Warto więc przypomnieć, co ten znak przedstawia. To symbol patrona rycerskości i walki ze złem, czyli św. Jerzego, który w ikonografii zazwyczaj jest przedstawiany jako rycerz walczący ze smokiem symbolizującym zło. To do tego symbolu, na wzór Kirasjerów Gwardii Jego Wysokości, odwoływali się żołnierze Białej Rosji, gdy przyszło im walczyć z największym bezbożnym i krwawym systemem jakim był bolszewizm. Z tego powodu, w czasach stalinowskich, aż do 1943 roku, był to symbol zakazany. Dopiero, gdy przyszła trwoga i zawisło widmo klęski, chcąc pobudzić ducha walki z hitlerowskim złem, przywrócono ten znak w przestrzeni publicznej. Dzisiaj jest on przede wszystkim symbolem zwycięstwa nad niemieckim nazizmem. I tak też powinien być postrzegany. Bo św. Jerzy to patron walki ze złem totalnym. Dzisiaj Europa potrzebuje tego patrona jak niegdyś. Wszechobecny relatywizm, odejście od chrześcijańskiego świata wartości, postępująca radykalna islamizacja, to wielkie zagrożenia dla współczesności. W takich czasach symbolika ma wielkie znaczenie. Papież Franciszek zdaje się to doskonale rozumieć i pokazuje nam, że na odwiecznej drodze walki dobra ze złem, trzeba stawiać drogowskazy po to, aby pamiętać i nie powtarzać błędów historii. Papież przypiął wstążkę św. Jerzego by uczcić dzień zwycięstwa nad zbrodniczym systemem zbudowanym przez hitlerowskie Niemcy. To ważny gest dla wszystkich chrześcijan, to wsparcie dla tych, którzy na przekór rozlewającej się jak zaraza politpoprawności potrafią iść pod prąd i nie dają się zastraszyć.
W ostatnich latach wstążka św. Jerzego, nazywana też wstążką georgijewską, była symbolem zszarganym i sponiewieranym przez lewackich, liberalnych i nacjonalistycznych polityków i dziennikarzy, którzy cynicznie wykorzystując geopolityczne zawirowania i nieracjonalną, chorobliwą antyrosyjskość niszczyli prawdziwe znaczenie i przesłanie tego znaku. A tych, którzy odważyli się przypiąć wstążkę w rocznicę pokonania hitlerowskich Niemiec odsądzano od czci i wiary. Publicznie ich znieważano i celowo przedstawiano w złym świetle. Takie goebbelsowskie metody propagandy zastosowano wobec lidera AWPL Waldemara Tomaszewskiego. Dwa lata temu, w dniu zakończenia II wojny europoseł składał kwiaty na grobach poległych żołnierzy. Najpierw na mogile AK-owców, później na cmentarzu antokolskim, na grobach żołnierzy rosyjskich. Był to hołd oddany tym, którzy zginęli i ukłon wobec żyjących członków ich rodzin.
Jednak na Litwie rozpętała się wyreżyserowana histeria. Bez głębszej refleksji dziennikarze zrobili Tomaszewskiemu zarzut ze wstążki św. Jerzego, którą miał w klapie marynarki obok biało – czerwonej flagi. Całą sprawę podsycali konserwatyści Landsbergisa, którzy mienią się chrześcijańskimi demokratami, jak widać do wartości chrześcijańskich, na które wskazuje papież Franciszek, im daleko. Tak jak daleko jest jest tym wszystkim, którzy soczyście opluwali lidera Akcji, na czele ze środowiskiem portalu i radia ZW. To samo w Polsce robi środowisko Gazety Wyborczej, które od lat zwalcza wartości chrześcijańskie i osoby, które ich bronią.
Jak widać na Litwie smoków jest ci dostatek (zwłaszcza wśród konserwatystów), jeno świętych Jerzych niewielu. Dobrze, że Waldemar Tomaszewski jest po dobrej stronie i broni zasad i wartości cywilizacji europejskiej zbudowanej na fundamencie tradycji chrześcijańskiej. Nie hołduje on doraźnym interesom i chwilowym tendencjom. To polityk z zasadami, z mocnym kręgosłupem moralnym, buduje na wartościach i nie zmienia poglądów w zależności od tego, z której strony wieje wiatr. W całym sporze o wstążkę, jak pokazało życie, to lider AWPL zachował się godnie. Przypięcie wstążki św. Jerzego przez papieża Franciszka jest tego najlepszym dowodem. Papież pokazał jasno, że w walce ze złem i w upamiętnianiu ofiar i bohaterów symbole mają wielkie znaczenie. I nie powinno się o nich zapominać tylko dlatego, że komuś nie podoba się bieżąca polityka. Powinni o tym pamiętać zwłaszcza nieuczciwi krytykanci, tak dziennikarze jak politycy, którzy potrafią jedynie bezzasadnie potępiać. Papież Franciszek dał przykład i warto o tym pamiętać.
Dr Bogusław Rogalski, politolog
Komentarze
A teraz po wybuchu wielkiego skandalu korupcyjnego u okińczycowych kolesi liberałów, jakoś dziwnie ospale reaguje Radczenko, Widtman i reszta towarzyszy.
Landsbergis sam wygląda jak kosmita, gada jak kosmita, a jeszcze do tego spotyka się z kosmitami. To naprawdę kosmicznie odlotowy gość.
Ten również podparty wątkami historycznymi dobrze oddaje sytuację jaką wywołała wstążka.
Niestety grypa lietuvisów i okinczycowa nie ma ani krzty honoru aby powiedzieć: PRZEPRASZAM
Podczas prześladowań za czasów Dioklecjana (późniejszy święty) Jerzy chrześcijanin odmówił złożenia ofiary bóstwom rzymskim (rok 305?). Rozdał wcześniej całą swą majętność ubogim. Poddano go okrutnym i długim męczarniom – według niektórych tekstów trwały one aż 7 lat. Przybijano go do krzyża, torturowano na katowskim kole. Umęczono go w Diospolis na terenie Palestyny.
Dla fałszywych krytykantów partii o charakterze chrześcijańskim, warto przypomnieć, że choć wszyscy jesteśmy grzeszni, ale nikt nie jest z tego powodu odrzucony i zepchnięty na margines. Polecam wypowiedź Ojca Świętego Franiciszka:
"Mężczyźni grzesznicy, kobiety grzesznice, grzeszne siostry zakonne, grzeszni biskupi i kardynałowie, Papież grzesznik... Wszyscy! Jak może być święty taki Kościół? By odpowiedzieć na to pytanie, kieruję się słowami z listu św. Pawła do chrześcijan w Efezie. Apostoł, biorąc przykład z relacji rodzinnych, stwierdza, że «Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić» (5,25-26).
To nie my sprawiamy, że Kościół jest święty, ale Bóg, Duch Święty w swej miłości! My jesteśmy Kościołem grzeszników.
Była już w dziejach pokusa, by twierdzić: Kościół to jedynie Kościół czystych, całkiem konsekwentnych, a innych trzeba oddalić. To nie jest prawda, to herezja! Kościół, który jest święty, nie odrzuca grzeszników. Nie odrzuca nas wszystkich, ponieważ przeciwnie, wszystkich powołuje. Przyjmuje ich, jest otwarty nawet na najdalszych. Wzywa wszystkich, by dali się objąć miłosierdziu, czułości i przebaczeniu Ojca, który daje wszystkim możność spotkania Go, pójścia ku świętości” – powiedział Franciszek.
Gdzie was sieją? Trzeba po polu z "rounupem" się przejść. Jakim trzeba być wynaturzonym "wynalazkiem" tej współczesnej komuny (nie mylić z komunizmem) aby w ogóle wpaść na pomysł napisania tego czegoś.
A na Putina to głosuje 80% ale chyba moskwian a reszta to fałszerstwo.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.