Kto się boi Tomaszewskiego?

2015-01-20, 16:14
Oceń ten artykuł
(17 głosów)
Dr Bogusław Rogalski Dr Bogusław Rogalski

Na polityków litewskich padł blady strach przed wyborami samorządowymi. Ich lęk związany jest z nazwiskiem przewodniczącego Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Jego rewelacyjne wyniki w ostatnich wyborach prezydenckich wywołały popłoch wśród litewskich partii, bojących się jak diabeł święconej wody stale rosnącej pozycji Waldemara Tomaszewskiego. Obawy są tak wielkie, że do działań przeciwko AWPL zaprzęgnięto Główną Komisję Wyborczą, a w niektórych samorządach odmawia się rejestracji koalicji „Blok Waldemara Tomaszewskiego", żądając usunięcia nazwiska z nazwy komitetu wyborczego. To skandaliczny proceder łamiący standardy państwa demokratycznego.

Wyborcza dyskryminacja
To, co dzieje się z rejestracją nazwy Koalicji AWPL i Aliansu Rosjan „Blok Waldemara Tomaszewskiego", wpisuje się w ciąg antypolskich działań władz litewskich wymierzonych w mniejszości narodowe. Do haniebnej dyskryminacji językowej, oświatowej i narodowościowej dochodzi jeszcze dyskryminacja wyborcza, której doświadczają Polacy na Litwie. W niszczeniu polskości władze i organy państwa posuwają się do najbardziej niegodziwych metod i środków rodem z państw totalitarnych. Siłą, bo wbrew woli i bez zgody mniejszości narodowych, dokonuje się próby wyeliminowania ich z życia politycznego, wprowadzając niekorzystne dla nich zmiany w prawie wyborczym. Przykładem takiego działania było wprowadzenie progu wyborczego dla mniejszości narodowych, pomimo że nie jest to praktykowane w krajach Unii Europejskiej. W Polsce taki próg dla mniejszości w ogóle nie istnieje. Wielokrotnie zmieniano też granice okręgów wyborczych zamieszkałych przez Polaków, oczywiście w niekorzystny dla nich sposób. Złamano tym samym traktat polsko-litewski mówiący wprost o tym, że „umawiające się strony powstrzymają się od jakichkolwiek działań, mogących doprowadzić do asymilacji członków mniejszości narodowej wbrew ich woli oraz zgodnie ze standardami międzynarodowymi powstrzymają się od działań, które prowadziłyby do zmian narodowościowych na obszarach zamieszkanych przez mniejszości narodowe". Mało tego, praktyki te były wielokrotnie krytykowane przez wysokich przedstawicieli OBWE monitorujących sytuację mniejszości narodowych na Litwie. Bo Litwa z premedytacją lubuje się w łamaniu Ramowej Konwencji Rady Europy o Ochronie Mniejszości Narodowych, którą władze litewskie podpisały i ratyfikowały. Wbrew zasadom i dobrym obyczajom międzynarodowym nie implementowały jej do swojego systemu prawnego. Umów należy dotrzymywać, to jedna z podstawowych norm w stosunkach między państwami, potwierdzana w wielu aktach prawnych. W konwencji wiedeńskiej o prawie traktatów zapisano, że każda umowa jest wiążąca, powinna być wypełniona w dobrej wierze i nie można złamania umowy usprawiedliwiać postanowieniami prawa wewnętrznego. A to właśnie czyni Litwa. Ponurego obrazu dyskryminacji dopełnia brak ustawy o mniejszościach narodowych, które stanowią przecież aż 16% mieszkańców kraju.

Walka z nazwiskiem
Walka z Tomaszewskim to też długa historia. W 2009 roku władze robiły wszystko, aby nie zarejestrować lidera AWPL jako kandydata w wyborach prezydenckich. Doszło do tego, że zażądano od niego przedstawienia metryk urodzenia nie tylko rodziców, ale też dziadków, aby sprawdzić, czy wszyscy oni urodzili się na terenie Litwy. To swoiste kuriozum na skalę światową, gdyż nawet takie supermocarstwo jak USA żąda od swojego kandydata na prezydenta tylko jego aktu urodzenia. A gdy okazało się, że metryki dziadków są i nie można wyeliminować Tomaszewskiego z wyborów, zaczęto opóźniać wydawanie kart do zbierania podpisów poparcia, ale też bezskutecznie. Mimo przeszkód zebrano ich kilkadziesiąt tysięcy. Antypolska frustracja narastała. A wypowiedzi Landsbergisa czy Kubiliusa były coraz bardziej radykalne i nienawistne. W międzyczasie Parlament Europejski w specjalnej rezolucji potępił Litwę za bezprawne działania wobec przewodniczącego Akcji, a cenzurowanie jego pracy europoselskiej i nałożenie na niego kary przez instytucje litewskie uznał za rażące naruszenie prawa unijnego. Jednak zaślepienie litewskich nacjonalistów nie zna granic. Rozpoczęli więc walkę z nazwiskiem.

Czego boją się władze?
Tym razem, w 2015 roku, na miesiąc przed wyborami do rad samorządowych i bezpośrednimi wyborami merów, mniejszościom narodowym, które połączyły się w koalicję, rzucono pod nogi kolejne przeszkody. Okazuje się, że niektóre samorządy nie chcą rejestrować nazwy koalicji „Blok Waldemara Tomaszewskiego". Nazwy, która była używana zarówno podczas wyborów samorządowych w 2011 roku, jak też podczas ubiegłorocznych wyborów do Parlamentu Europejskiego. A zatem, o co chodzi? Czego boją się władze i Główna Komisja Wyborcza? Nazwiska Tomaszewski, oto odpowiedź. Używając pokrętnych interpretacji przepisów wysuwane są żądania rejestracji nazwy koalicji bez nazwiska Tomaszewskiego. A cóż takiego się wydarzyło, że dwukrotnie taka formuła mogła istnieć, a teraz już nie? Czy pojawiło się coś nadzwyczajnego? Tak. Pojawił się strach wśród politycznych oponentów AWPL i jej koalicjanta przed kolejnym z rzędu sukcesem Bloku. Gwarantem tego sukcesu jest Waldemar Tomaszewski, polityk z zasadami, prowadzący politykę uczciwą i opartą na wartościach chrześcijańskich, dotrzymujący słowa i potrafiący jednoczyć wokół siebie ludzi, co jest rzadkością w litewskiej polityce. Zjednoczył wokół wspólnych spraw nie tylko mniejszości narodowe, ale też uzyskuje rosnące poparcie wśród litewskich wyborców. Pokazały to doskonale wyniki wyborcze ostatnich lat. W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku AWPL uzyskała 8,1% głosów w skali całego kraju, a podczas wyborów prezydenckich kandydat AWPL uzyskał 8,4% poparcia, w stołecznym Wilnie było to aż 17,2%. A na Wileńszczyźnie zwyciężył bezapelacyjnie, pokonując urzędującą prezydent Grybauskaite i deklasując wszystkich pozostałych kontrkandydatów. To dlatego nastawieni szowinistycznie politycy próbują usunąć nazwisko Tomaszewskiego z nazwy koalicji, a to oznacza, że również z kart wyborczych. Tym samym jest to kolejny akt złej woli i przejaw dyskryminacji na tle narodowościowym, niemający sobie równych we współczesnej Europie. Nazwa komitetu wyborczego jest nazwą własną i o ile nie zawiera wyrazów obraźliwych, może funkcjonować pod każdą postacią. Jedynym ograniczeniem jest liczba znaków nazwy, ale to wymóg czysto techniczny. Takie są standardy wyborcze w państwach demokratycznych. Wszystkie inne zakazy muszą zawsze budzić zaniepokojenie, a gdy sprawa dotyczy mniejszości narodowych - obawę przed celową dyskryminacją. Tak jest i w tym przypadku. I nie pomogą tu żadne pokrętne tłumaczenia polityków czy przedstawicieli komisji wyborczych. Manipulacja wyborcza jest faktem. Takim działaniem Litwa sama stawia się poza nawiasem państw w pełni demokratycznych. Wygląda na to, że OBWE będzie miała jeszcze długo pełne ręce roboty w tym kraju.

Nie przemogą
Pomimo kolejnych nieprzyjaznych gestów ze strony władz litewskich jednego jestem pewien. Dobrego wyniku wyborczego AWPL i jej koalicjantów. Życie wielokrotnie już pokazało, że im silniejszy atak na Tomaszewskiego przypuszczają antydemokratyczne hordy politycznych barbarzyńców, tym lepszy wynik wyborczy on uzyskuje. Tak samo jest z AWPL, którą jej przewodniczący z powodzeniem prowadzi przez ciernie litewskiej polityki. Bo Polacy z Wileńszczyzny mają szczególny dar jednoczenia się i poświęcenia dla sprawy w trudnych dla całej wspólnoty chwilach. Wiedzą dobrze, komu można zaufać i kto ich nie zawiedzie. Dlatego popierają AWPL i Waldemara Tomaszewskiego, bo to są sprawdzeni ludzie na trudne czasy, a nieprzychylne siły ich nie przemogą.

dr Bogusław Rogalski, politolog
Doradca EKR ds. międzynarodowych w Parlamencie Europejskim

Komentarze   

 
#22 Kosiba Jan 2015-01-24 12:00
Kolejna instytucja europejska, czyli Komitet Doradczy Rady Europy krytykuje Litwę za politykę dyskryminowania mniejszości narodowych. Zwrócono uwagę między innymi na brak wyczerpujących struktur legislacyjnych dotyczących ochrony mniejszości narodowych, niejasności dotyczące użycia języków mniejszości narodowych w dokumentach osobistych, komunikacji z władzami i informacjach topograficznych, potrzebę wsparcia w dziedzinie oświaty i kultury oraz zachęty do udziału w życiu publicznym.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#21 Kosiba Jan 2015-01-24 11:55
W zbliżających się wyborach samorządowych listy kandydatów wystawimy w 13 samorządach, które skądinąd stanowią trzecią część Litwy. W ten sposób poszerzamy geografię swojego uczestnictwa w wyborach. Zwiększyła się też liczba naszych kandydatów, w tym roku na listach znalazły się nazwiska 535 kandydatów. Poszczególnym siłom politycznym nie podobają się te przychylne dla nas tendencje - oświadczył przewodniczący AWPL.
Do tegorocznych wyborów samorządowych koalicja "Blok Waldemara Tomaszewskiego" idzie z trzema hasłami: „W jedności siła", „Uczciwość i kompetencja" oraz „Zgodni w różnorodności".
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#20 seba 2015-01-23 17:35
Nie takie już były kłody nam rzucane pod nogi, zawsze dawaliśmy radę, teraz też tak będzie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#19 Kazimierz 2015-01-23 15:04
Tu powyżej znalazłem odpowiedź na tytułowe pytanie: "Sukcesy AWPL przyczyną wściekłych ataków."
Ale jest też dobra rada: "Jedność i uczciwość - gwarancją sukcesów!"
Zatem do boju, oczywiście wyborczego....
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#18 kamys 2015-01-23 00:03
Zwyciężymy!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#17 Wojciech 2015-01-22 23:02
Niech to oni się nas boją. My znamy naszą wartość, naszą siłę, nasze prawa - i nie pękamy, bośmy są Lachy na schwał!!!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#16 ja 2015-01-22 20:50
Pracujemy solidnie, uczciwie, trzymamy się programu, dotrzymujemy słowa, opieramy się na wartościach chrześcijańskich - stąd się bierze rosnąca popularność AWPL i coraz lepsze wyniki wyborcze. I właśnie dlatego Litwini działają tak panicznie i nieracjonalnie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#15 kaliber44 2015-01-22 16:33
Też bym się bał na miejscu innych kandydatów :) Wystarczy popatrzeć na wynik jaki uzyskał Waldemar Tomaszewski w Wilnie podczas ostatnich wyborów prezydenckich. Jestem pewien, że podczas wyborów na mera, to poparcie będzie jeszcze większe, bo w końcu członkowie AWPL na stanowiskach merów świetnie się sprawdzają! Przykładem może być Samorząd Rejonu Wileńskiego, w którym m. in. rośnie liczba firm (co niewątpliwe jest zasługą korzystnych warunków stworzonych przez samorząd m.in. ulgi podatkowe), spada bezrobocie, młodzi ludzie nie uciekają masowo za granicę (samorząd rejonu wileńskiego został zaliczony do samorządów perspektywistyc znych, gdzie mieszka stosunkowo mała liczba emerytów, a liczba mieszkańców wzrosła o 6%), a trzeba pamiętać, że finansowanie samorządów ciągle maleje, a nasze dostają często jeszcze mniej niż litewskie. Cały czas rośnie jakość życia mieszkańców, powstają nowe przedszkola (w Wilnie przez 20 lat powstało tylko jedno, a w rejonie cztery, istniejące placówki oświatowe są odnawiane i remontowane), szkoły, szpitale i inne placówki zdrowia, obiekty sportowe, domy pomocy itd itd. Poza tym odnotowano wzrost średniego wynagrodzenia, zmniejszyła się liczba osób pobierających zasiłki, spadła przestępczość. Wszystko to udaje się robić przy niewielkim zadłużeniu. Pożyczka jest przeznaczona na projekty inwestycyjne m.in. na modernizację dróg w Rudaminie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 da 2015-01-22 16:12
Waldemara Tomaszewskiego najbardziej boją się nieuczciwi politycy, bo lider AWPL na stanowisku mera pokazałby mieszkańcom, że można dobrze rządzić bez machinacji. Liczę, że W. Tomaszewski zostanie merem i przeniesie zasady dobrego gospodarowania stosowane w rejonach na grunt stolicy. Powodzenia
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 Wiln. 2015-01-22 15:43
Oni się boją bo widzą że jesteśmy mocni i w każdych wyborach zyskujemy świetne wyniki. To dlatego próbują tak chamsko nas traktować. Manipulacje przy wyborach to zamach na podstawy demokracji. Takie coś jest możliwe tylko w tym kraju.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Sobota, 21 grudnia 2024 

    św. Piotra Kanizjusza, prezbitera i doktora Kościoła, wspomnienie

    Łk 1, 39-45

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    W tych dniach Maryja wybrała się w drogę i spiesząc się, poszła w górskie okolice, do pewnego miasta judzkiego. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, podskoczyło dziecko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. I zawołała donośnym głosem: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony owoc Twojego łona! Czemu zawdzięczam to, że matka mojego Pana przychodzi do mnie? Gdy tylko usłyszałam Twoje pozdrowienie, podskoczyło z radości dziecko w moim łonie. Szczęśliwa jest Ta, która uwierzyła, że wypełnią się słowa powiedziane Jej przez Pana”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24