 2022 r. wzrost gospodarczy wyraźnie spadnie, ponieważ zaostrzone warunki finansowania, niski popyt zewnętrzny i osłabione zaufanie mają wpływ na aktywność gospodarczą.
Gabriela Masłowska, członek Rady Polityki Pieniężnej, wskazała, że prognozy KE są zbieżne z analizami ekspertów Narodowego Banku Polskiego.
– W tym roku rzeczywiście wzrost będzie słabszy, ale jest to i tak większy wzrost niż w krajach Unii Europejskiej, przede wszystkim w Niemczech, więc w tym roku mamy mimo wszystko, mimo różnych trudności, wyższe tempo rozwoju gospodarczego. W przyszłym roku wzrośnie do poziomu 2,7 procent. To są niezłe wskaźniki, biorąc pod uwagę wszystkie uwarunkowania polityczne i makroekonomiczne wewnątrz, a także w otoczeniu naszej gospodarki – mówiła Gabriela Masłowska.
Jeśli chodzi o pozostałe kraje unijne, to najszybciej będzie się rozwijała gospodarka Irlandii, bo w tempie 5,5 procent. W całej UE średni wzrost ma wynieść jeden procent.
KE podała też dane dot. inflacji. Najszybciej w Unii ceny będą rosły na Węgrzech. Tam inflacja ma wynieść 16,4 proc, następnie w Czechach, gdzie wyniesie 11,9 procent. Trzecia jest Polska z wynikiem 11,7 procent. W przyszłym roku inflacja w naszym kraju ma jednak spaść do sześciu procent.
RIRM