Po krótkim ataku paniki i próbach wyciągania „nieproszonego gościa” rozpoczyna się droga do gabinetów lekarskich i laboratoriów. Niestety, według ostatnich badań, kleszczy zarażonych boreliozą jest coraz więcej. Z tym problemem mierzy się jednak cały świat i nikt, jak dotąd, nie wygrał z pasożytami.
Strach przed chorobą
– Po usunięciu kleszcza należy bacznie obserwować miejsce ukąszenia. Niepokojącym objawem jest tzw. rumień wędrujący, który pojawia się mniej więcej 7 dni po ukąszeniu, ale bywa też od 3 do 30 dni. Rumień nie przypomina wzniesienia, jest wyraźnie odgraniczony od zdrowej skóry, nie boli ani nie swędzi. Może też pojawić się gorączka ok. 38 st. C. Mamy wówczas do czynienia z boreliozą z Lyme, chorobą dotykającą – opowiada pediatra Teresa Dłubak-Rowińska.
Chorobę potwierdza badanie krwi. Następnie należy rozpocząć antybiotykoterapię. W wypadku nieleczonej boreliozy możemy spodziewać się pogorszenia stanu zdrowia na długie lata. Przede wszystkim choroba ta atakuje układ neurologiczny, stawy oraz mięsień sercowy. Zapalenia mięśni również są związane z nieleczoną boreliozą a zapalenia stawów przechodzą nawet w fazę przewlekłą. Dlatego czujność jest tutaj bardzo wskazana.
17 letnia Natalia wspomina zmagania z chorobą sprzed dwóch lat.
– Właśnie zaczęły się wakacje, a więc beztroska i radość. Nie zastanawiałam się nad tym, że wybierając się na spacer powinnam bardziej zwrócić uwagę na ubiór. W końcu upał to raczej skąpe stroje. Pod koniec czerwca zauważyłam na nodze zaczerwienienie. Ani mnie ani moim rodzicom nie przyszło do głowy, że to może rumień po ukąszeniu kleszcza, bo pasożyta nie było w moim ciele. Po wizycie u lekarza okazało się, że to jednak borelioza – wspomina nastolatka. Jak widać nie zawsze kleszcz musi się u nas zadomowić. W tym wypadku po ukąszeniu poszedł sobie dalej, ale zostawił długotrwały ślad. Natalia musiała zażywać antybiotyk, unikać słońca, stosować odpowiednią dietę (należy unikać takich pokarmów, które prowadzą do nadmiaru stężenia cukru we krwi). Strach przed kleszczami skutecznie ograniczał beztroskie spacerowanie.
– Musiałam nauczyć się, że wybierając się na przechadzkę powinnam raczej zakrywać ciało. Odtąd zawsze zakładam długie spodnie, bluzki z długim rękawem, czapkę na głowę. Nie do końca jest to idealny sposób, ale dzięki takiej „zbroi” czuję się bezpieczniej – opowiada Natalia.
Nie tylko borelioza
Borelioza to niestety nie jest jedyna choroba przenoszona przez kleszcze. Zdaniem doświadczonej lekarki, Teresy Dłubak-Rowińskiej dużym zagrożeniem jest kleszczowe zapalenia mózgu.
– Choroba ujawnia się zwykle 7-14 dni po kontakcie z zakażonym kleszczem, ale u niektórych osób, u których objawy zwiastunowe nie wystąpiły lub były słabo zaznaczone, okres wylęgania choroby może sięgać 4 tygodni. Objawy, to najczęściej złe samopoczucie z narastającym osłabieniem, bólem głowy i karku, bóle mięśni kończyn, a także bóle gałek ocznych odczuwane jako ucisk pozagałkowy. Na to schorzenie jest szczepionka, która można podawać dzieciom od 2. roku życia – konsultuje pediatra.
Doświadczenia osób zmagających się z tą chorobą to przede wszystkim długi powrót do zdrowia. Zdarza się tak, że chory kilka miesięcy spędza w wózku inwalidzkim, bo nie jest w stanie funkcjonować. Na szczęście szybkie wdrożenie leczenia wiąże się z korzystnym rokowaniem.
Do innych chorób przenoszonych przez kleszcze należy też anaplazmoza granulocytarna (na szczęście rzadka, ale bardzo niebezpieczna – powoduje zamknięcie naczyń krwionośnych a w następstwie blokadę przepływu krwi); babeszjoza (dotyka najczęściej zwierzęta); dur powrotny (jego główne objawy to powracająca co tydzień trzydniowa gorączka), i inne.
Chrońmy zwierzęta
Paskudne pasożyty to nie tylko zagrożenie dla człowieka. Szczególnie powinniśmy się zatroszczyć o nasze zwierzęta. Dla nich ukąszenie klaszczą to bardzo niebezpieczna przygoda. Niebezpieczne jest bytowanie kleszcza na zwierzęciu dłużej niż 48 godzin, wtedy dochodzi do transmisji zarazka. Po każdym spacerze po parku czy lesie trzeba sprawdzić, czy pies nie ma kleszcza. Oglądamy psa podnosząc sierść, czyli „pod włos”, od zadu. Przeczesujemy skórę w kierunku głowy. Kleszcz najczęściej umiejscawia się w miejscach mało widocznych: za małżowinami usznymi, pod brodą, w pachach, pachwinach. Warto już zaopatrzyć się w specjalne obroże lub płyn, który wlewa się sierść na karku. Preparaty te działają przez miesiąc.
Czujność nie zaszkodzi
Gwoli przypomnienia – kleszcze wspinają się na trawy i krzewy, na wysokość do 120-150 centymetrów. Tam czekają na żywiciela, który „zbiera” je, ocierając się o rośliny. Następnie pajęczaki wgryzają się w skórę żywiciela, uwalniając przy tym substancje znieczulające, przeciwkrzepliwe i przeciwzapalne. Z tego powodu ukąszenie jest bezbolesne. Naukowcy zwracają uwagę, że obecnie kleszcze występują nie tylko w lasach i ich okolicach, ale w każdym dosyć wilgotnym środowisku z dostępem do żywicieli. To zaś przede wszystkim ssaki, w tym ludzie, oraz ptaki.
Pamiętajmy, że najważniejsze dla zdrowia naszego lub naszych czworonożnych podopiecznych jest to, aby kleszcza wyjąć możliwie jak najszybciej. Im dłużej pajęczak tkwi w skórze, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia choroby lub infekcji.
Kleszcze najbardziej aktywne są w okresie maj-czerwiec. Na baczności trzeba jednak mieć się także w lipcu, kiedy w lasach trwa sezon jagodowy. Drugi szczyt ich aktywności w roku przypada na wrzesień (sezon grzybowy), natomiast największa aktywność dobowa kleszczy to z kolei pora przedpołudniowa (8.00-12.00), a potem przedwieczorna (16.00-20.00).
Monika Urbanowicz
Tygodnik Wileńszczyzny
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.