Ta gazeta, ale i wiele innych portali szybko wykorzystały nazwisko zdobywcy "złotej bramki", aby sparafrazować zwrot "Gott sei Dank", czyli "dzięki Bogu", na "Götze sei Dank".
"Co za dramat: do dogrywki Niemcy i Argentyna toczyły wyrównany bój. Później przy piłce znalazł się rezerwowy Götze i wyczarował zwycięskiego gola. Na murawie bezgraniczna radość" - napisał internetowy serwis sueddeutsche.de.
Internetowa strona "Frankfurter Allgemeine Zeitung" posunęła się nawet tak daleko, by nazwać Götzego "zbawcą".
"Rezerwowy rozstrzygnął zażarty finał z Argentyną bramką w dogrywce. Wreszcie drużyna z Europy zwyciężyła w Ameryce Południowej. Argentyńczycy byli silniejsi niż się spodziewano i przez długi, bardzo długi czas rozbijali niemieckie ataki. Złoty moment nadszedł jednak w drugiej połowie dogrywki. Zbawca Götze - Niemcy są mistrzami" - skomentowano.
Portal kicker.de również podkreślał dobre przygotowanie rywali.
"Gol marzeń Götzego rozstrzygnął nerwowy kryminał. Po 120 minutach gry intensywnej choć nie zawsze na najwyższym poziomie, przeciwko twardym Argentyńczykom. Niemcy są po raz czwarty mistrzami świata. Na reprezentacyjnej koszulce będą w przyszłości cztery gwiazdki, a Joachim Loew przejdzie do historii jako selekcjoner najlepszych jedenastki globu" - podsumował fachowcy magazyn piłkarski.
Z dużym entuzjazmem do końcowego wyniku podeszli także dziennikarze internetowego wydania "Der Spiegel", którzy rozpoczęli relację od okrzyków.
"Taaaak! Jest tytuł! Dramatyczne zwycięstwo z Argentyną. Bastian Schweinsteiger nie miał już siły stać, a co dopiero biegać, ale w dogrywce nie odpuszczał w żadnym pojedynku z rywalem. Wreszcie zabrzmiał gwizdek końcowy. Wreszcie! 1954. 1974. 1990. I 2014 - to czwarta gwiazdka Niemców" - podkreślono.
Niemcy wystąpili w finale mundialu po raz ósmy. Argentynę pokonali już dwukrotnie - wcześniej także w 1990 roku, także 1:0. Z kolei cztery lata wcześniej ponieśli z tym rywalem porażkę 2:3. PAP