"Jeśli chodzi o plany wzmacniania obecności wojskowej NATO na terytorium państw wschodnioeuropejskich, będących członkami tego sojuszu, to bezwarunkowo my opieramy się na tym, że i w stosunkach Rosji z NATO funkcjonują określone zasady" - oświadczył Ławrow.
Jak wskazał, chodzi o deklarację rzymską, na mocy której powołano do życia Radę NATO-Rosja i akt założycielski tej rady. Zgodnie z nimi - oznajmił - "nie powinno być stałej dodatkowej obecności wojskowej sił NATO na terytorium krajów wschodnioeuropejskich".
"Skierowaliśmy do sojuszu odpowiednie pytania" - zaznaczył Ławrow. "Oczekujemy odpowiedzi opartej na poszanowaniu uzgodnionych z nami zasad" - dodał.
Według Ławrowa należy "deeskalować retorykę" wokół manewrów wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą, w obwodzie rostowskim Federacji Rosyjskiej. Siły rosyjskie odejdą znad granicy z Ukrainą po zakończeniu ćwiczeń - powiedział.
"W ostatniej rozmowie telefonicznej prezydenta FR Władimira Putina z kanclerz Niemiec Angelą Merkel prezydent poinformował, że jeden batalion po wypełnieniu swoich zadań w trakcie manewrów w obwodzie rostowskim powrócił na miejsce stałej dyslokacji. Wraz z zakończeniem zadań przez innych uczestników manewrów oddziały będą wracać do miejsc stałego rozlokowania" - mówił Ławrow.
Jak poinformował we wtorek szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski, władze wojskowe NATO mają przeanalizować możliwości wzmocnienia obecności wojskowej Sojuszu w państwach członkowskich w Europie Środkowej i Wschodniej. Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen zapowiedział we wtorek zwiększenie liczby ćwiczeń wojskowych na terytorium krajów członkowskich na wschodzie Sojuszu.
Rasmussen wskazał też, że władze wojskowe NATO mają zaproponować "dodatkowe działania" służące wzmocnieniu kolektywnej obrony i zdolności odstraszania.
Według oceny dowódcy sił NATO w Europie generała Philipa Breedlove'a Rosja zgromadziła na granicy z Ukrainą siły wystarczające do przeprowadzenia inwazji i potrzebowałaby 3-5 dni na osiągnięcie swoich celów. (PAP)