W powyższy sposób – zaledwie przed kilku miesiącami – prezydent oceniała ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Sauliusa Skvernelisa. Ciekawam, jakimi słowy, w razie czego, będzie mu teraz powierzała urząd szefa litewskiego rządu? Wszak zgodnie z Konstytucją to właśnie prezydent będzie musiała przedstawić (wskazanego przez parlamentarną większość) szefa rządu i powierzyć mu formowanie gabinetu ministrów.
Chyba że szef Litewskiego Związku Rolników i Zielonych Ramūnas Karbauskis na premiera rzuci nieznanego szerszej publiczności Bronisa Ropė, zaś Skvernelisa – na przewodniczącego Sejmu. Tym sposobem Dalia Grybauskaitė uniknęłaby blamażu towarzyszącego rekomendacji sprowokowanego niegdyś do dymisji eksministra na szefa rządu. Tak czy siak – współpracy z tym politykiem w najbliższej przyszłości raczej nie uniknie. A przecież niejaki Churchill już dawno temu pouczał że „dobry po¬lityk mu¬si umieć prze-powiedzieć, co będzie się działo jut¬ro, za tydzień czy za rok”.
Wyszło, jak wyszło. Trochę niezręcznie, ale, trzeba przyznać, że tę lekcję pokory od obywateli prezydent przyjęła z godnością. Bezdyskusyjnie uszanowała zarówno wybór większości głosujących, jak i prawo zwycięzców do formowania rządzącej koalicji z tym, z kim uznają za słuszne.
Ci zaś twierdzą, że zamierzają rozmawiać o koalicji i z socjaldemokratyczną lewicą, i z konserwatywną prawicą. Czy to budująca gotowość do współpracy z każdym rzeczowym partnerem, czy pęd do władzy na skróty, niebawem się dowiemy. Bo dobry polityk to nie wentylator. Może się raz się w lewo zakręcić, raz w prawo, ale w niebiosa się w ten sposób nie uniesie, najwyżej zachowa pozory aktywności. Liderzy zwycięskiej partii na pewno są tych zasad świadomi, ich elektorat też. Tym niemniej w wyborcach ciągle tli się nadzieja, że tym razem pozyskali nie wentylator, nie samo śmigło, a cały śmigłowiec, że wreszcie poszybują ku lepszemu.
Czy poszybują? Szef LZRiZ po wyborach rozkręca się energiczniej niż przed. Śmigła furkoczą. Padają odważne pomysły i rewolucyjne zapowiedzi. Tymczasem analitycy polityczni i spece od spraw gospodarczych nie bardzo rozumieją: kto zacz walkowerem zdobył litewski parlament? Czy ta formacja ma jakiś określony polityczny wektor, skoro nawet dwaj jej liderzy nie zawsze utrzymują się na tym samym torze? I czy cokolwiek z obietnic, zamiarów, pomysłów i projektów tego Związku da się zrealizować?
Jedno jest pewne. Obywatele mają dość wesołego miasteczka, w jakie politycy przekształcili prawie całe ćwierćwiecze litewskiej niepodległości. Ludzie tęsknią do życiowej równowagi, do pewnego gruntu pod nogami, a ci nas ciągle: z karuzeli na huśtawkę, z huśtawki na diabelski młyn, z diabelskiego młyna – na trampolinę, z trampoliny – do komnaty grozy, stamtąd – na strzelnicę... Na trzeźwo tego nie da się znieść. Dlatego na miejscu Ramūnasa Karbauskisa do walki o trzeźwość zabierałabym się ostrożnie. Prawda jest bowiem taka, że nasze społeczeństwo nie cierpi na alkoholizm, ono się nim delektuje. Z braku pracy, perspektyw, pewności jutra oraz godziwej i dostępnej rozrywki. Chcąc mu po szwedzku ograniczyć dostęp do gorzałki, wypada dać w zamian przynajmniej jeden z wymienionych „drobiazgów”. Inaczej ci, którzy dotychczas z kraju nie zwiali, wybiorą trzeźwość... na emigracji.
Lucyna Schiller
Komentarze
Póki co AWPL-ZChR nie weszła ani do koalicji, ani nie będzie pracować w opozycji. Kierownictwo wybrało najlepszy wariant, że niezależność i realizowanie w miarę możliwości własnych zamierzeń programowych.
hehe. Dalia o mało języka sobie nie odgryzie
Nie mniej jednak nauczeni doświadczeniem powinniśmy zachować dystans i robić przede wszystkim swoje.
Brzmi dobrze, ale już takie obietnice znamy. Zobaczymy czy konkrety będą.
A jeśli dojdzie do mianowania Skvernelisa na premiera to będzie to potwarz i upadek wizerunkowy pani Prezydent
Co do zwycięskiej partii to poczekamy, czy teza zielonych o równości wszystkich obywateli przełoży się na postulaty mniejszości narodowych. Jeśli zamierzają poważnie pochylić się nad tym zagadnieniem to wyjdą z ofertą do AWPL.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.