Polak wraz ze swym kolegą zostali postrzeleni przez zamachowca podczas zajścia przed klubem. W wyniku obrażeń Włoch zmarł w piątek. Postrzelony w głowę 36-letni Bartosz walczy o życie.
„Dzięki niemu drzwi zostały zamknięte, sprawca nie wszedł do środka. Inaczej doszłoby do masakry. Byłoby jak w paryskim klubie Bataclan, gdzie terroryści strzelali do ludzi jak do kaczek” – mówią w wywiadzie dla katowickiej „Gazety Wyborczej” znajomi Polaka.
We wtorek wieczorem 29-letni Cherif Chekatt zaczął strzelać do ludzi w pobliżu jarmarku bożonarodzeniowego w centrum Strasburga. Na miejscu zginęły dwie osoby, dwie umarły później w szpitalu. Rannych zostało kilkanaście osób. Napastnik uciekł z miejsca wypadku. W czwartek został zabity przez funkcjonariuszy.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.