Im więcej jemy soli, tym bardziej otyli jesteśmy

2014-12-11, 07:41
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
„Dowody naukowe nie pozostawiają żadnych złudzeń, że sól, czyli chlorek sodu, należy do najważniejszych czynników ryzyka wywołujących nadciśnienie tętnicze, udary mózgu, zawały serca, a także raka żołądka" - podkreśla dyrektor Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie Mirosław Jarosz „Dowody naukowe nie pozostawiają żadnych złudzeń, że sól, czyli chlorek sodu, należy do najważniejszych czynników ryzyka wywołujących nadciśnienie tętnicze, udary mózgu, zawały serca, a także raka żołądka" - podkreśla dyrektor Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie Mirosław Jarosz Fot. Flickr (Dubravko Sorić)

Nadmierne spożycie soli grozi nie tylko nadciśnienie tętniczym krwi, zawałem serca i udarem mózgu, zwiększa również ryzyko otyłości – ostrzega dyrektor Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie prof. Mirosław Jarosz.

Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne (AHA) od lat ostrzega, że nadciśnienie wywołuje zawały serca, udary mózgu i przewlekłą niewydolność nerek. Taka sama jest opinia Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego (ESC) oraz Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Przekonują o tym również dietetycy. „Dowody naukowe nie pozostawiają żadnych złudzeń, że sól, czyli chlorek sodu, należy do najważniejszych czynników ryzyka wywołujących nadciśnienie tętnicze, udary mózgu, zawały serca, a także raka żołądka" - podkreśla prof. Mirosław Jarosz.

Z najnowszych badań wynika, że nadmierne spożycie soli przyczynia się do nadwagi i otyłości. „Większe jej spożycie wzmaga pragnienie, a to z kolei powoduje, że pijemy więcej napojów, często tych, które są słodzone" – dodaje specjalista.

Duże ilości napojów słodzonych wypijają dzieci i młodzież. Często objadają się one słonymi przekąskami, głównie chipsami, co wzmaga ich pragnienie, a potem sięgają po słodzone napoje. „Chlorek sodu sprzyja również odkładaniu się tkanki tłuszczowej i nasila w organizmie stany zapalne" – zwraca uwagę prof. Jarosz.

„Można więc, a nawet trzeba bić na alarm, ostrzegając konsumentów, że sól to wcale nie sprzymierzeniec, lecz cichy i podstępny zabójca – dodaje specjalista.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca, aby dzienne spożycie soli nie przekraczało 5 g (2000 mg sodu), co odpowiada jednej płaskiej łyżeczce do herbaty. Według Instytutu Żywności i Żywienia, statystyczny Polak spożywa każdego dnia prawie 11 g soli, a więc ponad 2 razy więcej niż przewidują zalecenia WHO.

Chodzi o całkowite spożycie soli, a nie tylko o tę, którą sami dodajemy do potraw (w postaci solenia lub dosalania). Trzeba pamiętać, że sól w dość dużych ilościach zawarta jest w gotowych produktach spożywczych. Z danych WHO wynika, że poszczególnych krajach przetworzone produkty spożywcze są źródłem 40-80 proc. soli codziennej diety.

Warto zwrócić większą uwagę na zawartość soli w różnych produktach spożywczych. Na przykład, w 100 g sera typu feta jest aż 2,75 g soli, a w 100 g śledzia marynowanego 2,73 g. Dużo soli zawierają też wędliny. Szynka wiejska ma 2,57 g soli w 100 g. Nawet 100 g keczupu zawiera 2,4 g soli. Pieczywo średnio zawiera około 1 g soli w 100 g.

Według raportu specjalistów Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego z 2012 r., w przeciętnej polskiej diecie prawie 90 proc. dziennego spożycia soli dostarczają takie produkty jak pieczywo (20 proc.), przetwory mięsne produkowane przemysłowo (11 proc.), potrawy przygotowywane w domu, głównie zupy (19 proc.), ziemniaki (20 proc.), kasze i makarony (13 proc. ), a także potrawy mięsne (8 proc.).

Producenci nie zawsze podają zawartość soli na opakowaniu produktu. Zdarza się, że zamiast tego podają zawartość sodu. Warto więc wiedzieć, że 1 g sodu (Na) odpowiada 2,5 g soli (NaCl). Zgodnie z nowymi przepisami, od 13 grudnia 2016 r., podawanie zawartości soli w produktach będzie jednak obowiązkowe. PAP

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Sobota, 23 listopada 2024 

    św. Klemensa I, papieża i męczennika, św. Kolumbana, opata, wspomnienie

    Łk 20, 27-40

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Do Jezusa przyszli niektórzy z saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zapytali Go: „Nauczycielu, Mojżesz tak nam napisał: «Jeśli ktoś żonaty umrze bezdzietnie, to jego brat niech poślubi wdowę i da potomstwo swemu bratu». Otóż było siedmiu braci. Pierwszy ożenił się i umarł bezdzietnie. Potem drugi i trzeci ożenił się z wdową. I podobnie następni, aż do siódmego. Lecz nie pozostawili po sobie potomstwa i pomarli. Po nich umarła i ta kobieta. Gdy nastąpi zmartwychwstanie, którego z nich będzie żoną? Siedmiu bowiem miało ją za żonę”. Jezus im odpowiedział: „Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy zostają uznani za godnych osiągnięcia wieczności i powstania z martwych, ani się nie żenią, ani za mąż nie wychodzą. Gdyż już nie mogą umrzeć, są bowiem równi aniołom i jako uczestnicy zmartwychwstania są synami Bożymi. O tym zaś, że umarli zmartwychwstają, zaznaczył także Mojżesz w opowiadaniu o krzewie. Nazywa tam Pana Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. Przecież Bóg nie jest Bogiem umarłych, ale żywych. Wszyscy bowiem dla Niego żyją”. W odpowiedzi na to niektórzy z nauczycieli Pisma przyznali: „Nauczycielu, dobrze powiedziałeś”. I już nie mieli odwagi o nic Go pytać.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24