Minister podkreślił, że trudno nazwać konkretną datę porozumienia, bowiem rozmowy mogą się przedłużać.
Jak podaje minister energetyki, Polska prosiła o pokrycie 75 proc. kosztów inwestycji, przewidziano zaś na nią tylko 60 proc., toteż strona litewska przypuszcza, że Polska dąży do uzyskania dodatkowej kwoty, która przy koszcie projektu 558 mln euro może wynieść około 84 mln euro.
Premier Litwy Algirdas Butkevičius powiedział w ubiegłym tygodniu po spotkaniu z premier Ewą Kopacz, że Polska jest gotowa zaakceptować projekt gazociągu, lecz wykorzystuje go jako środek politycznego nacisku po to, by uzyskać od Komisji Europejskiej dofinansowanie innych swoich projektów.
Jeszcze w kwietniu bieżącego roku premierzy trzech państw bałtyckich zwrócili się z prośbą do Komisji Europejskiej i Polski o rozwiązanie kwestii pokrycia kosztów budowy gazociągu. „Ze źródeł wiadomo, że Polska ubiega się o większy udział innych państw w kosztach projektu" – pisze dzisiaj agencja BNS.
Agencja ds. Współpracy Organów Regulacji Energetyki (ACER) w sierpniu ubiegłego roku podała do wiadomości, że z kosztów projektu opiewającego na 558 mln euro Litwa skompensuje Polsce 54,9 mln euro, Łotwa - 29,4 mln euro, Estonia - 1,5 mln euro. „Z nieoficjalnych źródeł BNS wynika, że Polska żąda większej rekompensaty" – donosi agencja BNS.
W ubiegłym roku Komisja Europejska nadała projektowi budowy gazociągu z Polski do Litwy o długości 534 kilometrów najwyższy priorytet.
Litewska spółka „Amber Grid", realizująca projekt budowy gazociągu, wspólnie z polską spółką „Gaz-System" już ogłosiła konkurs na projekt gazociągu, którego długość na Litwie wyniesie około 170 kilometrów, planowana data ukończenia budowy - to koniec roku 2019.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.