Pracownik francuskiego Państwowego Ośrodka Badań Naukowych (CNRS) w La Rochelle Willy Daubin w rozmowie z AFP podkreślił, że dotychczas we Francji „nigdy nie odnotowano tak dużej liczby” martwych delfinów w tak krótkim czasie. Dodał, że nie jest jednak na razie jasne, dlaczego w tym roku skala tego zjawiska jest tak duża.
Agencja AP podkreśla, że wiele z wyrzuconych na brzeg zwierząt było brutalnie okaleczonych, miało poobcinane płetwy. Ekologowie zaś podkreślają, że częstą praktyką wśród rybaków jest odcinanie płetw uduszonym, zaplątanym w sieci delfinom. Obcinanie płetw delfinom ma uchronić sieci przed zniszczeniem.
W piątek francuski minister ds. transformacji ekologicznej Francois de Rugy udał się do ośrodka w La Rochelle, by wraz z naukowcami działać w celu obniżenia liczby delfinów umierających w wyniku działań człowieka. De Rugy planuje m.in. rozszerzenie badań nad dźwiękowymi urządzeniami do odstraszania, które już umieszczono na 26 trawlerach w miejscu prowadzenia połowów przemysłowych w Zatoce Biskajskiej.
Jednak organizacja ochrony przyrody Sea Shepherd uważa, że działania te są niewystarczające i bezużyteczne. Zdaniem przedstawicieli grupy, rybacy pływający na trawlerach w tym rejonie nie włączają urządzeń odstraszających z obawy, że wystraszą one również cenne dla nich ryby.
Na podst. PAP