Zdaniem Mariana Rynkiewicza, prezesa SPRW, wysokość urodzaju zależy przede wszystkim od matki pszczelej, zwanej też królową. Jeśli pszczelarz nie wymieni w porę słabnącej matki, może nawet stracić rój. Królowa matka w ciągu doby składa od 1500 do 3000 jajeczek czerwiu, z którego po upływie trzech dni rodzą się nowe pracowite pszczółki.
Test na alergię
– Bardzo ważne jest, by prowadzić selekcję matek, uwzględniając takie czynniki jak rojliwość, miododajność, łagodność – wyliczał Rynkiewicz, który pszczelarstwem para się od 14 lat i ma pasiekę liczącą 72 rodziny pszczele. Swoją pasją i zamiłowaniem do pszczelarstwa zaraził nie tylko żonę – Leokadię, ale i 7-letniego syna Edwarda, który już jako ośmiomiesięczne dziecko pomyślnie zdał test na alergię – bez komplikacji przeżył użądlenie pszczoły. Obecnie chłopak został wyposażony w niezbędny sprzęt: kombinezon, rękawice, mały podkurzacz itd. i rodzice mają nadzieję, że będzie ich pomocnikiem na pasiece.
Nie tylko hobby
Rynkiewicz uważa, że z każdej rodziny pszczelej – nawet i w niezbyt sprzyjających warunkach – można uzyskać od 10 do 100 kilogramów miodu, ale należy zadbać, aby przez cały czas pszczoły miały skąd brać nektar i dlatego wielu pszczelarzy ma platformy albo przyczepy do transportowania uli i wywozi je w pobliże kwitnących pól rzepaku, gryki, koniczyny białej. Niektórzy zaś sami zasiewają pola roślinami miododajnymi – facelią, nostrzykiem żółtym, trojeścią amerykańską itd.
Rolnicy zazwyczaj są zadowoleni, gdy w sąsiedztwie ich pola są rozlokowane ule, gdyż bez zapylenia 80 proc. roślin uprawnych nie wyda dobrych plonów. Trzeba też pamiętać o tym, że z pożytków, które przynoszą pszczoły w 90 proc. korzystają rolnicy, a tylko w 10 proc. pszczelarze. Eksperci Unii Europejskiej oceniają, że jedna pszczela rodzina przysparza rolnictwu rocznie korzyści przekraczające 1070 euro, czyli ok. 3745 litów.
Pszczelarstwo dla wielu to nie tylko hobby, ale i biznes. Np. Rynkiewiczowie na targach na Litwie i w Polsce sprzedają miód, produkty pszczele, woskowe świece i upominki, a szczególnym wzięciem cieszą się one w przededniu Nowego Roku i Wielkanocy.
Wysypia się niczym młodzieniec
Przedsiębiorca Marian Tarejlis pszczelarstwem zafascynował się, gdy odszedł od polityki. Jego ule to jakby domki dla krasnoludków. Niektóre mają okna, komin, werandę i drzwi. Ponadto pan Marian wybudował drewniany budynek, w którym ule stoją w środku i tylko lotki znajdują się na ulicy. W świecie coraz większe uznanie zyskuje apiterapia, czyli dziedzina medycyny, zajmująca się leczeniem i profilaktyką schorzeń za pomocą produktów pszczelich. Jedną z zalecanych przez nią metod jest oddychanie zapachami produktów pszczelich i właśnie w tym pomieszczeniu Tarejlis ustawił łóżko, gdzie wysypia się jak młodzieniec, a z rana czuje się świeżo i rześko. Tak już się składa, że pszczelarze swoją pasją zarażają swych bliskich i znajomych. W przypadku Tarejlisa w jego ślady poszedł siostrzeniec – Karol Karcziauskas, który tak się w to zaangażował, że nie tylko założył własną pasiekę, ale wraz z wujkiem przy znanej wileńskiej spółce „Mylida" założył sklep pszczelarski.
Śpiewająca dusza teściowej
Feliks Abłom, właściciel sklepu w Skirlanach, miłością do pszczelarstwa zapałał... w łaźni. Dwaj jego koledzy – pszczelarze-amatorzy – często w niej o pszczołach dyskutowali. Pan Feliks, który zawsze jest aktywnym uczestnikiem konwersacji na dowolne tematy, w tej dziedzinie nie miał za wiele do gadania, co ubodło jego ambicję. W końcu nie wytrzymał i założył własną pasiekę. Wraz z innymi sześcioma fascynatami pszczelarstwa ze stowarzyszenia pszczelarzy ukończył dwuletnie zaoczne studia podyplomowe w jedynym na świecie Technikum Pszczelarskim w Pszczelej Woli (w ubiegłym miesiącu „wspaniała siódemka" otrzymała dyplomy technika-pszczelarza). Na urodzaj nie narzeka, na brak klientów też.
Abłom swoją pasiekę rozlokował u teściowej we wsi Czerany (rejon święciański), z czego ta szczerze się cieszy, bo to dar niebios mieć zięcia pod ręką, tym bardziej, że obok pasieki rosną już ściany nowego drewnianego domu. Dzięki pszczołom dzieci – córka i zięć –zakotwiczyły się w tej malowniczej miejscowości na dobre i dlatego dusza matki śpiewa...
Tęskno do brzęczenia pszczół
Dariusz Trumpakois i Witalij Bojarun pszczelarstwem zainteresowali się w szkole. Koledzy ze szkolnej ławy uczęszczali do pszczelarskiego kółka pozalekcyjnego, które prowadził nauczyciel Marian Rynkiewicz. Chwycił ich ten przysłowiowy pszczeli lep i młodzi mężczyźni po ukończeniu szkoły założyli własne niemałe pasieki. Darek zwierzał się pewnego razu, że nie lubi późnej jesieni i zimy, gdyż wtedy pszczoły śpią, a jemu tak tęskno do ich brzęczenia... Obaj też stale podnoszą swoje kwalifikacje. Dzięki kontaktom nawiązanym w Polsce kupują wyselekcjonowane zarodowe matki i to dobrze wróży perspektywom rozwoju pszczelarstwa w podstołecznym rejonie.
Nic straconego ani przesądzonego
Ryszarda Ingielewicza do pszczelarstwa „wciągnął" ojciec i chociaż ludzie mówią, że pszczelarską tradycję rodzinną zazwyczaj kontynuuje albo pierwszy, albo ostatni syn, on akurat jest wyjątkiem. Jego młodszy i starszy brat z pszczołami i ulami nie chcą mieć do czynienia, a on – średni – uprawia ten zawód z lubością, angażując żonę i trójkę dzieci. Pan Ryszard, który pasiekę ma w Skirlanach, na urodzaj miodu też nie narzeka, tym bardziej, że sezon jeszcze się nie skończył i nic jeszcze ani stracone, ani przesądzo ne. Według niego, ceny miodu nie będą zwyżkowały i utrzymają się na poziomie 20-25 litów za kilogram. Zgadza się też z twierdzeniem, że największy wpływ na produktywność rodziny pszczelej ma matka, następnie pogoda i dopiero na trzecim miejscu jest pszczelarz.
Na Litwie i w Polsce tradycje bartnictwa i spożywania miodu sięgają czasów plemiennych. Protoplasta rodu Piastów miał być bartnikiem. Trzy największe religie monoteistyczne – judaizm, chrześcijaństwo i islam – przypisują miodom i pszczołom szczególne znaczenie. Jedno ze stwierdzeń Starego Testamentu głosi, że pszczoła to „mucha Boża", a miód to „łza Boża". Nadprzyrodzone cechy pszczoły wynikają podobno z tego, że w czasie tworzenia tego pożytecznego owada Bóg się uśmiechnął i ten uśmiech zastygł na wieki w pszczelich produktach. W starożytności uznawano miód za cudowny pokarm bogów, wzmacniający siły, przedłużający życie i poprawiający urodę kobiet.
Fitoterapeuta Juozas Ruolia z Instytutu Onkologii Uniwersytetu Wileńskiego na portalu delfi.lt sugerował, że miód z powodzeniem mógłby zastąpić napoje energetyczne, gdyż może dostarczyć energii organizmowi już w ciągu15 minut, jest o wiele skuteczniejszy i nie ma skutków ubocznych.
Zygmunt Żdanowicz
Fot. autor
PS Aby zwrócić uwagę na rolę pszczół w środowisku, 8 sierpnia w Polsce po raz pierwszy obchodzony będzie Wielki Dzień Pszczół. Natomiast na Litwie w Prekule (rejon kłajpedzki) 2-3 sierpnia odbędzie się już po raz 38. Święto Pszczelarzy Litwy.