Donald Trump w poniedziałek wystąpił z przemówieniem w fabryce w miejscowości Blue Ash, w stanie Ohio. Mówił głównie o reformie podatków, ale nie omieszkał, przy tej okazji ostro skrytykować Demokratów w obu izbach Kongresu za chłodną reakcję na jego orędzie, kiedy mówił m. in. o wzrastających płacach i spadku bezrobocia.
„Oni (Demokraci) woleliby raczej widzieć porażki Trumpa, niż sukcesy naszego kraju. To bardzo samolubne. To zła energia” – powiedział prezydent. „To było nieamerykańskie, ktoś powiedział nawet „zdradzieckie”. No cóż, dlaczego nie?... Uważam, że bez wątpienia wykazali, iż nie bardzo kochają nasz kraj” – dodał.
Demokraci podczas orędzia prezydenta, wygłoszonego w minionym tygodniu, nie wykazywali entuzjazmu, powstrzymali się od oklasków, a po jego zakończeniu nawet nie wstali z miejsc.
Szczególnie ostro Trump skrytykował liderkę Demokratów w Izbie Reprezentantów Nancy Pelosi, która - jak powiedział - jest "tajną bronią" Republikanów, dzięki której wygrają oni listopadowe wybory do Kongresu. Pelosi bardzo negatywnie wypowiadała się ostatnio o polityce Trumpa w dziedzinie gospodarki i podatków.
Kiedy prezydent przemawiał na Wall Street nastąpił ostry spadek notowań a indeks Dow Jones spadł o 1.175 pkt. Był to największy spadek tego indeksu od 2008 r., czyli od światowego kryzysu finansowego.
Na podst. PAP