Tubą tego świata są media. To one kreują obraz rzeczywistości i to przez nie dokonuje się próba „przebiegunowania" świata wartości współczesnych Europejczyków. To one odzierają i obnażają z szat dziedzictwa kulturowego Europę wystawiając ją na pośmiewisko. I tylko dlatego, że ma ona korzenie chrześcijańskie. Nowe pseudo elity, wolnomyśliciele XXI wieku, neomarksiści, libertyni i moralni dewianci prowadzą niebezpieczną, destrukcyjną obyczajową rewolucję, której skutki zaczynamy powoli odczuwać. Przekonali się o tym boleśnie pismacy satyrycznego, a raczej prześmiewczego magazynu „Charlie Hebdo", którego okładki trafiły nawet do Wilna. Wystawa francuskiego magazynu, na redakcję którego fanatycy islamscy dokonali krwawego zamachu w Paryżu, przez trzy tygodnie była eksponowana w stolicy Litwy. W przeciwieństwie do niektórych litewskich mediów, nie uważam, aby był to powód do dumy.
Samospełniająca przepowiednia
Bez wątpienia to, co stało się we Francji, godne jest potępienia. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla mordowania ludzi z jakichkolwiek powodów, zwłaszcza przypadkowych osób, którzy tego dnia znaleźli się mimowolnie na celowniku zabójców. Tuż po tym świat wyraził solidarność ze społeczeństwem francuskim, odbyły się marsze i wiece sprzeciwu wobec brutalnej przemocy. I słusznie, tyle że nikt nie zadał pytania dlaczego? Nie, dlaczego to się stało, to wiemy. Dlaczego tak musiało się stać? Oto pytanie, na które warto odpowiedzieć, bo zamach na redakcję „Charlie Hebdo" był tylko kwestią czasu. Był niechybną konsekwencją konkretnych wyborów, których wcześniej dokonali konkretni dziennikarze. Współczesne zamachy skrajnych islamistów w Europie są jak samospełniająca się przepowiednia Europejczyków. Są one efektem i obrazem wielkiego upadku moralnego cywilizacji europejskiej, która odchodzi krok po kroku od swoich chrześcijańskich korzeni w stronę nihilizmu etycznego. Cynizm, hipokryzja, fałszywie pojmowana wolność i tolerancja oraz wszechobecna poprawność polityczna stają się maską, którą wszelkiej maści lewacy próbują zakryć prawdziwą twarz Europy. Filozofia pseudowolności usprawiedliwia, a czasem nawet gloryfikuje każdą kpinę, każdy prymitywny żart, każde odarcie ze świętości, których dopuszczają się pseudoartyści i pseudożurnaliści. Byle poniżyć i ośmieszyć to, co stanowi wartość samą w sobie lub ma charakter religijny. Życie bez barier, bez tabu, bez nakazów i zakazów moralnych, wbrew Dekalogowi - oto cel salonowych elit hołdujących hedonizmowi i marksistowskiej wizji świata opartej na antywartościach. Ofiarami tej właśnie nowej doktryny padli paryscy dziennikarze, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, sami wydali na siebie wyrok, a islamscy terroryści wykonali go ze znaną im gorliwością.
Ideologia ośmieszania
W swej jakobińskiej furii, wiedzeni ideologią ośmieszania wszystkiego, co święte i religijne, tak zwani postępowi dziennikarze i „artyści" nowej ery poszli o jeden most za daleko. Gdy poniżali katolików i drwili z chrześcijaństwa, ich pożałowania godne ekscesy kończyły się jedynie protestami. Choć posuwali się często do skrajnie obrazoburczych czynów, jak darcie Biblii czy umieszczanie genitaliów na krzyżu. W przypadku paryskim opluto islam, a muzułmanie nie zwykli nadstawiać drugiego policzka. Paradoksalnie, dopiero to tragiczne wydarzenie przypomniało na nowo mieszkańcom Europy, na czym powinna polegać wolność. Warto tę starą maksymę Alexisa de Tocqueville powtórzyć: „wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka". Zatem prawo do wolności słowa nie może być prawem do obrażania, wyśmiewania czy poniżania wierzących, bo tym samym narusza prawo do wolności religijnej. Powinny o tym pamiętać zwłaszcza te media, które przed każdą Wielkanocą publikują materiały próbujące podważyć chrześcijańskie prawdy wiary o Boskości i Zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Niestety, ten rok nie jest wyjątkiem i również obfituje w oszczercze artykuły deprecjonujące istotę najważniejszego ze wszystkich świąt chrześcijańskich.
Europa zatraca duszę
Nie taka miała być wspólna Europa, którą kreślił jej ojciec założyciel Robert Schuman, a którego proces beatyfikacyjny rozpoczął się w 2004 roku. To on powiedział, że „europejska demokracja albo będzie chrześcijańska, albo nie będzie jej wcale". Kilka tygodni temu, słowa te zacytował na forum Parlamentu Europejskiego Waldemar Tomaszewski, gdy jako jedyny poseł z Litwy bronił zapisów litewskiej ustawy zakazujących w szkołach nachalnej homopropagandy i szkodliwej ideologii gender. Spotkał go za to agresywny atak, bo zdominowana przez ateistyczny światopogląd Unia zwalcza dziś symbolikę chrześcijańską, która jest przecież od dwóch tysiącleci nierozerwalnie związana z cywilizacją europejską. Dzieje się tak ze względu na naszą bierność i ciche przyzwolenie. Europa zatraca swoją duszę, to dlatego trzeba o nią walczyć tak w mediach jak i w polityce. Zbyt często widząc medialne ataki na nasz chrześcijański świat wartości przyjmujemy postawę św. Piotra z sienkiewiczowskiego „Quo vadis", czyli ucieczkę od problemu.
Wartość Europy to Europa wartości
Porusza mnie mocno ta scena i dialog Piotra z Jezusem. Piotr ucieka przed prześladowaniami z Rzymu. Pewnie nawet dorabia sobie do tego ideologię, byle tylko być daleko od zepsutego miasta. I wtedy właśnie spotyka Jezusa. Quo vadis, Domine? Dokąd idziesz, Panie, pyta. Idę do Rzymu, skoro ty nie chcesz umierać, muszę to zrobić za ciebie. Doprawdy, w całej literaturze nie ma bardziej pięknego przykładu wierności zasadom. Warto o tym pamiętać. Dzisiejszy Rzym to Bruksela, zepsute miasto zwalczające wszystko, co nosi znamiona chrześcijaństwa. A tubą tego są prześmiewcze, pseudotolerancyjne, liberalne media. Jaka czeka nas przyszłość zależeć będzie od tego, czy skutecznie będziemy bronić swoich wartości, czy też poddamy się dyktatowi antychrześcijańskiej histerii płynącej z Brukseli, wyrzekając się tym samym własnej tożsamości i tradycji. Pamiętajmy, że „wartość Europy to Europa wartości", jak mawiał Schuman, a jej przyszłość zależy od nas samych.
Dr Bogusław Rogalski, politolog
Doradca EKR ds. międzynarodowych w Parlamencie Europejskim
Komentarze
Po epoce wielkich, zbrodniczych totalitaryzmów XX wieku, obecnie nastały czasy sceptycyzmu, czasy ludzi, którzy nie wiedzą, w co wierzyć i do czego dążyć. Ponadto obserwujemy odrodzenie różnych form fanatyzmu i fundamentalizmu, które na naszych oczach uzewnętrzniają się w terroryzmie.
Czy współczesna, coraz bardziej zlaicyzowana Europa może skutecznie przeciwstawić się rosnącym w siłę fundamentalizmom, które w swej istocie są sprzeczne z ideałami Ewangelii? Czy ma na to dość duchowej siły?
Chrześcijanie nie tylko przenieśli ideały Greków i Rzymian przez okres wędrówki ludów, ale również przyswoili te ideały, dogłębnie je przetworzyli i udoskonalili, dając początek prawdziwemu humanizmowi. To właśnie chrześcijanie tchnęli w antyczną spuściznę ducha wolności, braterstwa i miłości, które stały się znakiem rozpoznawczym ich cywilizacji.
Dlatego Europa została zbudowana na jednej górze, na Golgocie, na której przechowano również największe skarby Akropolu i Kapitolu.
Europa została zbudowana na trzech wzgórzach: Akropolu, Kapitolu i Golgocie. Ateński Akropol, główne miejsce kultu religijnego, jest symbolem greckiej filozofii. Kapitol, najważniejsze z siedmiu wzgórz Rzymu, gdzie była twierdza i najważniejsza świątynia, to symbol prawa rzymskiego. Golgota - miejsce śmierci Chrystusa, góra, na której stanął krzyż Zbawiciela - symbolizuje religię chrześcijańską.
Nawet najbardziej rozsądne ułatwienia administracyjne nie sprawią, że ludzie źle wychowani zaczną dobrze pracować, albo że będą uczcicie płacić podatki. Chrystofobiczne i antyludzkie ideologie, na jakich oparta jest obecnie Unia Europejska, mogą jeszcze przez pewien czas „dobrze” funkcjonować jedynie w świecie wirtualnej fikcji, którą liberalne i ateistyczne media próbują zasłonić rzeczywistość.
"Rozwój sytuacji w Europie jest niepokojący. Europa jawi mi się jako mieszanina pacyfizmu i nacjonalizmu.
Europa szuka nowych celów i to dobrze. Niedobrze jednak, jeśli przy okazji gubi bądź zaniedbuje cele i wartości, które już osiągnęła."
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.