Kiedy w 1990 roku nawiązana została współpraca z Kurierem Wileńskim i do Lidzbarka przyjechały polskie zespoły z Wileńszczyzny wraz z zastępcą redaktora naczelnego Kuriera Wileńskiego Krystyną Adamowicz i ekipą dziennikarzy, nasze serca, organizatorów i publiczności biły bardzo mocno. Takie wydarzenie odbyło się po raz pierwszy na terenie Rzeczypospolitej Polskiej po II wojnie światowej. Kolejnym spotkaniom kaziukowym przyglądał się konsul rosyjski, aby nam się nie marzyły powroty do dawnych granic. Dużo wysiłku trzeba było włożyć, aby przekonać konsula o kulturowym i artystycznym znaczeniu Kaziuków-Wilniuków. Na przestrzeni 35 lat współpracy z Wilnem i Krystyną Adamowicz, która koordynowała Kaziuki po stronie wileńskiej a ja, po stronie polskiej, wydarzyło się bardzo wiele. Rozbudowaliśmy nasze przedsięwzięcie o miasta partnerskie na Warmii i Mazurach, organizując koncerty i kiermasze w Olsztynie, Mrągowie, Ostródzie, Olsztynku, Bartoszycach, a ostatnimi czasy w Szczytnie, Kętrzynie, Biskupcu. Przez te wszystkie lata wspieraliśmy finansowo polskie zespoły na Wileńszczyźnie. Remontowaliśmy wspólnymi siłami z miastami partnerskimi, polskie szkoły na Wileńszczyźnie, takie jak w Kienie. Organizowaliśmy akcję wsparcia zakupu autokaru dla dzieci z Domu Dziecka w Podbrodziu. Na 50 lecie Kuriera Wileńskiego ufundowaliśmy sztandar haftowany przez Krystynę Tarnacką z Lidzbarka Warmińskiego, a drzewiec wyrzeźbił mój mąż Tadeusz Adamczyk. Kaziuki-Wilniuki to nie tylko koncerty, kiermasze, to także wystawy artystów z Galerii Znad Wilii i długoletnia współpraca i przyjaźń z Romualdem Mieczkowskim, spotkania z wileńskimi poetami i recitale młodych laureatów konkursów „Dziewczyny Kuriera”, to także rozmowy o sytuacji Polaków na Litwie i pisma do Sejmu i Senatu RP w obronie polskich szkół. Wiele się wydarzyło przez 40 lat organizacji tego wydarzenia. Nawiązały się przyjaźnie, odnalazły się rodziny a my spotykamy się każdego roku i dzielimy się sukcesami i porażkami, jak przystało w każdej bliskiej rodzinie. Z inspiracji kaziukowych założyłam Zespół Tańca Ludowego „Perła Warmii”, bo jak tu można było wytrzymać, kiedy na Wileńszczyźnie, w każdej wsi i mieście jest zespół ludowy dziecięcy czy młodzieżowy lub kapela ludowa, a Lidzbark z taką tradycją spotkań kaziukowych nie ma zespołu ludowego. Udało się i my też mamy „Perłę Warmii” podobnie jak w Niemenczynie „Perła”. Poprzez Stowarzyszenie Wspólnota Polska mogłam połączyć oba zespoły i zorganizować im warsztaty taneczne w Polsce i na Litwie. Od wielu lat realizuję różne wydarzenia i spotkania nie tylko kaziukowe, ale w ramach różnych projektów. Kaziuki-Wilniuki dały mi skrzydła i pozwoliły poznać i zaprzyjaźnić się z niezwykłymi ludźmi.
Moja rodzina powiększyła się o wielką rodzinę wileńską. To jest mój skarb.
Jolanta Adamczyk