Są to teczka personalna i teczka pracy z lat 1970-1976 TW „Bolka", gdzie znajduje się odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy podpisane: Lech Wałęsa „Bolek". Są tam też doniesienia „Bolka" oraz notatki funkcjonariuszy SB ze spotkań z nim. Na Kłobucką od rana przybywali dziennikarze chcący opisać dokumenty. Było ich w sumie kilkudziesięciu. IPN przygotował dla przedstawicieli mediów 40 kopii tych dokumentów. Na sporządzonej przez dziennikarzy i fotoreporterów liście oczekujących wpisało się 39 redakcji – w tym media zagraniczne.
Wewnątrz budynku będzie można zapoznawać się z dokumentami przy 30 stolikach w czytelni oraz dodatkowych 10 wystawionych na korytarzu. O godz. 12.00 dziennikarze zaczęli wchodzić do środka. Prezes IPN Łukasz Kamiński zapowiedział, że w ramach procedur dokumenty będą poddane różnego rodzaju badaniom i weryfikacji, w tym także „ekspertyzom typu grafologicznego". Według opinii eksperta archiwisty, dokumenty są autentyczne.
– Nie może być żadnych materiałów mojego pochodzenia – zapewnia Wałęsa. Pisał w sieci, że nie współpracował z SB, ale popełnił błąd, dał słowo „sprawcy" i nie może ujawnić prawdy. Wskazał, że jako donosy mogły zostać wykorzystane jego odręczne notatki zajęte podczas rewizji. W ubiegły wtorek w mieszkaniu Marii Kiszczak został zabezpieczony przez prokuratora IPN „szereg dokumentów, których wstępna analiza wskazuje, że podlegają przekazaniu do zasobu archiwalnego IPN". Czynności podjęto w ramach wszczętego w 2015 r. śledztwa w sprawie ukrycia przez osobę nieuprawnioną dokumentów podlegających przekazaniu IPN.
Przepisy karne ustawy o IPN przewidują karę od 6 miesięcy do 8 lat więzienia dla tego, kto „będąc w posiadaniu dokumentów podlegających przekazaniu Instytutowi, uchyla się od ich przekazania, utrudnia przekazanie lub je udaremnia". Wdowa po Kiszczaku zgłosiła się do IPN w ubiegłym tygodniu, oferując sprzedaż dokumentów za 90 tys. zł. W zeszły czwartek prezes IPN Łukasz Kamiński informował, że w dokumentach zabezpieczonych w domu gen. Kiszczaka znajdują się m.in. teczka personalna (licząca 90 kart) i teczka pracy TW „Bolka" (licząca 279 kart) oraz odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy podpisane: Lech Wałęsa „Bolek".
Prezes IPN powiedział, że dokumenty znajdujące się w obu teczkach obejmują lata 1970-1976. – W teczce personalnej znajduje się koperta, a w niej odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa podpisane: Lech Wałęsa „Bolek". Wśród dokumentów znajdujących się w tej teczce są również m.in. odręczne, podpisane pseudonimem „Bolek", pokwitowania odbioru pieniędzy – mówił Kamiński. Jak zaznaczył, w teczce pracy tajnego współpracownika, w oryginalnych okładkach znajdują się liczne doniesienia tajnego współpracownika pseudonim „Bolek" oraz notatki funkcjonariuszy SB ze spotkań z tajnym współpracownikiem pseudonim „Bolek".
– Część doniesień pisana jest odręcznie i podpisana pseudonimem „Bolek" – mówił szef IPN. W sobotę IPN poinformował, że dokumenty będą udostępniane w postaci kopii papierowych, a dziennikarze będą mogli filmować oraz fotografować przeglądane materiały. – Możliwe jest również zamówienie ich kopii cyfrowych w ramach usługi reprograficznej na zasadach obowiązujących standardowo w IPN – mówił Kamiński. Prezes IPN pytany, skąd taki pośpiech Instytutu w udostępnianiu akt „Bolka" i czy wystarczyło kilkadziesiąt godzin, aby mieć pewność, że dokumenty są oryginalne, odparł, że „trzeba ważyć decyzje".
– Są argumenty za szybkim udostępnieniem i za tym, by poczekać. Ponieważ sprawa wzbudza emocje, potrzebne było sprawne działanie IPN, aby jak najszybciej opinia publiczna mogła się dowiedzieć, co jest zawarte w tych dokumentach – mówił. Od środy wgląd w materiały będzie możliwy również w czytelniach w oddziałach terenowych i delegaturach IPN.
RS, PAP, Nasz Dziennik
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.