„Przyjście na Litwę nowego gracza na rynku (Lidla – red.) miało pozytywny wpływ, ale prawdopodobnie tego nie wystarcza. Mieszkańcy mogą się nie spodziewać takich cen na żywność, jakie są w sąsiedniej Polsce, dokąd część ludzi jedzie na zakupy. Jest tak z powodu innej skali gospodarki. Nasz rynek jest mały, na dodatek nasi przedsiębiorcy często chcą innych zysków, dla nich 3- czy 7-procentowa marża nie jest zyskiem” – we wtorek w wywiadzie dla rozgłośni LRT powiedział Saulius Skvernelis.
„Mówiąc o handlu detalicznym, zwłaszcza żywnością, jedynym rozwiązaniem byłaby prawdopodobnie większa konkurencja” – rozważa szef Rządu.
Premier przyznał, że w częstych przypadkach handlowcy zrównali ceny w litach i ceny w euro.
„W poszczególnych sektorach, zwłaszcza w handlu detalicznym, w sferze usług w okresie przejściowym (w 2015 roku, kiedy Litwa wprowadziła euro – red.) była kontrola i monitoring, dlatego prawdopodobnie tak nie było. Po okresie przejściowym ceny w większości miejsc się zrównały, co było w litach, teraz jest w euro, zwłaszcza na bazarkach, sferze usługowej. Departament Statystyki podaje inne liczby, ale w sferze usługowej czy tychże sklepach widzimy, że ceny są inne. Chciałoby się, by były inne, by były zmieniane w inną stronę” – odnotował premier.
Vitas Vasiliauskas, przewodniczący zarządu Banku Litwy, prognozuje, że w przyszłym roku ceny na Litwie wzrosną o kolejne 2%.
Komentarze
AWPL ostrzegała przed tym to nikt nie słuchał a wręcz ogłoszono, że polska partią jątrzy i jest antylitewska. Polska partia nigdy nie była antylitewska a proobywatelska. I zawsze była przeciwko niesprawiedliwości i broniła przed dyskryminacją.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.