Jak polskie szkoły przetrwały Königreich Preußen

2015-06-16, 09:56
Oceń ten artykuł
(3 głosów)

Znać, że ten tęgi do potęgi umysł, który usiłował nastraszyć policją organizatorów strajku ostrzegawczego w polskich szkołach Wilna i Wileńszczyzny, nawet się nie otarł o historię polskiego szkolnictwa na Litwie.

Co tam dwie policjantki, które odwiedziły Szkołę Średnią im Władysława Syrokomli w celu, jak czytałam, namierzenia i ukarania organizatorów tej wywrotowej akcji? Takie dwie panie-władze w statystycznym polskim rodzicu-organizatorze strajku mogą wzbudzić... respekt dla munduru, ale żeby aż przerażenie i zaniechanie podjętej akcji? Zwłaszcza w państwie prawa i dojrzałej demokracji, gdzie takie formy społecznego protestu nie są zakazane.

Co innego, gdyby do „Syrokomlówki" w dniu strajku wpadli zamaskowani i uzbrojeni po zęby chłopcy z antyterrorystycznego ARAS-u, może by się kto i wystraszył. Chociaż śmiem wątpić i w to. Bo, jak wynika z historii polskiego szkolnictwa na Litwie, tutejsi Polacy zawsze byli tak zdeterminowani do pobierania nauki w ojczystym języku, że nie skapitulowali ani przed niemieckim okupantem (pozwólcie, że do czasów carskiego zaboru cofać się nie będę), ani przed stalinowskimi represjami. Dowodem na to chociażby tajne komplety prowadzone tu w czasie niemieckiej okupacji, za które naziści okrutnie karali. Nauczycielom i uczniom, a nawet właścicielom mieszkań, w których odbywały się komplety, groziły brutalne represje: więzienie, tortury..., zaś w niektórych wypadkach Ponary. Nie poskutkowało.

Ci sami nauczyciele, ich rodzice i uczniowie nie ustąpili też po zakończeniu wojny, nie ulękli się stalinowskich represji. Nawet w obliczu zaciekłej depolonizacji, prześladowań, wywózek i wymuszonych repatriacji. Społeczność polska Litwy została wówczas uszczuplona o ok. 200 tys. osób, w tym niemal o całą polską inteligencję, tym niemniej polskie szkoły odwojowała. Można powiedzieć wydarła z paszczy smokowi o wiele groźniejszemu niż dzisiejszy władca na Kremlu, którym pani prezydent tak sugestywnie i niestrudzenie swe dziateczki straszy.

Nie wydaje mi się więc, by potomkowie tamtych rodziców ulękli się paru policyjnych mundurów. Toż ich przodkowie, gdy w celu ratowania dzieci przed wynaradawianiem desperacko szturmowali stalinowską smoczą jamę, ryzykowali więcej, ale nie skapitulowali. W czasie, gdy przedstawiciele komitetu rodzicielskiego ówczesnej „Piątki" (5. Gimnazjum –obecnie Szkoła Średnia im. Joachima Lelewela) wyruszali do Moskwy, do Centralnego Komitetu Kompartii, by uzyskać tam zezwolenie na zwiększenie liczby godzin z języka polskiego, mieli świadomość, że z takich „wycieczek" nie zawsze się wraca. A jak już, to niekiedy po latach. Przez cierpienia, więzienia i łagry. I niekoniecznie w ojczyste strony. A jednak się udało. Ten straceńczy wyjazd w przyszłości zaowocował rozszerzeniem sieci polskojęzycznych placówek oświatowych, które – o ironio – muszą dziś – za wolnej, demokratycznej Litwy – desperacko bronić się przed likwidacją.

Jak więc widzimy: ani ci nasi rodzice mocno strachliwi, ani dwie panie policjantki mocno groźne. Nawet wbrew temu, że zaprezentowały czujność i refleks, jakich nie powstydziłby się żaden czekista. Poderwały się do działania na pierwszy lepszy dzwon – anonimowy donos, może dlatego interweniować poleciały nie wiedząc, gdzie on. Donos był wysmażony na inicjatorów strajku, czyli rodziców, panie policjantki wpadły postraszyć... nauczycieli. Gdzie, zamiast „rozpocząć procedurę ich (czyli tych zbuntowanych rodziców) ukarania" – tak głosi oficjalny komunikat – zafundowały przesłuchanie... nauczycielom. Domagały się nazwisk organizatorów i wiecu, i strajku. Czyli próbowały za jedną skromną wizytą odfajkować robotę organów śledczych, a też prokuratury i sądu. Przeszukania dlaczegoś zaniechały. Może to ze względu na marność widowni. Pod nieobecność uczniów nie wyszłoby chyba tak spektakularnie, jak przed pół rokiem, gdy to policja podczas trwania lekcji dokonała rewizji w dwóch wileńskich szkołach z rosyjskim językiem nauczania. Nie doszło też do wymierzenia kary....

A przecież można było kogoś wychłostać, jak to zrobił pewien nauczyciel, który wymierzył taką karę 14 dzieciakom, bo na lekcji nie chciały mu odpowiadać w nieojczystym języku. Dla ścisłości: rzecz się działa 114 lat temu, we Wrześni, pod zaborem pruskim. Nauczyciel nazywał się Schölzchen, prowadził lekcję religii, dzieci odmówiły odpowiedzi po niemiecku. Haniebna egzekucja wywołała strajk ich kolegów i protesty oburzonych rodziców. Na to państwo pruskie pozwało do sądu... i strajkujące dzieci, i występujących w ich obronie rodziców. Posypały się kary więzienia, łącznie skazano 25 osób. Tak się jednak składa, że Königreich Preußen kilkanaście lat później (wraz z cesarzem Wilhelmem II) odeszło do historii, polskie szkoły we Wrześni mają się dobrze. Determinacja naszych rodziców i dzieci też zdaje się powoli skutkować.

Lucyna Schiller

Komentarze   

 
#13 ale 2015-06-22 14:05
"Polacy zawsze byli tak zdeterminowani do pobierania nauki w ojczystym języku" - podaje Lycyna.
No to czemu jest taki duży problem z uczniami? Czemu połowa Polakow oddaje swoje dzieci do litewskich szkół. Gdzie ta determinacja???
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 Bob 2015-06-19 16:15
Myślę, że te policjantki niczym nie zawiniły tylko wykonują swoją pracę. Gorsi są ci na których skargi muszą reagować. Ludzie podstępni i tchórzliwi zazwyczaj takie skargi po cichaczu piszą.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 Jur 2015-06-17 15:03
Szkoda że Litwini idą w zaparte mimo apelu posłów ze Strazburga o przestrzeganie norm UE. Niereformowalni mimo wejścia Litwy do UE i obowiązku dostosowania przepisów do standardów praw człowieka i praw mniejszości. Niestety jest to nieustępliwe parcie na wynarodowienie Polaków i wymazywanie polskości tych przejętych terenów po 1939r [ a otrzymanych przecież jako dar od Stalina ] . Nie chcą się dać lubić i oczekują tylko korzyści ze solidarnego wsparcia Polski. Dziwny jest ten kraj gdzie człowiekiem gardzi człowiek.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 vega 2015-06-17 14:35
Polska oświata na Litwie musi przetrwać, a do jej upadku nie pozwolą doprowadzić nasi dzielni rodzice! Dlaczego to takie ważne? Dlatego, że nowe informacje powinny być przyswajane w języku ojczystym- to daje najlepsze efekty. Przyswajanie wiedzy w obcym języku, choćby i świetnie znanym, jest nienaturalne i daje gorszy rezultat. Ale polska szkoła nie tylko uczy, ona też wychowuje, wpaja wartości, dlatego pamiętajmy: polskie dziecko w polskiej szkole!!!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 ot cała prawda 2015-06-17 11:19
Polscy nauczyciele, rodzice i uczniowie nie ustąpili ani podczas okupacji, ani po zakończeniu wojny, nie ulękli się stalinowskich represji. Nawet w obliczu zaciekłej depolonizacji, prześladowań, wywózek i wymuszonych repatriacji.
Nie wydaje się więc, by potomkowie tamtych rodziców ulękli się paru policyjnych litewskich mundurów.
Determinacja naszych rodziców i dzieci jest wielka i też zdaje się powoli skutkować.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 Ryś 2015-06-17 00:03
Jakie państewko,taka i władza,a jacy rządzące,takie i metody rządzenia.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 Wawa PL 2015-06-16 18:58
Kłamstwa, donosy, szczucie, zastraszanie, naloty policji, kary sądowe, dyskryminacja w różnych odcieniach... Metody lietuvisów są naprawdę niczym kopie paskudnych poczynań germanizatorów za Bismarka. Ale jak wtedy tak i teraz nic nie złamie polskiego ducha.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 januk 2015-06-16 18:56
dwie panie policjantki są tylko pionkami - chciały, czy nie chciały, musiały iść bo taki dostały rozkaz
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 www 2015-06-16 17:59
co nas nie zabije, to nas wzmocni, wyjdziemy z tych potyczek jeszcze silniejsi i jeszcze bardziej zjednoczeni!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#4 mac56 2015-06-16 16:44
Zgadzam się, piękny felieton, podnoszący na duchu zupełnie jak "Rota":

"Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród,
Nie damy pogrześć mowy!
Polski my naród, polski lud,
Królewski szczep piastowy,
Nie damy, by nas zniemczył wróg…
— Tak nam dopomóż Bóg!"
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Sobota, 21 grudnia 2024 

    św. Piotra Kanizjusza, prezbitera i doktora Kościoła, wspomnienie

    Łk 1, 39-45

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    W tych dniach Maryja wybrała się w drogę i spiesząc się, poszła w górskie okolice, do pewnego miasta judzkiego. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, podskoczyło dziecko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. I zawołała donośnym głosem: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony owoc Twojego łona! Czemu zawdzięczam to, że matka mojego Pana przychodzi do mnie? Gdy tylko usłyszałam Twoje pozdrowienie, podskoczyło z radości dziecko w moim łonie. Szczęśliwa jest Ta, która uwierzyła, że wypełnią się słowa powiedziane Jej przez Pana”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24