Co czynić? Puknąć się w czoło!

2014-03-22, 12:08
Oceń ten artykuł
(8 głosów)

Otoczyć głęboką fosą, a do tego drutem kolczastym. I podłączyć do linii wysokiego napięcia. Dla pewności zaś wyciąć zarówno na terenie jak i w okolicach tego „ polskiego rezerwatu" wszystkie lasy, tak by nie zalęgła się w nich partyzantka. No i koniecznie wycelować w nią przenośny zestaw przeciwlotniczy GROM, który, jak się dowiaduję, Litwa kupuje u Polski w celu podniesienia bezpieczeństwa w regionie. To są moje propozycje na zaczepki przewijające się w adycjach Nemiry Pumprickaitė (LRT) czy zawarte w artykule Viliji Andrulevičiūtė pt. „Co czynić, żeby Wileńszczyzna nie stała się litewskim Krymem?" (portal lrt.lt).

Mam jeszcze jedną propozycję w sprawie tego hamletyzującego „co czynić...?" Rozsądną. Puknąć się w czoło, tak by aż zadzwoniło... w pustych głowach redaktorek, które lansują się organizując takie awanturnicze i podjudzające przeciwko mniejszościom dyskusje. W dobie, gdy Julius Panka nawołuje do „rozstrzeliwania bez sądu" już za przyniesienie na podsejmowy wiec obcej flagi taką publicystykę porównałabym do żonglowania odbezpieczonymi granatami. Może się bowiem zdarzyć, że jakaś głodna przedwyborczych rozrób radykalna organizacja (a te u nas ostatnio na topie) pod wpływem tej ordynarnej propagandy ruszy pacyfikować Wileńszczyznę, „by nie stała się litewskim Krymem"? Poważni dziennikarze, zwłaszcza występujący w barwach publicznego nadawcy, powinni chyba zdawać sobie sprawę, że poprzez takie programy i artykuły podżegają do waśni narodowościowych na Litwie. A też rozumieć, że się ośmieszają snując błazeńskie spiskowe teorie o tym czy AWPL, a zwłaszcza jej przewodniczący Waldemar Tomaszewski, nie obmyśla planu odcapienia kawałka Litwy, by oddać ją... Komu? No właśnie. Tu żurnaliści są podzieleni – jedni optują za Warszawą, inni za Moskwą... o Mińsku dlaczegoś zapominając.

Jako dziennikarce byłoby głupio snuć na tyle bzdurne teorie, by aż niektórzy zaproszeni rozmówcy czuli się w obowiązku je i prostować, i tonować. Przykładem politolog Nerijus Maliukevičius, który bezlitośnie zepsuł pani Andrulevičiūtė mroczną zabawę opinią, że nie uważa, by polityczny harmonogram W. Tomaszewskiego można byłoby uznać za prorosyjski, sprzyjający Kremlowi. „(...) Większość (podejmowynych przez Tomaszewskiego) kwestii jest bezpośrednio związanych z problematyką polskiej mniejszości narodowej" – przytomnie zauważa Maliukevičius ryzykując wykreślenie go z listy ekspertów zapraszanych do takich dyskusji. Ostatecznie zaś pogrąża się twierdzeniem, iż zamiast węszyć na Wileńszczyźnie za urojonymi zagrożeniami, „należy uświadomić sobie odpowiedzialność litewskich władz wobec mniejszości narodowych". Bo „to są nasi rodacy, nasze mniejszości narodowe i jeżeli my pomożemy naszym rodakom rozstrzygać ich problemy, wsłuchamy się w ich potrzeby, to (...) żadne tajne kremlowskie projekty nie będą tu miały wsparcia". Święte słowa. Chciałabym tylko zauważyć, że wielką niegodziwością jest w ogóle nachalne wmanipulowanie Wileńszczyzny w kontekst wydarzeń na Krymie. Z równym powodzeniem Włosi mogliby rozpętać dyskusję pt. „Co czynić, żeby Południowy Tyrol nie stał się włoskim Krymem?" Zaś powtarzany co i raz zarzut, że europoseł Tomaszewski „za bardzo koncentruje się na problemach mniejszości" traktowałabym w kategorii nie wady, tylko zalety. Ktoś przecież musi zabiegać o tych problemów rozstrzyganie, zwłaszcza, że primo: robi to metodami zgodnymi z litewskim i europejskim prawem; secundo: żadna inna polityczna siła się do tego nie garnie; tertio: wyeliminowanie tych problemów przysłuży się Litwie, bo uczyni z niej kraj prawdziwie europejski.

Lucyna Schiller

Komentarze   

 
#30 Ana 2014-04-02 21:12
Dobrze że pani redaktor wytyka litewskie paradoksy i je ośmiesza, bo na to właśnie zasługują.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#29 PIT37 2014-04-02 11:55
Litwa jest kawałkiem oderwanym od Europy unijnej. Tylko tu można tak bezczelnie dyskryminować mniejszości narodowe i to pod państwowym mecenatem.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#28 mordoor 2014-04-02 11:08
Już tu i ówdzie piszą o tych 90 tysiącach. Litewskim polakożercom najwyraźniej odbiło!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#27 stokrotecki 2014-04-01 13:12
Sytuacja na Wileńszczyźnie stanowi szczególny przykład ignorancji ze strony władz państwowych wobec standardów unijnych, promujących wielokulturowość, wieloetniczność i wielojęzyczność.
Zakazywanie używania języka polskiego, jako języka pomocniczego, w rejonach wileńskim i solecznickim, gdzie odpowiednio mieszka 60 i 80 procent Polaków z ogólnej liczby mieszkańców, zakrawa na skandal z daleka pachnący dyskryminacją. Zwłaszcza, że Polacy są mniejszością autochtoniczną, zamieszkującą te tereny od wieków. Mimo to walka litewskich władz z dwujęzycznymi nazwami ulic trwa od lat. A ustawa o języku państwowym przewiduje nazewnictwo wyłącznie w języku litewskim.
Jest to sytuacja nader kuriozalna, gdyż do niedawna na dwujęzyczność pozwalała ustawa o mniejszościach narodowych, której po 19 latach obowiązywania, w roku 2010, nie przedłużono (sic!). Doszło w ten sposób do niespotykanego w Unii przypadku, gdzie w kraju członkowskim o znacznym odsetku mniejszości narodowych zlikwidowano przewidzianą dla nich ochronę prawną.
To ewidentny regres prawny, niezgodny z zaleceniami OBWE i Komisji Weneckiej. A co najważniejsze, niezgodny z duchem prawa międzynarodowego.
Traktat z Lizbony także kładzie wielki nacisk na ochronę dziedzictwa kulturowego i językowego, wspierając różnorodność językową jako jedną z zasad podstawowych Unii Europejskiej. Jest to prawo przyznane obywatelom Unii w art. 21 i 22 Karty praw podstawowych, co oznacza, że próba wprowadzenia wyłączności danego języka stanowi ograniczenie i naruszenie podstawowych wartości Unii. Samo zaś pojęcie różnorodności językowej obejmuje w prawie unijnym zarówno języki urzędowe, jak też „współurzędowe”, regionalne oraz języki, które nie są oficjalnie uznane na terenie państwa członkowskiego. To ważna definicja w kontekście haniebnego, państwowego zwalczania wielojęzyczności na Litwie.
Warto jeszcze wspomnieć Traktat z Polską, w którym Litwa zobowiązała się do zapewnienia swobodnego posługiwania się językiem mniejszości narodowej w życiu prywatnym i publicznym, a z którego do dzisiaj się nie wywiązała.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#26 vlad 2014-03-31 22:56
Czy władze Litwy oszalały z nienawiści? Czy jest to rodzaj nieuleczalnej choroby, której na imię antypolonizm? Takie pytania musi postawić sobie każdy zdrowo myślący obserwator litewskiego życia publicznego, zwłaszcza po ostatnich skandalicznych wydarzeniach. Dramatyczny wzrost szowinistycznych decyzji politycznych, administracyjnych i sądowych staje się powoli zagrożeniem dla zachowania tożsamości mniejszości narodowych na Litwie. To litewski Kulturkampf.

Dla Polaków, haniebna litewska dyskryminacja nie jest niczym nowym. Niszczenie polskości, walka z polskim językiem i szkolnictwem były doświadczane niegdyś w zaborze pruskim w ramach niemieckiego Kulturkampfu. Było to w czasach „żelaznego kanclerza" von Bismarck'a, zaciekłego propagatora polityki antypolskiej. Polityka germanizacyjna prowadzona przez władze pruskie miała na celu ostateczną germanizację wschodnich terenów państwa pruskiego, tradycyjnie zamieszkanych przez Polaków. Działania były zaplanowane i prowadzone przy użyciu wszelkich środków i metod prawnych i pozaprawnych. Zwalczano kulturę i świadomość polską, ale w sposób szczególny zwalczano posługiwanie się językiem polskim. Na końcu wprowadzono ustawę „kagańcową", która dopuszczała możliwość używania w życiu publicznym wyłącznie języka niemieckiego. W szkołach zaś wprowadzono zakaz nauczania w języku polskim. Czy z podobną sytuacją nie mamy do czynienia dzisiaj, na Litwie? Metody i cele działania są niemal identyczne. Wystarczy tylko słowo „germanizacja" zastąpić słowem „lituanizacja", a opis sprzed stu lat nabierze współczesnego znaczenia
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#25 been 2014-03-31 22:47
Gdy już na Litwie zapanuje normalność i praworządność, to taki parszywiec jak ten nadgorliwy faszysta Skaistys, bo to jego brudna robota, powinien być dla powszechnego przykładu do drewnianego mostu przybity za ... no wiadomo za co, żeby facetowi się odechciało, a coby ludzie przechodząc mogli na maszkarę popatrzeć i napluć. Ale niestety to nie nastąpi, bo takie ludyczne, mądre sądy już wyszły z użycia. Teraz za to są faszystowskie sądy lietuviskie, w XXI wieku w Unii Europejskiej, które karzą za stosowanie języka ojczystego. Wstydzę się takiej Lietuvy.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#24 Kazek 2014-03-31 22:36
No czytam i oczom nie wierzę. 90 tysięcy???
Chyba im rozum odebrało do końca, zaprzańcom jednym. Jeszcze się udławią tą swoją nienawiścią do polskości.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#23 kaliber44 2014-03-31 14:00
Cytuję Rafał Wolski:
Pojawiła się informacja, że komornik szykuje karę na dyrektora administracji rejonu wileńskiego za dwujęzyczne tabliczki z nazwami ulic. Wnioskowana kwota: 90 tysięcy litów!!!

Wydawało się, że po nałożeniu idiotycznej i horrendalnej kary na dyrektora administracji rejonu solecznickiego, nic bardziej absurdalnego już się nie może wydarzyć.

Ale głupota niektórych urzędników (w tym wypadku komornika) spieszących się spełniać polityczne zamówienie lietuviskich polakożerców, jak widać nie zna umiaru ani granic.

Warto zauważyć, że takie działania narażają kraj na śmieszność i wystawiają mu certyfikat nacjonalistycznego zaścianka, zupełnie niepasującego do Europy, Unii Europejskiej, standardów demokratycznego państwa prawa respektującego prawa mniejszości narodowych. Dla Lietuvy jest to po prostu strzał w stopę.

Czekam chwili, gdy za niespłacone "milionowe" kary za język ojczysty jakiś MĘCZENNIK trafi do więzienia. Co wtedy zrobi Lietuva? Bo opinia międzynarodowa będzie miała temat do rozważań na długie miesiące...
Przypomina się niedawna debata w Parlamencie Europejskim, gdy europosłowie z różnych krajów wyrażali oburzenie faktem dyskryminowania mniejszości narodowych przez władze Lietuvy. To dopiero teraz się zdziwią, jaka niespodzianka ich czeka.

I ostatnia uwaga: wszystkie te skrajnie nieodpowiedzialne i niesprawiedliwe poczynania władz względem mniejszości narodowych będą miały jeszcze jeden oczywisty skutek. Pośród prześladowanych zwiększy się mobilizacja i opór, co w efekcie przełoży się na wyborczy wzrost notowań AWPL, czyli partii broniącej wszystkich mniejszości narodowych w tym kraju. I to jest ta jedyna w tym kontekście dobra wiadomość. A zachłanni w swoim antypolonizmie lietuvisi będą się mieli z pyszna.


Skaistys raczej nie zna takiego powiedzenia: "Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu" Ale rozumiem, że trzeba, zwłaszcza przed wyborami, zrobić coś co się spodoba mocodawcom (Skaistys i jego żona startowali w wyborach z listy Tėvynės sąjunga, a obecnie Skaistys próbuje swoich sił w wyborach do PE obok wnuczka Landsbergisa). Mimo wszystko Skaistys jako osoba z wykształceniem prawniczym powinien wiedzieć, że dyrektor administracji nie może wleźć na cudze podwórko i robić sobie co chce. Był już taki jeden, gwiazda reality show, który dostał karę za zerwanie polskiej tabliczki. Czyli cokolwiek pani Kotłowska nie zrobi zostanie ukarana! Czy to nie jest kraj absurdu?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#22 samson 2014-03-31 11:57
Cytuję Rafał Wolski:
Pojawiła się informacja, że komornik szykuje karę na dyrektora administracji rejonu wileńskiego za dwujęzyczne tabliczki z nazwami ulic. Wnioskowana kwota: 90 tysięcy litów!!!

Wydawało się, że po nałożeniu idiotycznej i horrendalnej kary na dyrektora administracji rejonu solecznickiego, nic bardziej absurdalnego już się nie może wydarzyć.

Ale głupota niektórych urzędników (w tym wypadku komornika) spieszących się spełniać polityczne zamówienie lietuviskich polakożerców, jak widać nie zna umiaru ani granic.

Warto zauważyć, że takie działania narażają kraj na śmieszność i wystawiają mu certyfikat nacjonalistycznego zaścianka, zupełnie niepasującego do Europy, Unii Europejskiej, standardów demokratycznego państwa prawa respektującego prawa mniejszości narodowych. Dla Lietuvy jest to po prostu strzał w stopę.

Czekam chwili, gdy za niespłacone "milionowe" kary za język ojczysty jakiś MĘCZENNIK trafi do więzienia. Co wtedy zrobi Lietuva? Bo opinia międzynarodowa będzie miała temat do rozważań na długie miesiące...
Przypomina się niedawna debata w Parlamencie Europejskim, gdy europosłowie z różnych krajów wyrażali oburzenie faktem dyskryminowania mniejszości narodowych przez władze Lietuvy. To dopiero teraz się zdziwią, jaka niespodzianka ich czeka.

I ostatnia uwaga: wszystkie te skrajnie nieodpowiedzialne i niesprawiedliwe poczynania władz względem mniejszości narodowych będą miały jeszcze jeden oczywisty skutek. Pośród prześladowanych zwiększy się mobilizacja i opór, co w efekcie przełoży się na wyborczy wzrost notowań AWPL, czyli partii broniącej wszystkich mniejszości narodowych w tym kraju. I to jest ta jedyna w tym kontekście dobra wiadomość. A zachłanni w swoim antypolonizmie lietuvisi będą się mieli z pyszna.

No tym razem może się pukną po rozum do głowy i nie nałożą kolejnej kary. Chociażby dla tego by nie wzburzać niezadowolenia jak wewnątrz kraju tak i poza nim. Myślę, że chętnie by tu wszystkich udusili tymi karami ale może się wystraszą etykiety nacjonalistów europejskich.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#21 Rafał Wolski 2014-03-31 11:51
Pojawiła się informacja, że komornik szykuje karę na dyrektora administracji rejonu wileńskiego za dwujęzyczne tabliczki z nazwami ulic. Wnioskowana kwota: 90 tysięcy litów!!!

Wydawało się, że po nałożeniu idiotycznej i horrendalnej kary na dyrektora administracji rejonu solecznickiego, nic bardziej absurdalnego już się nie może wydarzyć.

Ale głupota niektórych urzędników (w tym wypadku komornika) spieszących się spełniać polityczne zamówienie lietuviskich polakożerców, jak widać nie zna umiaru ani granic.

Warto zauważyć, że takie działania narażają kraj na śmieszność i wystawiają mu certyfikat nacjonalistycznego zaścianka, zupełnie niepasującego do Europy, Unii Europejskiej, standardów demokratycznego państwa prawa respektującego prawa mniejszości narodowych. Dla Lietuvy jest to po prostu strzał w stopę.

Czekam chwili, gdy za niespłacone "milionowe" kary za język ojczysty jakiś MĘCZENNIK trafi do więzienia. Co wtedy zrobi Lietuva? Bo opinia międzynarodowa będzie miała temat do rozważań na długie miesiące...
Przypomina się niedawna debata w Parlamencie Europejskim, gdy europosłowie z różnych krajów wyrażali oburzenie faktem dyskryminowania mniejszości narodowych przez władze Lietuvy. To dopiero teraz się zdziwią, jaka niespodzianka ich czeka.

I ostatnia uwaga: wszystkie te skrajnie nieodpowiedzialne i niesprawiedliwe poczynania władz względem mniejszości narodowych będą miały jeszcze jeden oczywisty skutek. Pośród prześladowanych zwiększy się mobilizacja i opór, co w efekcie przełoży się na wyborczy wzrost notowań AWPL, czyli partii broniącej wszystkich mniejszości narodowych w tym kraju. I to jest ta jedyna w tym kontekście dobra wiadomość. A zachłanni w swoim antypolonizmie lietuvisi będą się mieli z pyszna.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 22 grudnia 2024 

    4 niedziela Adwentu

    Łk 1, 39-45

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Maryja wybrała się w drogę i spiesząc się, poszła w górskie okolice, do pewnego miasta judzkiego. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, podskoczyło dziecko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. I zawołała donośnym głosem: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony owoc Twojego łona! Czemu zawdzięczam to, że matka mojego Pana przychodzi do mnie? Gdy tylko usłyszałam Twoje pozdrowienie, podskoczyło z radości dziecko w moim łonie. Szczęśliwa jest Ta, która uwierzyła, że wypełnią się słowa powiedziane Jej przez Pana”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24