Nie. Jeżeli spojrzeć „tak jakby” z lotu ptaka, to widko jet „niewątpliwie dobry” – zapewnia prezydent. Zachwyca ją zwłaszcza „pierwsze pokolenie ochotników poborowych (...) gotowych obronić swoją ziemię i osiągnięcia swojego państwa”. Rzeczywiście, z perspektywy orła nasze wojsko może sprawiać wrażenie bitnych dobrowolców-sokołów. Inne kraje mają armie albo zawodowe, składające się z ochotników, albo poborowe, z przymusowego zaciągu. A u nas jest tak, jak twierdzi prezydent, armia ochotniczo-poborowa. Za ochotników uznano wszystkich, kto się przed wezwaniem do woja nie wymigał, przez co mamy z kogo być dumni. Gorzej z burzącymi ten idylliczny obrazek wyznaniami samych sokołów o warunkach, w jakich przychodzi im służyć. Zwłaszcza o atakujących naszą armię zatruciach i niebezpiecznych wirusach, który to wróg już nam jednego żołnierzyka zabił. Nie lepiej i z osiągnięciami państwa, których nasi nieustraszeni żołnierze gotowi są bronić.
Co prawda z lotu ptaka nie da się nie zauważyć, że w rankingu IEF (od ang. Index of Economic Freedom – Wskaźnik Wolności Gospodarczej) „Litwa wspięła się na 13. miejsce wśród 180 państw świata”; że „nabyliśmy ogromny potencjał do wzrostu” i dotarliśmy aż „do progu” skupiającej wysoko rozwinięte i demokratyczne państwa Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju oraz że „niezależność energetyczna już zaczyna się odzwierciedlać w zmniejszających się cenach na elektryczność i gaz”. Z podniebnej perspektywy nic, tylko buzi dać. Gdyby tak jeszcze miejsce w rankingu IEF i „potencjał do gospodarczego wzrostu” automatycznie się na ten wzrost przekładały. Ale lećmy dalej. OECD to brzmi dumnie, ale miejsce, do którego dotarła Litwa, już mniej. Co prawda w tej organizacji obowiązuje zasada równości wszystkich członków, niezależnie od wkładu do jej budżetu czy potencjału gospodarczego, ale drepczących w progu te cudowności nie dotyczą. Więc chwalić się tym progiem może tylko ktoś, kto się przy wspomnianym dreptaniu uderzył w nadproże i bredzi postraumatycznie. Zaś wydawanie za sukces samej zapowiedzi obniżki cen na nośniki energii uważam za pewną manipulację.
Ale na najpiękniejsze zdanie tegorocznego orędzia Dalii Grybauskaitė typuję następujące: „Wkraczamy w okres oczekiwania na lepsze życie”. Czyli znów na próg. Aż dziw, że w tej sytuacji ludzie (prezydent przyznaje, że zupełnie sprawiedliwie) marudzą politykom, iż gospodarczy wzrost nijak się nie odbija na ich codziennym życiu. A czego się spodziewałaś siedząc na przedprożu progu do lepszego życia, hołoto? Pytam się w imieniu zapytanych, bo nasi politycy z ludem dialogów nie prowadzą i na takie grubiańskie zaczepki nie reagują. Gorzej z Komisją Europejską, która też ponoć nie bardzo z naszych postępów zadowolona, więc może się stać w swej dociekliwości nachalna. Zwłaszcza że prezydent Grybauskaitė niezadowolenie KE podziela. Bo jak spojrzy na Litwę z pozycji nielota, to nagle dostrzega, że „państwo gubi kierunek strategiczny” i „że w wielu dziedzinach depczemy w miejscu” albo i gorzej. W dziedzinie bezpieczeństwa socjalnego „żyjemy jak w strefie wojny”, nasz system opieki zdrowotnej „jest skazany na paraliż”, a stan zdrowia naszych obywateli jest oceniany jako „jeden z najgorszych w UE”. W dodatku pretendujemy na miano „kraju-analfabety z wyższym wykształceniem”. Powtarzam to wszystko za Jej Ekscelencją, która nie omieszkała od razu wskazać winnych. Najmocniej oberwali rządzący, rządowe instytucje oraz „polityczny system, który arogancko trzyma się swoich dawnych zwyczajów”. Gdzie w czasie powstawania owych patologii latała sama Jej Ekscelencja, że jej te tendencje umknęły, niech się lud lepiej nie pyta.
Lucyna Schiller
Komentarze
Politycy zapatrzeni we wskaźniki PKB mówią, że przecież jest lepiej. Skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle?
"jest źle, jest niedobrze - dziękuję i do widzenia" - tak to się nie robi. To nie KRLD. To normalny (prawie) kraj i takie zachowanie dyskredytuje ją jako polityka.
Proszę brać przykład z Tomaszewskiego, wytykania błędów jest trochę i to tych najważniejszych, potem Tomaszewski tłumaczy skąd to się bierze a potem największą część poświęca na przedstawienie sposobu rozwiązania problemu.
To charakteryzuje dobrego polityka jakim niewątpliwie jest Pan Tomaszewski.
jakie to 'mile' kiedy Prezydent pozbaia cie jakichkolwiek zluddzen, ze bedzie lepiej.
NIE. LEPIEJ NIE BEDZE PRZY TAKIEJ PANI PREZYDENT I PRZY TAKIM RZADZIE.
NIE BEDIE LEPIEJ Z POLITYKAMI SKLADAJACYMI PUSTE OBIETNICE, NIEUCZCIWYMI, KTORZY MARTWIA SIE O SWOJE KIESZENIE.
AWPL NA TYM TLE ZDECYDOWANIE SIE WYRONIA ZAROWNO prowadząc POLITKE W SPOSOB UCZCIWY, ALE TAKZE CIEZKA PRACA
A nie pomyślała kto jest za to odpowiedzialny?
Przecież nikt o zdrowych zmysłach nie zagłosuje na ludzi, którzy doprowadzili do tej sytuacji.
Pani Prezydent powinna wziąć przykład z Tomaszewskiego - tan jak coś jest źle to powie raz i weźmie się do roboty a nie powtarza w kółko te same frazesy.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.