Rodzina nie może być teatrem jednego aktora. Gdy codzienne obowiązki są na głowie tylko jednej osoby, dla reszty dom staje się hotelem ze stołówką. Tam, gdzie dba się o niego wspólnie, każdy staje się w nim ważny i niezastąpiony, członkowie rodziny uczą się współpracować i szanować to, co robią inni. Cennym rodzinnym doświadczeniem może stać się np. wspólne przygotowywanie niedzielnych obiadów. Zacznijcie od planowania – razem wymyślcie, co zjecie, a potem wypiszcie, kto za co będzie odpowiedzialny – począwszy od zrobienia zakupów a skończywszy na zmywaniu. Zaangażujcie do pracy wszystkich domowników. Nawet dwulatek powinien mieć zajęcie, może umyć pomidory lub nakryć z tatą stół.
Szczęśliwa rodzina wspólnie rozwiązuje problemy i podejmuje decyzje. Każdy ma w niej prawo głosu i czuje się ważny. Również dzieci. Pomagają w tym narady rodzinne. Wykorzystajcie je na omawianie bieżących spraw (organizacja niedzielnego obiadu), planowanie (np. zakupów, świąt) i głębokie rozmowy, na które nie zawsze starcza czasu. Gdy dzieci podrosną, te spotkania będą dla nich okazją, by uczyć się rozwiązywania problemów, współpracy, podejmowania decyzji.
Tradycje cementują rodzinę i nadają jej niepowtarzalny charakter.
Wspólne poznawanie świata. Warto się jednak zmobilizować i raz w tygodniu zorganizować niezwykłą wyprawę. Zaplanujcie ją wspólnie podczas rodzinnej narady i razem przygotujcie. Powiedzcie maluchom, co będziecie oglądać, pokażcie zdjęcia lub rysunki, opowiedzcie związaną z celem wyprawy legendę. To pobudzi dziecięcą wyobraźnię. Gdzie się wybrać? Na ryby, do zoo lub na wieś oglądać zwierzęta, do parku zbierać liście, obserwować księżyc na niebie, zwiedzać stare zamki opowiadając maluchom, że tu mieszkała Królewna Śnieżka.
Obok czasu, który rodzina spędza razem, drugim podstawowym elementem szczęśliwego życia rodzinnego są spotkania sam na sam.
„Tak, słucham cię, mów” – zapewniają rodzice, mieszając zupę lub przeglądają telefon. Albo, widząc rozsypaną mąkę, krzyczą ze złością: „Coś ty narobił!” i nie dają malcowi wytłumaczyć, że właśnie chciało zrobić urodzinowy prezent dla siostrzyczki. Często tak właśnie zniechęcamy dzieci do rozmowy i budujemy mur niezrozumienia, który potem trudno zburzyć. Bądźcie zawsze gotowi, by wysłuchać siebie wzajemnie, a przede wszystkim, by słuchać dzieci. Poświęć uwagę wyłącznie maluchowi. To inwestycja w rodzinne szczęście.