„Prywatni inwestorzy obecnie badają możliwe lokalizacje terminalu LNG, a rząd szuka sposobów finansowania takiego terminalu” – mówił Steffen Seibert, rzecznik kanclerz Niemiec Angeli Merkel.
Oświadczenie Seiberta pojawiło się po tym, jak w „Wall Street Journal” ukazał się artykuł, mówiący o tym, że pod naciskiem Trumpa Niemcy postanowiły zbudować jeden albo dwa terminale LNG w północy kraju.
Terminale potrzebne są do rozładunku i przechowywania gazu skroplonego, dostarczonego statkami z USA.
„My na pewno zbudujemy jeden czy dwa terminale, tylko nie wiadomo kiedy i w jaki sposób” – powiedział Oliver Grundmann, członek partii Angeli Merkel.
Trump bardzo aktywnie nakłaniał kraje europejskie, szczególnie Niemcy, do zmniejszenia energetycznej zależności od Rosji, która jest podstawowym dostawcą gazu do Niemiec. Amerykański prezydent nawet groził sankcjami wobec niemiecko-rosyjskiego projektu gazociągu „Nord Stream 2”.
Rzecznik Merkel podkreślił, że dowolna decyzja w sprawie budowy terminalu gazowego zostanie przyjęta nie zważając na nacisk USA, a biorąc pod uwagę dążenie Niemiec i Europy do tego, by mieć bezpieczną, konkurencyjną i dostępną infrastrukturę importu zasobów energetycznych.
Na podst. ELTA