Co prawda w naszym kraju jeszcze nie namierzono żadnej osoby w tym stroju, ale „kas gali paneigti?", że wśród 325 emigrantów, których Litwa zobowiązała się przyjąć w ciągu najbliższych dwóch lat, nie trafi się jakaś uburkowiona. Poseł Paulauskas takiemu przebierańcowi nie przepuści, zwłaszcza że strój ów przeszkadza w identyfikacji zarówno płci, jak i zamiarów „burkonoścy", co może stanowić zagrożenie dla narodowego i publicznego bezpieczeństwa Litwy. Nie dziw, że szef odpowiadającego za to bezpieczeństwo komitetu odgraża się, iż jeżeli nasz rząd nie machnie stanowczego antyburkowego zakazu, to on – Paulauskas – zajmie się tym osobiście.
Niby w dobie rozpasanego międzynarodowego terroryzmu taki czujny szef Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego to skarb, że nic, tylko go w złoto oprawić i szkolnym wycieczkom jako wzór męża opatrznościowego narodu prezentować. Skąd tylko to przykre wrażenie, że Artūras Paulauskas – podsycając fobie i tak już niechętnych muzułmańskim azylantom rodaków – albo nosi burkę na umyśle, albo też buduje sobie kapitał polityczny? Sądzę, że to drugie. Wybory parlamentarne nie za górami i tylko samobójca nie zagłosuje na kogoś, kto tak dobitnie deklaruje gotowość obrony ojczyzny przed nadciągającą saraceńską nawałnicą. Nawet w obliczu faktu, że – jak sam polityk przyznaje – na razie „napływ muzułmanów Litwie nie grozi".
Napływ na pewno nie, ale wśród tych trzystu, których zobowiązaliśmy się przyjąć, garstka na pewno się zdarzy. Założę się jednak, że ubranych w burki kobiet (ani ukrytych pod nimi mężczyzn) jeszcze długo na litewskich ulicach nie spotkamy. Rzecz w tym, że w naszym nieprzesadnie tolerancyjnym wobec innostrańców (nie dalej jak tydzień temu byłam świadkiem chamskiego potraktowania na wileńskim lotnisku starszej pani z Białorusi tylko z tego względu, że nie znała litewskiego) i nienawykłym do egzotycznych strojów kraju ubrana w burkę czy niqab osoba budziłaby tak wielką sensację i nieufność, iż nie byłaby w stanie skrzywdzić nawet bezpańskiego kota, a co dopiero posła Paulauskasa. Toteż knujący (co, nie daj Boże!) przeciwko naszemu bezpieczeństwu narodowemu talibowie-samobójcy już szybciej chowaliby ładunki wybuchowe pod minispódniczkami, blond perukami lub w doczepianych biustach niż pod muzułmańskimi strojami. I nie wątpię, że szef Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego doskonale to rozumie, ale jak tu przegapić tak zgrabną okazję pozyskania odrobiny taniej popularności? I nic to, że kosztem podsycania w rodakach strachu i nieufności wobec otaczającego nas świata, przed którym nigdzie nie uciekniemy. Musimy go więc poznawać, oswajać, a też w miarę bezkonfliktowo z nim sąsiadować.
Lucyna Schiller
Komentarze
https://wiaraprzyrodzona.wordpress.com/2015/06/01/jestesmy-jedna-z-najstarszych-cywilizacji-na-swiecie/
W rejonie wileńskim oprócz kościołów są 2 cerkwie i 2 meczety. Wszystkie mogą liczyć na wsparcie finansowe ze strony władz samorządowych, bo AWPL nie segreguje ludzi według wiary czy narodowości (przykładowo na listach wyborczych AWPL byli ludzie różnych narodowości). Propaganda próbuje nam wmówić, że jest inaczej, ale fakty mówią same za siebie - AWPL szanuje odmienną kulturę, tradycje czy wiarę.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.