Waldemar Tomaszewski – mocny lider na trudne czasy

2025-02-24, 11:30
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
dr Bogusław Rogalski dr Bogusław Rogalski

W sobotę w Wilnie odbył się X Zjazd Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin.

Ponad stu delegatów reprezentujących 2075 członków ugrupowania z 77 kół terenowych wybrało nowe władze, w tym przewodniczącego. Jednomyślnie prezesem na kolejną kadencję wybrany został ponownie jej lider, 59 – letni Waldemar Tomaszewski, cieszący się od lat autorytetem i wielkim poparciem wśród działaczy, sympatyków partii oraz mieszkańców Wileńszczyzny. W tajnym głosowaniu na 104 głosujących uzyskał 103 głosy „za” przy jednym wstrzymującym się. To dobry wybór na trudne czasy, w których żyjemy. W dobie zawirowań geopolitycznych, nieustających ataków i dyskryminacji, której doświadczają Polacy na Litwie, podczas próby zdestabilizowania i rozbicia polskich rejonów przez rządzących krajem socjaldemokratów, potrzebna jest jedność, przewidywalność oraz zdecydowane działanie polskiej partii w obronie praw swoich wileńskich Rodaków. Taką gwarancję daje konsekwentne prowadzenie partii przez Waldemara Tomaszewskiego, oparte na jego politycznym doświadczeniu na arenie krajowej i międzynarodowej, z którego głosem liczą się nie tylko politycy litewscy, ale też w Europarlamencie i Macierzy.

AWPL – ZChR na straży polskich spraw
Przed 30 laty w Wilnie odbył się Zjazd Założycielski Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Zostało to niejako wymuszone niekorzystnymi działaniami władz. W 1994 roku została przyjęta głosami rządzących socjaldemokratów ustawa o organizacjach społecznych, która eliminowała Związek Polaków na Litwie z uczestnictwa w wyborach. Zgodnie z ustawą wszystkie organizacje miały do końca roku przekształcić się w partie polityczne bądź pozostać organizacjami społecznymi. W tej sytuacji nadzwyczajny zjazd ZPL powołał do życia swoje polityczne ramię w postaci polskiej partii. Koordynatorem piętnastoosobowej grupy inicjatywnej został Waldemar Tomaszewski, którego w roku 1999 na III Zjeździe AWPL zdecydowaną większością głosów wybrano na stanowisko prezesa. Od tego wydarzenia ugrupowanie rozpoczęło dynamiczny rozwój na litewskiej scenie politycznej stając się silnym reprezentantem polskiej społeczności. Na kolejnych zjazdach w tajnych głosowaniach ten wybór był potwierdzany. Należy podkreślić, że dzięki fenomenalnej samoorganizacji i skutecznej strategii, od roku 1995 aż do dziś AWPL – ZChR odnosi sukcesy i zyskuje absolutną większość mandatów radnych w samorządach rejonu wileńskiego i solecznickiego oraz zdobywa znaczące poparcie i mandaty radnych w mieście Wilnie, Wisagini, rejonach trockim, święciańskim, szyrwinckim. Od roku 1996 nieprzerwanie ma posłów w parlamencie litewskim, była w koalicjach rządowych, a w 2009 roku w wyborach do Parlamentu Europejskiego zdobyła mandat europosła, który nieprzerwanie sprawuje prezes partii. W ciągu całego okresu swego istnienia AWPL – ZChR stoczyła wiele zwycięskich batalii w obronie interesów polskiej i innych mniejszości narodowych, między innymi w obronie polskiej oświaty, języka i ziemi. Wspólnie ze Związkiem Polaków na Litwie i Stowarzyszeniem Szkół Polskich Macierz Szkolna partia dba o rozwój polskich szkół na Wileńszczyźnie jak również o rozwój gospodarczy regionu, stojąc na straży polskich spraw.

Tomaszewski to patriota, polityk zasad i wartości
We współczesnym świecie niewielu polityków stać na obronę prawdziwych zasad i wartości chrześcijańskich, na których przez dwa tysiące lat budowana była cywilizacja europejska. Prezes ZPL i AWPL to niekwestionowany lider polskiej społeczności na Wileńszczyźnie. To polityk z zasadami i wartościami, którym jest wierny od zawsze, to rzadka cecha u polityków. Wierność zasadom wyróżnia go spośród innych. To one sprawiają, że cieszy się wielkim zaufaniem wśród ludzi. Bez wątpienia Tomaszewski jest głosem Wileńszczyzny, jest jej liderem, a zdecydowana większość jej mieszkańców utożsamia się z nim, jako tym, który najlepiej reprezentuje ich interesy i skutecznie walczy o ich prawa. To prawdziwy patriota i z takiej patriotycznej rodziny pochodzi. Rodzice byli nauczycielami w polskich szkołach na Wileńszczyźnie, a jego stryj był żołnierzem AK. Natomiast on sam bronił polskości jeszcze w czasach sowieckich, gdy w szkole wskazał wprost na sowieckich sprawców mordu katyńskiego, za co był prześladowany. W latach dziewięćdziesiątych, gdy nacjonaliści litewscy z Landsbergisem na czele zwalczali brutalnie polskość na Wileńszczyźnie, rozwiązując polskie samorządy, siejąc strach i zwątpienie wśród Polaków, to Waldemar Tomaszewski podniósł na nowo biało – czerwony sztandar, wokół którego ponownie zaczęli organizować się Polacy. Dla niego to nie była stracona sprawa, lecz wyzwanie i zobowiązanie wobec przodków, służba na rzecz Ziemi Wileńskiej i jej prawdziwych gospodarzy – Polaków. Walka z jawną dyskryminacją, obrona polskich postulatów, polskiej oświaty, języka, kultury i tożsamości stały się dla niego istotą działalności publicznej. I tak jest do dzisiaj. Odkąd został przewodniczącym AWPL, Polacy i polskie organizacje ponownie odzyskały swoją prawdziwą podmiotowość i zaczęły mieć realny wpływ na życie polityczne Litwy.

Dobry organizator, skuteczny polityk
Pod przewodnictwem Waldemara Tomaszewskiego, dobrego organizatora, Akcja zaczęła odnosić kolejne sukcesy wyborcze. Stała się wyjątkiem i dobrym przykładem dla wszystkich organizacji polonijnych na świecie. Nie ma drugiego takiego kraju, w którym Polacy byliby tak dobrze zorganizowani, mieli wpływ na bieżącą politykę kraju mając swoich posłów w Sejmie, zdecydowaną większość w radzie w dwóch rejonach oraz reprezentację w kilku innych, w tym w stolicy Wilnie, a także nieprzerwanie od 2009 roku posiadając przedstawiciela w Parlamencie Europejskim. Takich sukcesów nie ma ani 10 milionowa Polonia w USA, ani też paromilionowa społeczność polska w Niemczech. Prezes partii sprawił jeszcze jedną ważną rzecz, otworzył drzwi do współpracy nie tylko z innymi mniejszościami narodowymi, ale też z wyborcami litewskimi. Dzięki temu AWPL z partii polskiej mniejszości narodowej stała się najpierw partią regionalną, a następnie ogólnokrajową. A w 2016 roku rozszerzyła swoją nazwę dodając do niej trzy, jakże ważne wyrazy, Związek Chrześcijańskich Rodzin. Nie ma polskości bez chrześcijaństwa, to jest nierozerwalna jedność. Podkreślenie tego faktu w nazwie bez wątpienia wzmocniło wizerunek ugrupowania. Polska partia jest liderem w okręgu wileńskim. Jest jeszcze jedna ważna rzecz ukazująca wymowny przykład poparcia i zaufania Polaków do Waldemara Tomaszewskiego, jakim cieszy się od lat, to wybory prezydenckie. Trzy razy z rzędu lider AWPL – ZChR był zdecydowanie bezkonkurencyjny w rejonach tradycyjnie zamieszkałych przez Polaków, gdzie zdeklasował, a wręcz znokautował swoich rywali zajmując pierwsze miejsce.

Psy szczekają, AWPL-owska karawana idzie dalej, broniąc Polaków na Litwie
Ale to zaufanie i pozycja lidera AWPL – ZChR wśród swoich Rodaków jest też powodem skandalicznych ataków na niego. Jest solą w oku dla tych wszystkich, którzy źle życzą silnej i dobrze zorganizowanej polskości na Litwie, widząc w niej zagrożenie dla swoich interesów. Atakują więc lidera przy użyciu niegodziwych, oszczerczych i zniesławiających metod, których celem jest jego autorytet i rozbicie dającej siłę i skuteczność jedności organizacyjnej Polaków. Haniebne ataki środowisk dążących do rozbicia silnej polskości na Kresach skupiają się na Waldemarze Tomaszewskim, który jest symbolem i gwarantem istnienia niezależnej, mocnej, wolnej i zjednoczonej wokół polskich spraw polskiej mniejszości narodowej na Litwie. Specjalizują się w tym zaczadzone szkodliwą i anachroniczną doktryną Giedroycia „medialne szczujnie”, przede wszystkim portal i radio ZW Okińczyca, którego nazwisko widnieje na ujawnionej przez media liście tajnych współpracowników sowieckiego KGB. Po drugiej stronie Niemna są to zaś czołowi działacze Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie. Jak choćby Dzięciołowski, do niedawna wiceprezes fundacji, którego tajną współpracę z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa opisywały szeroko polskie media. To nie przypadek. Działania te osłabiają, rozbijają i rozmywają tak ważną dla historii naszego Narodu kresową polskość. Gdyby zrealizowano ich asymilacyjne zamysły, to zamiast Polaków na Litwie, mielibyśmy Litwinów polskiego pochodzenia. Na przeszkodzie do zrealizowania ich niecnego celu stoi charyzmatyczny patriota, przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin. Stąd biorą się wszystkie ataki na niego prowadzone w stylu prymitywnej propagandy opartej na zniesławianiu i uderzeniu w autorytet, jakim cieszy się wśród Wilniuków. Fałszywa narracja jest bronią służącą jak nigdy dotąd, w dobie wszechobecnych mediów, do niszczenia ludzi, bo „kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą”. To metoda obrzucania błotem, powszechnie stosowana wobec kresowych patriotów, którzy nie chodzą na zgniłe kompromisy i chore układy. Atakują ci, którzy nienawidzą prawdziwej, opartej na wartościach patriotycznych i chrześcijańskich kresowej polskości, zwolennicy asymilacji i rozmycia Polaków w litewskim żywiole. Ich działania tożsame są z celami litewskich nacjonalistów od Landsbergisa i niszczących polską oświatę socjaldemokratów. Wszyscy oni widzą w wileńskim, polskim patriotyzmie zagrożenie. Psy szczekają i nie jest ważne w jakim języku, litewskim czy polskim, bo AWPL-owska karawana idzie dalej, broniąc Polaków na Litwie. Bez względu na ataki i krytykę.

Razem do celu
Dla polskiej społeczności Wileńszczyzny najważniejsza jest jedność i poparcie dla swoich przedstawicieli. Po to, by w przyszłości uzyskać jeszcze mocniejszą pozycję na scenie politycznej i zrobić więcej dla polskości. Dlatego konsekwentnie razem zmierzają do tego celu. Takie możliwości daje właśnie polska partia prowadzona przez lidera ZPL i AWPL, polityka europejskiego formatu, gdyż od szesnastu lat jest posłem do Parlamentu Europejskiego. Dobrze zna międzynarodowe i krajowe realia polityczne, wiedzę tak bardzo potrzebną do sprawowania funkcji przewodniczącego partii. Potrafi też trafnie i profesjonalnie wyrażać swoje poglądy, dlatego cieszy się wielkim zaufaniem w swojej frakcji w Europarlamencie, od początku zasiada w jej władzach. Ma też pełne poparcie w swoim ugrupowaniu, o czym świadczą wyniki w tajnych wyborach władz. O tym, czy ktoś okazuje się sprawnym liderem i dobrym politykiem, świadczy nie jakaś jedna trafna decyzja tej osoby, nie jeden sukces polityczny, ale posiadanie przez nią wizji, strategii działania oraz planu politycznego. Waldemar Tomaszewski ma taką wizję i ma taki plan, który od lat niezłomnie wciela w życie. Wreszcie, to jeden z niewielu na Litwie polityków, który rzeczywiście realizuje przedwyborcze obietnice nie zwracając uwagi na krytykę nieprzychylnych mediów czy wysokość słupków sondażowych. Dotrzymywanie słowa, dbanie o mniejszości narodowe, pryncypialność poglądów, ochrona najsłabszych, walka o prawa obywatelskie, wierność wartościom chrześcijańskim, polityka prorodzinna, to jest to, co ludzie najbardziej cenią w Tomaszewskim i powód, dla którego go popierają. Tylko tacy politycy są w stanie odważnie i skutecznie walczyć o słuszną sprawę. Takiego właśnie mocnego lidera na trudne czasy w tajnym głosowaniu, jednomyślnie wybrali delegaci jubileuszowego X Zjazdu AWPL-ZChR.

Dr Bogusław Rogalski, politolog

Komentarze   

 
#21 PL-LT 2025-03-06 17:11
Takiego polityka jak lider AWPL: odważnego, pryncypialnego i skutecznego, bardzo brakuje w polskiej polityce, gdzie zwyczajowo mamy tzw. polskie piekiełko (albo wojenkę polsko-polską).
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#20 Patriota 2025-03-01 23:52
Polska partia na Litwie jest wzorem dla innych jak powinno zabiegac o interesy i prawa prostych ludzi.W dodatku AWPL to partia wartosci i patriotyzmu.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#19 Stanisław 2025-03-01 15:29
Brawo, wielkie gratulacje dla pana Waldemara Tomaszewskiego z okazji wyboru na prezesa AWPL-ZCHR, to bardzo dobry wybór, bo pan europoseł Tomaszewski jest naturalnym liderem całej Wileńszczyzny, co pokazał we wszystkich wyborach prezydenckich w których startował, gdy na Wileńszczyźnie zawsze wygrywa ze wszystkimi konkurentami. Polacy na Litwie ufają swojemu liderowi.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#18 Beata 2025-03-01 15:27
Gratuluję panu Tomaszewskiemu i podziwiam za odwagę, by brać na siebie coraz to nowe obowiązki. Jest europosłem, szefem partii i Związku Polaków. To jest ciężka praca, a nasz lider się jej nie boi i nikt tak jak on nie scala naszej polskiej społeczności.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#17 E.A. 2025-02-27 14:31
Dotrzymywanie słowa, dbanie o mniejszości narodowe, pryncypialność poglądów, ochrona najsłabszych, walka o prawa obywatelskie, wierność wartościom chrześcijańskim, polityka prorodzinna, to jest to, co ludzie najbardziej cenią w Tomaszewskim i powód, dla którego go popierają. Tylko tacy politycy są w stanie odważnie i skutecznie walczyć o słuszną sprawę.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#16 Edward 2025-02-26 15:06
Zawsze opłaca się być pryncypialnym, bo za tę wierność głoszonemu programowi, wyznawanym wartościom i poszanowanie ludzi, zyskuje się szacunek i szerokie poparcie. Taką opinią cieszy się na Wileńszczyźnie prezes ZPL i AWPL.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#15 Stan. 2025-02-26 12:35
Nie ma polskości bez wiary, taka jest prawda, potwierdzona w dziejach ziemi wileńskiej.
Cenię w Tomaszewskim pielęgnowanie wiary, bo wiara i polskość są nierozerwalne.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 Priest 2025-02-26 12:34
Mottem życiowym W.Tomaszewskiego jest „Bóg – Honor – Ojczyzna”. I dlatego bywa niekiedy atakowany on jak i polskie organizacje, które także cechuje zawierzenie Bogu i Maryi swoich działań politycznych i społecznych. Tomaszewski jest praktykującym katolikiem, który występuje w obronie wartości chrześcijańskich, np. był autorem projektu ustawy o ochronie życia nienarodzonego.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 czytelnik 2025-02-26 12:33
Dużo się dziś mówi o kondycji Europy i przyszłości. Lider AWPL już przed laty twierdził stanowczo: „Jestem za Europą, ale za Europą reformowaną. Nieprzypadkowo jestem we Frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, którzy chcą, aby Europa była Europą ojczyzn, chrześcijańską, żeby było mniej biurokracji, żeby była bardziej otwarta dla zwykłego człowieka i będziemy w takim kierunku Europę wzmacniali”.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 Wachter 2025-02-24 18:01
Na Wileńszczyźnie, na Kresach czuć autentycznego ducha polskości i patriotyzmu. Taki tam pozostał jeszcze z czasów II RP, nie skrzywiony przez „zmiany” jakie miały miejsce w Polsce po 89 r. Wilno, Rossa, Krawczuny, Zułowo i wiele innych miejsc, wiele wybitnych postaci z przeszłości (Mickiewicz, Piłsudski, Brygady Wileńskie AK…), a także wiele uroczystości organizowanych współcześnie przez ZPL i AWPL-ZCHR oraz inne organizacje – to trzeba pielęgnować i zachować dla przyszłych pokoleń.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Piątek, 18 kwietnia 2025 

    Święte Triduum Paschalne:
    Wielki Piątek Męki Pańskiej

    J 18, 1-19, 42

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.

    Czytaj dalej...

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24